Pamiętam, kiedy w 1989 roku – jako działacz warszawskiego NZS – przyjechałem do Budapesztu na symboliczny pogrzeb Imre Nagya. Pamiętam serdeczne przyjęcie nas przez pewną budapeszteńską rodzinę, która 12 młodych ludzi z Warszawy powitała wywieszeniem biało-czerwonej flagi na swoim domu. Pamiętam tłumy Węgrów cieszących się z odzyskiwanej wolności. Pamiętam – młodego wówczas – Viktora Orbana przemawiającego do tłumów i późniejszą wspólną demonstrację działaczy NZS i Fidesz przed sowiecką ambasadą, podczas której krzyczeliśmy: „Lengyel-Magyar Solidaritas".
To emocjonalne wspomnienie pięknych czasów warto przywołać dziś, kiedy Węgrzy przekazują nam prezydencję w Unii Europejskiej. Nie tylko dlatego, by wywołać miłe emocje. Ale żeby porozmawiać o współpracy politycznej, która leży w interesie obu naszych krajów. O tym, czy możemy ze sobą lepiej współpracować i czy możemy tworzyć razem silny blok środkowoeuropejski. Bo wbrew rozmaitym deklaracjom do tej pory nie udało nam się tego zrobić. Czy polityczna współpraca polsko-węgierska mogłaby wyglądać lepiej? Mogłaby.
Polska poza chórem
Ostatnio jednak coś dobrego zaczęło się dziać. Viktor Orban 20 lat po swoim przemówieniu na pogrzebie Imre Nagya rozpoczął rządy jako premier Węgier od wizyty w Warszawie. Był to wyraźny polityczny gest świadczący o woli zbliżenia. I choć podobno między premierami obu naszych krajów wielkiej chemii nie ma, to trzeba powiedzieć, że w czasie prezydencji węgierskiej współpraca była nie najgorsza.
Kiedy Węgry przeżywały zmasowany atak ze strony Zachodu, którego pretekstem była ustawa medialna, Polska nie włączyła się do chóru potępiającego Orbana i jego partię. Węgrzy to docenili. Warto za to pochwalić polską ekipę, bo nie wiadomo, co nas może spotkać w najbliższych miesiącach.
Niektóre resorty, np. ministerstwa sprawiedliwości obu krajów, współpracowały ze sobą niezwykle blisko i intensywnie. Ich szefowie – Krzysztof Kwiatkowski i Tibor Navracsics – spotykali się wiele razy, a – co ważniejsze – ich podwładni nieustannie wymieniali się doświadczeniami i realizowali wspólne programy. Uruchomiony został projekt pt. „Polsko-węgierska współpraca 2011", w którego ramach zorganizowane zostały na Węgrzech wystawa ku pamięci Andrzeja Przewoźnika i konkurs historyczny dla polskich i węgierskich dzieci nad Balatonem. Młodzi polscy prawnicy odbywają praktyki w węgierskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Kiedy odwiedzałem Budapeszt, to w tamtejszym resorcie sprawiedliwości wiele razy słyszałem, jak bardzo Węgrzy są zaangażowani we współpracę z Polską. To samo słyszałem od polskiego ministra Krzysztofa Kwiatkowskiego.