Przygotowany w zeszłej kadencji przez zespół doradców premiera raport „Polska 2030" prognozuje m.in. kryzys demograficzny. Raport ukazuje bardzo ważny dylemat rozwojowy stojący przed Polską, którego rozstrzygnięcie będzie miało kluczowe znaczenie dla przyszłości naszego kraju. Kryzys demograficzny puka do naszych drzwi. Od 20 lat odnotowujemy znaczny spadek liczby urodzeń, co w niedalekiej perspektywie będzie prowadziło do znacznego zmniejszenia liczby „rąk do pracy", czyli w następstwie do kryzysu na rynku pracy. Obecnie na jednego emeryta przypada prawie pięć osób pracujących. Za niespełna trzydzieści lat będzie to już tylko 2,5 pracującego. Zaniechanie reformy oznacza w przyszłości albo o połowę niższe emerytury, albo dwukrotnie wyższe składki. Młode pokolenie nie wytrzyma takiego obciążenia i dlatego podwyższenie wieku emerytalnego jest nieuniknione. W 2009 roku w raporcie „Polska 2030" zapisano, że w perspektywie najbliższych lat stopniowemu wydłużeniu powinien ulec wiek emerytalny. Co więcej, nawet gdyby udało nam się dziś osiągnąć wzrost urodzeń porównywalny do powojennego wyżu demograficznego, to i tak nie nadrobilibyśmy luki, która powstała w ostatnich latach. I choć dziś częściej mówimy o braku pracy, niż braku rąk do pracy, to jeśli nic nie zrobimy, to niedługo nie będzie miał kto pracować na świadczenia przyszłych emerytów. Tę trudną decyzję musimy podjąć jak najszybciej, aby za kilkadziesiąt lat, kiedy będzie brakowało rąk do pracy, Polacy mieli zagwarantowane bezpieczeństwo finansowe i aby nasze finanse publiczne były zdrowe.
Czytaj też
Beata Szydło: Dajmy Polakom wybór
Problem nie jest jednak taki jednoznaczny, jak niektórzy próbują go malować, powołując się w swoich wypowiedziach na bliżej nieokreślone analizy. Nie jest tak, że ludzie w Polsce nie chcą pracować do 67. roku życia. Dzisiaj w coraz większej grupie ludzi dostrzec można zwiększającą się potrzebę aktywności zawodowej po 60. czy 65. roku życia. Wynika to nie tylko z coraz lepszej kondycji zdrowotnej tych osób, co po prostu z tego, że ludzie ci nie chcą bezczynnie przesiadywać w domu. Chcą za to czuć się potrzebnymi i chcą angażować się wciąż w życie wspólnoty. Coraz częściej mamy do czynienia z sytuacją, w której pracownicy protestują przeciwko decyzjom o odsyłaniu ich na emeryturę, gdyż czują, że mają jeszcze siły, by wciąż robić coś ważnego i pożytecznego.