Podwyższenie wieku emerytalnego wg PiS - Szydło

Popieramy rozwiązania sprzyjające wydłużeniu czasu pracy ponad ustawowy wiek emerytalny dla osób, które chcą i mogą pracować – deklaruje wiceprezes PiS

Publikacja: 06.03.2012 18:56

Podwyższenie wieku emerytalnego wg PiS - Szydło

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Red

Sprowadzanie dyskusji nad reformą emerytalną do kwestii związanych z wydłużeniem wieku emerytalnego jest niezgodne z filozofią myślenia PiS o reformowaniu Państwa. Lansowany przez PO projekt podwyższenia wieku emerytalnego do 67 lat, z którym się nie zgadzamy, nie wyczerpuje zakresu ewentualnych zmian w systemie emerytalnym. Dyskusja o zmianie systemu emerytalnego  nie powinna koncentrować się tylko na problemie wydłużenia wieku aktywności zawodowej. Prowadzi to do pominięcia wielu ważnych elementów, które decydują o zabezpieczeniu emerytalnym. Pracując nad konkretnymi rozwiązaniami, o reformie emerytalnej PiS chce dyskutować w szerszej perspektywie. Celem jest system emerytalny, uwzględniający polskie warunki, w tym stan finansów państwa, uwarunkowania demograficzne, rynek i warunki pracy, czy wreszcie system edukacyjny. Elementem takiego systemu jest możliwość wyboru w ramach tzw. II filara pomiędzy OFE a systemem państwowym.

Czytaj też


Rafał Grupiński: Nie cała reforma od razu

Myśląc o reformie ubezpieczeń społecznych myślmy o niej jak o systemie naczyń połączonych. Kondycja polskiego systemu ubezpieczeń społecznych zależy od wielu czynników, nie związanych bezpośrednio z reformą. Wymienię dwa najważniejsze. Po pierwsze: trzeba stymulować rozwój ekonomiczny kraju. Wzmocnienie wzrostu gospodarczego winno się przełożyć na więcej miejsc pracy, szybszy wzrost realnej wysokości wynagrodzeń, a tym samym wyższe wpływy składkowe do systemu ubezpieczeń społecznych. Po drugie; z systemem emerytalnym współgrać musi odpowiedzialna polityka prorodzinna, tworząca zachęty do zwiększenia dzietności, umocnienia rodzin pod względem ekonomicznym, choćby poprzez stworzenie preferencji dla osób przebywających na urlopach wychowawczych, szczególnie gdy posiadają większą liczbę dzieci.

Reforma systemu emerytalnego – konieczna!

Obowiązkowy system emerytalny został wprowadzony celem ekonomicznego zabezpieczenia ludzi w tzw. wieku poprodukcyjnym. Wiele wskazuje jednak na to, że system w obecnym kształcie nie będzie w stanie spełnić swojej roli w przyszłości. Nie zagwarantuje odpowiednio wysokich świadczeń emerytalnych. Szacuje się, że stopa zastąpienia (relacja przeciętnej wysokości otrzymywanej emerytury do przeciętnej płacy otrzymywanej w trakcie okresu aktywności zawodowej) obecnie wynosząca średnio ok. 60%, spadnie do 25-35%.

Obecny system emerytalny stanowi poważne wyzwanie dla finansów publicznych. Na przychody Funduszu Ubezpieczeń Społecznych składają się głównie bieżące składki oraz dotacje budżetowe. Niepokojące jest to, iż systematycznie spada wskaźnik pokrycia wydatków FUS wpływami ze składek. W roku 1999 wynosił on ponad 83%, w roku 2007 –spadł do 73,8%, a w roku 2010 – już do 55,7%. Resztę trzeba pokryć w inny sposób, głownie poprzez dotacje budżetowe. Nie dziwi zatem fakt, ze dotacje te z roku na rok są wyższe. Dziś zbliżają się one do 40 mld zł rocznie, a jeszcze w 2005 r. wynosiły „tylko" ok. 20 mld zł. Rośnie także, wysokość wydatków na świadczenia emerytalne do PKB (2005 r. – 6,2% PKB, 2010 r. – ponad 7% PKB) oraz liczba osób pobierających świadczenia emerytalne. W 1997 r. było to 3,2 mln osób. Obecnie jest ich ponad 5 mln.

Niestety, problemy te będą się pogłębiać z uwagi na zjawiska demograficzne. Pogorszenie sytuacji demograficznej związane jest ze zbyt niską liczbą urodzeń, która nie zapewnia utrzymania choćby obecnej proporcji liczby osób pracujących i płacących składki do liczby emerytów. Prognozy dzietności dla Polski zakładają, że nasz kraj nie osiągnie odpowiednio wysokiego współczynnika dzietności. W roku 2010 wskaźnik dzietności w naszym kraju był na tyle niski, że klasyfikował nas on na 209 miejscu w świecie, na 223 państwa (m.in. za stosującymi antyrodzinną politykę Chinami). W rezultacie zmienia się struktura wiekowa ludności. Zgodnie z prognozą ZUS, nastąpi spadek udziału populacji w wieku produkcyjnym w stosunku do populacji w wieku nieprodukcyjnym. W 2007 r. na 1000 osób w wieku produkcyjnym przypadało średnio 248 osób w wieku poprodukcyjnym, w 2035 r. liczba ta wynosić będzie 464, a w 2060 r. już 772.  Z prognozy demograficznej wynika także że już w 2042 r. połowa populacji będzie w wieku 50 i więcej lat. Pogorszy się wynik finansów publicznych, podsektora zabezpieczenia społecznego do wysokości ponad 134 mld zł rocznego deficytu już w roku 2030 (w wariancie „umiarkowanym") a nawet ponad 160 mld zł od roku 2050 (w wariancie „pesymistycznym"). W obydwu wariantach, przewidywana wysokość deficytu samego podsektora zabezpieczenia społecznego jest wyższa niż w osiągnięty w roku 2010, rekordowy wysoki deficyt całego sektora finansów publicznych.

Mimo tak dramatycznych wskaźników, rząd Donalda Tuska już dwukrotnie decydował się na wyciągnięcie środków z Funduszu Rezerwy Demograficznej a w budżecie na rok 2012, zapisał trzeci taki skok na kasę przyszłych emerytów.

Wolność i równość fundamentem systemu.

Naszym zdaniem system emerytalny powinien opierać się na prawach wolności i równości. Należy utrzymać obecnie obowiązujące rozwiązania gwarantujące prawo do emerytury kobietom od 60 r. życia, mężczyznom od 65 r. Popieramy rozwiązania sprzyjające wydłużeniu czasu pracy ponad ustawowy wiek emerytalny dla osób, które

chcą i mogą pracować. Praca ponad ustawowy wiek emerytalny to wybór i prawo; a nie narzucany - bez względu na warunki rodzinne, stan zdrowia, zdolność do pracy i możliwości zatrudnienia - przymus. Dlatego nie zgadzamy się na proponowane przez rząd Tuska, zmiany mające na celu nakładanie na każdego obywatela przymusu pracy do 67 r. życia. Rozumiemy protesty społeczne z jakimi spotkał się ten pomysł.

Rząd,

wydłużając wiek emerytalny, chce doprowadzić to tego, aby po przejściu na emeryturę czas jej pobierania był jak najkrótszy. To cyniczne. Statystyczny mężczyzna emeryturą będzie cieszył się zaledwie kilka lat. Statystyczna kobieta – niewiele dłużej. Trochę dziwi, że głównymi „reformami" obecnego, niby liberalnego rządu jest zmuszanie obywateli do płacenia wyższych podatków i pracowania jak najdłużej.

Dajmy Polakom wybór.

Wyszliśmy z inicjatywą przyznania prawa do indywidualnego wyboru, czy składkę w II filarze odkładać w OFE czy ZUS. Takiej wolności wyboru chce większość Polaków. Rozwiązanie to przyniesie nie tylko zwiększenie wysokości emerytur w przyszłości ale i poprawę wyniku sektora finansów publicznych.

Umożliwienie wyboru wpłynie na zmniejszenie bieżącego deficytu sektora publicznego i potrzeb pożyczkowych Skarbu Państwa, które w sytuacji wysokiego zadłużenia publicznego, do którego doprowadziły rządy PO, ma ogromne znaczenie. Przy składce w wysokości 7,3% podstawy wymiaru trafiającej na drugi filar, która obowiązywała jeszcze na początku roku ubiegłego, i wyborze systemu państwowego tylko przez 50% ubezpieczonych, refundacja z tytułu przekazania składek do OFE, byłaby mniejsza o ponad 10 mld zł i o tyle zmniejszyłyby się potrzeby pożyczkowe. Na koniec grudnia 2011r. otwarte fundusze emerytalne miały 15,5 mln członków, a aktywa netto zgromadzone przez OFE to ponad 224 mld zł. Jeżeli zatem w trakcie jednego roku budżetowego, na opuszczenie OFE zdecydowaliby się ubezpieczający, którzy zgromadzili łącznie ok. 20% aktywów zarządzanych przez fundusze, do sektora finansów publicznych trafiłoby ponad 40 mld zł.

Zmiany wprowadzą realną konkurencję w systemie. Fundusze emerytalne będą zmuszone rywalizować o ubezpieczonego z ZUS, ale także pomiędzy sobą. Konkurencja wymusi obniżenie bardzo wysokich opłat manipulacyjnych. Dziś OFE stosują opłaty w zdecydowanej większości na poziomie maksymalnych określonych przepisami (do roku 2010 – 7% od każdej składki, obecnie 3,5%) Zwróćmy uwagę, że w przypadku funduszy inwestycyjnych otwartych (w tym także o zbliżonych do OFE portfelach inwestycyjnych - tj. obligacje i akcje), które muszą rywalizować o pieniądze dokonujących inwestycji – opłata manipulacyjna bardzo często wynosi 0%. Obniżenie opłat to większe aktywa na kontach emerytalnych i wyższe emerytury w przyszłości.

Są tez inne korzyści płynące z możliwości wyboru w drugim filarze. Pozwala ona uchronić oszczędności emerytalne przed obniżeniem wartości, co jest szczególnie niebezpieczne przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Warto pamiętać, że w roku 2008 średnia wartość jednostki obrachunkowej otwartego funduszu emerytalnego spadła o ponad 13%, a wszystkie OFE (wskutek spadków cen akcji na giełdzie) straciły wówczas ponad 24 mld zł zarządzanych środków.  Wspomniane spadki i straty miały miejsce gdy limit inwestycji w akcje dla OFE wynosił 40%. Rząd Tuska wprowadził stałe podwyższanie tego limitu, który docelowo ma osiągnąć 90%.  Zwiększa to poważnie ryzyko spadków wartości jednostek obrachunkowych, szczególnie niebezpieczne dla osób w wieku przedemerytalnym (które nie zdążą odrobić strat w latach następnych). Dodatkowo już niedługo mają zwiększyć się limity na inwestycje w aktywa zagraniczne, co przełoży się na wzrost ryzyka kursowego.

W dyskusjach pojawia się niekiedy argument, że większa ilość osób w II filarze w ZUS spowoduje podwyższenie tzw. ukrytego długu publicznego. Negatywne skutki tego procesu mogą zostać ograniczone poprzez przeznaczenie środków zaoszczędzonych w wyniku mniejszych dopłat do systemu, niższych kwot refundacji składek do OFE bądź przepływów z funduszy emerytalnych  do systemu państwowego, na inicjatywy wspierające rozwój gospodarczy.

Szukajmy kompleksowych rozwiązań

Oczywiście, projekt zmian w zakresie wyboru instytucji II filara pomiędzy ZUS a OFE nie wyczerpuje koniecznych zmian w systemie emerytalnym. Jest jednak krokiem w dobrym kierunku. Cały czas pracujemy nad konkretnymi rozwiązaniami i chcemy je konsultować ze społeczeństwem, a nie jak to robi PO – narzucać.

Przy okazji reformy systemu emerytalnego pragniemy położyć większy nacisk także na edukację ekonomiczną. Uważamy to za konieczne ponieważ chcemy by Polacy, po pierwsze - w sposób świadomy wybierali drugi filar systemu emerytalnego, po drugie - by ograniczyć olbrzymią dysproporcję wiedzy pomiędzy przedstawicielami instytucji finansowych a społeczeństwem. W tym procesie widzimy aktywną rolę dla NBP, KNF oraz organizacji pozarządowych.

Na koniec jeszcze raz chcę podkreślić, że sprowadzenie dyskusji o zmianie systemu emerytalnego tylko i wyłącznie do problemu wydłużenia wieku jest poważnym błędem. Ta sztuczka ma przede wszystkim odwrócić uwagę od pozostałych problemów zabezpieczenia emerytalnego. Rząd powinien głównie myśleć o tym, żeby w Polsce można było zdobyć pracę i tym samym na przyszłą emeryturę zapracować. Tak naprawdę dyskusja toczy się pomiędzy koalicjantami, którzy przecież powinni uzgodnić wspólną wersję, zanim ta rządowa ujrzała światło dzienne. Można odnieść wrażenie, że tym razem również przeważyły względy wizerunkowe i doradcy premiera uznali, że skoncentrowanie uwagi opinii publicznej na dyskusji o wieku emerytalnym z różnych względów jest korzystne.

Sprowadzanie dyskusji nad reformą emerytalną do kwestii związanych z wydłużeniem wieku emerytalnego jest niezgodne z filozofią myślenia PiS o reformowaniu Państwa. Lansowany przez PO projekt podwyższenia wieku emerytalnego do 67 lat, z którym się nie zgadzamy, nie wyczerpuje zakresu ewentualnych zmian w systemie emerytalnym. Dyskusja o zmianie systemu emerytalnego  nie powinna koncentrować się tylko na problemie wydłużenia wieku aktywności zawodowej. Prowadzi to do pominięcia wielu ważnych elementów, które decydują o zabezpieczeniu emerytalnym. Pracując nad konkretnymi rozwiązaniami, o reformie emerytalnej PiS chce dyskutować w szerszej perspektywie. Celem jest system emerytalny, uwzględniający polskie warunki, w tym stan finansów państwa, uwarunkowania demograficzne, rynek i warunki pracy, czy wreszcie system edukacyjny. Elementem takiego systemu jest możliwość wyboru w ramach tzw. II filara pomiędzy OFE a systemem państwowym.

Pozostało 92% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?