Poseł na blogu i fejsie

Polscy politycy są obecni w Internecie. Używają sieci głównie do autokompromitacji – pisze publicysta "Rzeczpospolitej"

Aktualizacja: 11.03.2012 19:11 Publikacja: 11.03.2012 18:55

Poseł na blogu i fejsie

Foto: ROL

To był piękny widok. Na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie odebrali swoje iPady. Było to skądinąd zgodne z polską tradycją: dostali iPady 2, które za kilka miesięcy będą niemal obiektami muzealnymi, bo na rynek wchodzi iPad w trzeciej wersji – ale na takie drobiazgi nikt nie zwracał uwagi. Radościom i piskom nie było końca, bardziej doświadczeni, przekraczając klubowe bariery, pokazywali żółtodziobom, jak się z tym obchodzić.

– To się palcem przesuwa – instruowała koleżankę klubową młoda posłanka PiS. – No co ty, jak palcem?! Po tym ekranie? – dopytywała nieco skonfundowana parlamentarzystka. Tylko naburmuszona palikociarnia trzymała się od tego z daleka, ale oni i tak z nikim się nie bratają. Za to reszta chodziła po Sejmie ze swymi nowymi cudeńkami z dumą. Zapewne tak wyglądałby pierwszy dzień w szkole, gdyby uruchomiono program "Komputer dla pierwszoklasisty".

Jedno jest pewne, polscy posłowie dostali do rąk kolejne narzędzie masowej autokompromitacji. Nie jest bowiem prawdą, że politycy durnieją w obliczu dziennikarzy. Nie, oni bez kamer są – proszę wybaczyć dosłowność – jeszcze głupsi. Dziennikarze zwykle bowiem nie wychodzą poza utarty schemat, więc każdy zdoła przyswoić, co należy mówić. Gorzej, gdy przychodzi dzielić się swymi przemyśleniami na gorąco, pisać – jak głosi mądrość ludowa – z głowy, czyli z niczego.

Śmierć Wisłockiej

Zabrzmi to makabrycznie, ale jednym z najbardziej niesamowitych wieczorów na Twitterze był dzień śmierci Wisławy Szymborskiej. Swój żal po śmierci noblistki postanowili okazać niemal wszyscy obecni na nim politycy. Zaczął młody lider lewicy Łukasz Naczas, człowiek, który nie kompromituje się tylko wtedy, kiedy śpi. A sypia mało. Zareagował błyskawicznie: "Zmarła wielka poetka. Była kuzynką mojej Babci. Wielką kobietą i zasłużoną noblistką". Później wycofywał się z tego rakiem, ale już wtedy Twitter miał innych bohaterów.

Choć nie do końca. Sejmowe wiewiórki piszczą bowiem, że to Naczas jest prawdziwym autorem wpisów Grzegorza Napieralskiego, który tego wieczoru postanowił odstawić swe ukochane "Gwiezdne wojny" i zostać krytykiem literackim. Zaczął od odkrywczej konstatacji, iż jej wiersze "były taką dawką pozytywizmu. Pani Wisława nigdy nie odejdzie. Jej poezja jest przecież nieśmiertelna". Słusznie nie zraziły go salwy śmiechu złośliwców. "Nie jestem znawcą, ale zawsze do mnie jej teksty trafiały. Z ulubionych "Nic dwa razy"" – przekonywał lider SLD.

Jednak nawet jego wyczyny zbladły przy wpisie Wandy Nowickiej. "Coraz mniej wielkich ludzi. Najpierw Havel, teraz Wisłocka" – napisała pani wicemarszałek, która kilka miesięcy wcześniej z bohaterskiego kapitana Wrony lądującego na Okęciu samolotem z awarią podwozia zrobiła "kapitana Sowę". Trzeba jej jednak oddać, że za swój błąd przeprosiła całkiem zgrabnym limerykiem: "Faktycznie posłanka z Warszawy zrobiła Wisłocką z Wisławy. Żal za poetką mój szczery wręcz poprzestawiał litery. Posłanka przyrzeka poprawę".

Ponieważ podobne przykłady można mnożyć, to może warto zadać pytanie, dlaczego w ogóle politycy zabierają się do komentowania czegoś, o czym nie mają najmniejszego pojęcia? Być może ośmieliły ich do tego media, pytając o wszystko i nie oczekując niczego więcej niż kilku frazesów. Winni są też zapewne sami dziennikarze jawiący się w telewizji czy radiu jako specjaliści od objaśniania rzeczywistości, od polityki począwszy przez gospodarkę, zmiany klimatyczne czy wszelkie katastrofy, a na sporcie skończywszy.

W politykach widać jeszcze jedną prawidłowość. Oto cały świat jest dla nich ważny o tyle, o ile dotyczy ich samych. Nawet śmierć Szymborskiej była dla eurodeputowanego PO Krzysztofa Liska (w końcu nie byle kogo, ale byłego szefa Komisji Spraw Zagranicznych) okazją do pochwały, że rozmawiał z noblistką. Co prawda "tylko raz, ale szybko zrozumiałem, że kochała ludzi. Wszystkich" – przekonywał.

Kogo nie było w pociągu

Ostatnia tragedia kolejowa w Szczekocinach to z kolei pole do popisu dla wszystkich, którzy sami przebywali kiedyś tę trasę. Poinformowali o tym świat rzecznik PSL Krzysztof Kosiński i kilkoro innych, którzy też tam mogli być. Nawet znana z wysublimowanego piaru i ustawek u lekarza Katarzyna Hall postanowiła powiedzieć wszystkim, iż cieszy się, "że akurat nie było w tych pociągach mojego męża, który często jeździ tą trasą". Trzeba jednak oddać, że politycy uprawiali ten makabryczny nekrolans głównie w mediach tradycyjnych, a rekord pobił minister Jarosław Gowin, który nie tylko siebie widział w jednym z tych pociągów, ale i syna w drugim.

Zapewne działając pod wpływem emocji, łatwiej o niestosowność, ale politycy używają mediów społecznościowych czy blogów nie tylko nagleni pilną potrzebą wypowiedzenia się. Czasem chcą po prostu czymś się z nami podzielić. Wtedy często wychodzi z nich, jak z Moniki Wielichowskiej z Platformy Obywatelskiej, natura poetycka i refleksyjna. "Nadchodzi wiosna wielkimi krokami... Budzi się wszystko do życia. Ożywa przyroda i my w niej zaczynamy budzić się z zimowego czasu. Planujemy, analizujemy, a bywa, że przewartościowujemy różne sprawy".

Jak już przewartościujemy, to możemy bliżej przyjrzeć się naturze. A tam dzieje się, oj dzieje! Oddajmy głos pani poseł: "Ptaki zaczynają wesoło świergotać, słońce mocniej przygrzewać, robi się cieplej, a dni są wreszcie coraz dłuższe. Codziennie widać, jak się trawa zieleni, na drzewach pojawiają się pąki, a w ogrodach pojawiają się najpierw przebiśniegi, a z czasem zakwitną hiacynty, stokrotki, pierwiosnki, sasanki, bratki, narcyzy czy tulipany".

Piórem godnym pani Elizy z nieśmiertelnego "Kocham pana, panie Sułku" Jacka Janczarskiego nie tylko odmalowuje poseł Wielichowska świat natury czy polityki, ale i dzieli się z nami złotymi myślami od Cycerona po "World Book Of Happiness", a jest to "nie filozoficzny poradnik, ale oparty na naukowo sprawdzonych dowodach, bogato ilustrowany album, który ujawnia sekrety szczęśliwych ludzi". Zaiste, dzięki temu Monblog poseł Wielichowskiej to prawdziwa kopalnia diamentów.

Bombardowani informacjami o toczących się na Zachodzie kampaniach wyborczych w sieci polscy politycy postanowili pójść w ich ślady. Z efektami często komicznymi. Ogromna większość znika tuż po wyborach, choć tu rekord ustanowił były wiceszef kancelarii Lecha Kaczyńskiego Jacek Sasin. "Witam wszystkich! Zapraszam do wymiany tweetów i wspólnych dyskusji" – napisał 9 września zeszłego roku. I na tym poprzestał.

Może na Facebooku poszło mu lepiej? Chyba niekoniecznie, skoro figuruje tam ciągle jako radny wojewódzki, a żadnego wpisu znaleźć nie można. Po co więc to robić – spytacie państwo? Ano nie wiem, ale nie mogę wam polecić, byście pośpieszyli z tym pytaniem do posła Sasina, bo też i jak go złapać?

Wybrać szefa SLD

Lepszy jest jego kolega partyjny Marek Suski, który co prawda odpadł z Twittera półtora roku temu, ale jest wciąż aktywnym blogerem. Znacznie aktywniejsi są inni pisowcy: Mariusz A. Kamiński, Krzysztof Szczerski czy Przemysław Wipler. Całkiem dowcipnie prezentuje się na Twitterze Andrzej Duda, ale on z kolei ma nieaktualną od końca kampanii stronę internetową.

Sejmowa lewica to oczywiście blogujący codziennie Janusz Palikot, ale to zdecydowanie komunikacja jednostronna. Dużo ciekawszy jest rzecznik SLD Dariusz Joński – bardzo ładna strona internetowa, obecność na Facebooku i od niedawna na Twitterze powoduje, że jego partia to nie tylko Leszek Miller, którego ostatni wpis na Twitterze brzmi: "Trzeba jak najszybciej wybrać nowego przewodniczącego SLD". Cóż, jak widać przewodniczący Miller nie ma nic więcej do powiedzenia.

Zdecydowanie najaktywniejszą w Internecie posłanką Platformy, jeśli nie całego Sejmu, jest Agnieszka Pomaska, obecna w absolutnie każdym możliwym zakątku sieci. Czuje się tam pewnie, widać, że to jej żywioł, i zapewne gdyby nie była politykiem, też udzielałaby się w mediach społecznościowych. Jest jeszcze coś, co ją wyróżnia na tle ogromnej większości posłów – brak napastliwości i duża kultura osobista.

Nie zawsze tak było, ale Pomaska zapłaciła frycowe i dziś doprawdy nie da się jej zarzucić agresywności. Ceną za to jest pewna błahostkowość jej wpisów, ale na tle kipiących emocjami kolegów to jednak zaleta.

Kto ma audi A6

Jej przeciwieństwem jest rzecznik Platformy Paweł Olszewski wywijający maczugą na prawo i lewo. Trzeba przyznać, że często trafia, głównie jednak w głowę. Nie tak dawno skompromitował się wypisywaniem już dawno zdementowanych plotek o maybachu o. Tadeusza Rydzyka. Gdy najdalsi od prawicy dziennikarze złapali go za rękę, krzyczał, że to nie jego ręka, a poza tym audi A6 ojca Rydzyka to też luksusowe auto. Rzut oka na oświadczenie majątkowe 33-letniego posła pokazuje, że sam jeździ chevroletem captivą i... audi A6 właśnie.

Olszewskiego to oczywiście nie zraziło i dalej kwitnie w sieci dumny z siebie. Zapewne rozdanie posłom iPadów zachęci niektórych z nich do większej eksploracji Internetu, co nam, wyborcom, gwarantuje moc dobrej zabawy.

współpraca Łukasz Mężyk

To był piękny widok. Na ostatnim posiedzeniu Sejmu posłowie odebrali swoje iPady. Było to skądinąd zgodne z polską tradycją: dostali iPady 2, które za kilka miesięcy będą niemal obiektami muzealnymi, bo na rynek wchodzi iPad w trzeciej wersji – ale na takie drobiazgi nikt nie zwracał uwagi. Radościom i piskom nie było końca, bardziej doświadczeni, przekraczając klubowe bariery, pokazywali żółtodziobom, jak się z tym obchodzić.

Pozostało 95% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?