Ostatni rozdział ery Putina

Rosyjski przywódca nie potrafi zrozumieć, dlaczego jego magia prysnęła, dlaczego naród nie chce traktować go jak cara – mówi Anders Aslund, ekspert ds. Rosji i Europy Wschodniej Instytutu Petersona w Waszyngtonie w rozmowie z Jackiem Przybylskim

Publikacja: 15.03.2012 18:59

Ostatni rozdział ery Putina

Foto: Wikimedia Commons

Czy po wyborczej wygranej Władimira Putina nadal wierzy pan, że Rosja będzie się demokratyzowała?

Anders Aslund:

Tak. Putin stracił swoją dawną magię, wynikającą ze specyficznej mieszanki autorytetu i przymusu. Przełom nastąpił, gdy w listopadzie zeszłego roku wielotysięczna publiczność wygwizdała go podczas pojedynku w mieszanych stylach walki [między Rosjaninem Fiodorem Jemieljanienko a Jeffem Monsonem – przyp. red.]. Gdy ludzie przestają się bać dyktatora, to staje się on śmieszny.

Putin będzie więc pozostawał pod coraz większą presją. Co prawda już teraz próbuje przeprowadzać reformy gospodarcze, ale nie wychodzą mu one najlepiej. Będzie też musiał zdecydować się na pewne reformy polityczne. To ostatni rozdział ery Putina, który jest dziwnym politykiem wierzącym w różne teorie spiskowe tworzone przez jego służby wywiadowcze – na przykład w to, że Muammara Kaddafiego zabili amerykańscy komandosi, chociaż wiadomo, że tak nie było. Jest też człowiekiem bardzo emocjonalnym i naprawdę nie potrafi zrozumieć, dlaczego naród go już nie lubi.

A nie lubi?

Na pewno nie lubi go tak, jak chciałby tego Putin. Chociaż większość Rosjan go popiera, naród nie traktuje go jednak jak cara. Ma co prawda poparcie większości, ale cała inteligencja i klasa średnia jest przeciwko niemu i bezustannie go atakuje. Według teorii politologów Samuela Huntingtona i Seymoura Martina Lipseta Rosja jest po prostu zbyt bogata, zbyt dobrze wykształcona i zbyt otwarta, aby być aż tak autorytarna i skorumpowana.

W tych wyborach Putin nie miał jednak żadnego godnego uwagi kontrkandydata.

To prawda. Władimir Putin nadal stosuje bowiem system represji, które pozbawiają potencjalnie dobrych kandydatów możliwości działania. Podczas tej kadencji zacznie jednak stopniowo tracić władzę. Można więc powiedzieć, że rządy za tej kadencji będą czasem Putina bez Putinizmu. Spodziewam się stopniowej i pokojowej transformacji w stronę demokracji.

Jak ten proces będzie wyglądał? Co będzie się działo, gdy znów zacznie sprawować urząd prezydenta?

Sądzę się, że Władimir Putin pozostawi na stanowiskach nie więcej niż jedną trzecią obecnych ministrów. Spodziewam się, że nowe osoby w gabinecie będą jednak słabsze od dotychczasowych, dosyć młode i nie mające większego znaczenia. Putin nie lubi otaczać się silnymi ludźmi, nikt nie będzie więc miał wątpliwości, że cała odpowiedzialność spoczywa na jednej osobie. O Jednej Rosji już teraz mówi się w Rosji „Partia Żulików i Worów", czyli Partia Kanciarzy i Złodziei. Władimir Putin stara się mieć z nią jak najmniej wspólnego. Nie wspiera jej, a nawet unika wspominania o tej partii, co oczywiście bardzo dziwnie wygląda.

A czy realny jest inny scenariusz, w którym Putin będzie rządził przez najbliższe dwanaście lat?

Bardzo w to wątpię. Spodziewałbym się raczej, że Władimir Putin będzie próbował pójść w ślady Borysa Jelcyna i wyplątać się z polityki. Wątpię, by nadal podobało mu się piastowanie urzędu prezydenta i bycie pogardzanym przez całą rosyjską elitę. To naprawdę bardzo emocjonalny człowiek.

To oznacza, że wierzy pan, iż łzy, które spływały po jego policzkach po ogłoszeniu marcowych wyborów, były szczere?

Tak sądzę. Wystarczy tylko spojrzeć na niego, gdy występuje w telewizji, aby odgadnąć jego nastrój. Również obserwując jego spotkania z międzynarodowymi politykami można z łatwością stwierdzić, których liderów Władimir Putin kocha, których nienawidzi, a wobec których jest kompletnie obojętny.

Jaką politykę zagraniczną Putin będzie prowadził podczas tej kadencji?

Z pewnością złą, ponieważ Putin bardzo kiepsko radzi sobie z polityką zagraniczną. Było to widać choćby na podstawie ogromnych postępów rosyjskiej dyplomacji od listopada 2008 roku, a więc od czasu gdy zaczął nią się zajmować Dmitrij Miedwiediew. Można powiedzieć, że bardziej niż prezydentem był on ministrem spraw zagranicznych. Wyszło to Rosji na dobre, ponieważ Miedwiediewowi – całkiem utalentowanemu dyplomacie – udało się osiągnąć sukcesy praktycznie na każdym froncie: zarówno w sprawie Iranu, jak i Syrii, jak i relacji z Ameryką.

Prezydent Putin zepsuje relacje z Polską?

Nie sądzę, ponieważ akurat stosunki z Polską Putin ukształtował samodzielnie z Donaldem Tuskiem. Wątpię więc, aby relacje między Moskwą a Warszawą teraz ucierpiały. Z pewnością dużo bardziej skomplikowane będą jego stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Putin bez wątpienia podniesie sprawę tarczy antyrakietowej.

Putin jest w stanie poradzić sobie z korupcją?

Nie, ponieważ to on jest jądrem korupcji. Będzie oczywiście musiał coś w tej sprawie robić, ale nie będzie to dla niego łatwe, bo przecież wiadomo, że ryba zawsze psuje się od głowy. Pieniądze trafiają więc albo do samego Putina albo do jego ludzi. Osoby czerpiące korzyści z korupcji zawsze szukają bowiem ochrony na szczytach władzy.

Zna pan jakieś przykłady na potwierdzenie tych słów?

Oczywiście. Niedawno rosyjskie media opisały sprawę zakupu sprzętu medycznego. W tym wypadku łapówki stanowić miały 35 procent wartości kontraktu. Wcześniej sądzono, że pieniądze trafiły do minister zdrowia i rozwoju socjalnego Tatiany Golikowej. Według tekstu opublikowanego pod koniec lutego w piśmie „Nowoje Wriemia", łapówki trafiły jednak na konta Putina. Jest też całkowicie jasne, że to osoby na wyższych szczeblach musiały być zaangażowane w sprawę śmierci walczącego z korupcją prawnika Siergieja Magnitskiego. Spodziewam się jednak wysypu procesów sądowych osób niskiego szczebla, które nie mają żadnych związków z centrum władzy.

Anders Aslund to szwedzki ekonomista, który doktoryzował się na Oxford University. Wykładowca na Uniwersytecie Georgetown. Na początku lat 90. doradzał rządowi Rosji, Ukrainy i Kirgizji. W USA pracował m.in. w Brookings Institution i w  Kennan Institute for Advanced Russian Studies.

Czy po wyborczej wygranej Władimira Putina nadal wierzy pan, że Rosja będzie się demokratyzowała?

Anders Aslund:

Pozostało 98% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?