„Gazeta Wyborcza” piórem Piotra Pacewicza postanowiła stanąć w obronie nauczycieli. Równocześnie zarzuciła „Rzeczpospolitej” złą wolę i niechęć do tego środowiska. Zarzuty są dziwne, zwłaszcza w kontekście naszych ostatnich publikacji, gdzie cytowaliśmy raport OECD dowodzący, że polscy nauczyciele pracują o wiele krócej niż ich koledzy, nawet z o wiele zamożniejszych krajów.
Złośliwy i zaangażowany
„Rzeczpospolita” apeluje o zmiany w Karcie nauczyciela nie z powodu jakichś uprzedzeń wobec pedagogów, ale z troski o jakość systemu edukacji oraz o uczniów i rodziców. Podobne argumenty podnoszą też samorządowcy, eksperci, ekonomiści czy nawet ministrowie obecnego rządu. W tym tygodniu za likwidacją Karty opowiedział się choćby Jarosław Gowin.
Dziwi krótka pamięć Pacewicza i rozdwojenie jaźni w redakcji przy ul. Czerskiej. To przecież „Gazeta Wyborcza” wielokrotnie namawiała do zniesienia Karty nauczyciela, wskazując, że jest ona przestarzała, nieżyciowa i szkodzi systemowi edukacji. Przykład? Kwiecień tego roku, publicystka „GW” Dominika Wielowieyska pisze: „Samorządowcy wydali wojnę archaicznej Karcie nauczyciela. Słusznie”. Kolejna kwietniowa publikacja pod znamienitym tytułem „Nasze święte krówki” i konstatacja Wielowieyskiej: „polscy nauczyciele spędzają w porównaniu z krajami zachodnimi najmniej godzin przy tablicy (sic!), bo anachroniczna Karta nauczyciela gwarantuje im 18-godzinne pensum. Efekt jest prosty: jakość opieki i edukacji marna, bo dzieci nie mają szans na więcej dodatkowych zajęć”.
Tekst opublikowany w „Gazecie” jest wart uwagi jeszcze z jednego powodu. Otóż Piotr Pacewicz jest osobą prywatnie zaangażowaną na rynku edukacji. Jego żona prowadzi Centrum Edukacji Obywatelskiej zajmujące się m.in. doskonaleniem zawodowym pedagogów, a on sam aktywnie wspiera jego działania.
Wątpliwości budzi też rzekomo merytoryczna argumentacja Pacewicza. Sprawia raczej wrażenie wyzłośliwiania się w stosunku do redakcji „Rz” niż rzeczowej analizy faktów. Co najciekawsze, prowadzi w końcu Pacewicza do takich samych wniosków jak nas. Nauczyciele powinni pracować więcej, bo nie stać nas jako społeczeństwo na przepłacanie za ich usługi.