Przebieg i rezultaty wyborów parlamentarnych na Ukrainie tylko pozornie przekreślają możliwość poważnych zmian w tym kraju. Wydaje się, że trwający od roku 2004 podział na niebieskich i pomarańczowych może odejść w przeszłość.
Do Rady Najwyższej weszły dwa ugrupowania opozycyjne, dotąd w niej nieobecne: Ukraiński Demokratyczny Alians na rzecz Reform (UDAR) Witalija Kliczki oraz Swoboda – nacjonalistyczna formacja Ołeha Tiahnyboka. Obie partie mogą stworzyć wspólny front z Batkiwszczyną – największą siłą opozycyjną, której patronuje odbywająca karę więzienia Julia Tymoszenko. O ile Batkiwszczyna reprezentuje pomarańczowych, o tyle UDAR i Swoboda wprowadzają nową jakość.
Raczej Woodstock niż Bastylia
Pomarańczowa rewolucja miała być zerwaniem z postsowieckim dziedzictwem i skierowaniem Ukrainy na drogę, po której kraj ten zbliżałby się geopolitycznie do Zachodu i wprowadzał u siebie standardy liberalnej demokracji. Bardzo szybko się jednak okazało, że jeden oligopol został zastąpiony przez inny, tyle że szermujący hasłami gruntownych reform. Przyszło rozczarowanie. Historia zatoczyła koło – dwa lata temu prezydentem kraju został przywódca niebieskich Wiktor Janukowycz, a jego ugrupowanie święci zwycięstwo w niedzielnych wyborach.
Nic dziwnego, że tak się stało. Do dziś wydarzeniem, które szczególnie warto przywoływać, kiedy się chce przypomnieć, czym była pomarańczowa rewolucja, jest wielki koncert rockowy na kijowskim Majdanie. Rock nie przypadkiem kojarzy się z konfliktem pokoleń i kontrkulturą. Przywódcy ówczesnego obywatelskiego zrywu – Wiktor Juszczenko i Julia Tymoszenko – z polityków prowadzących rozmaite zakulisowe gry przedzierzgnęli się po prostu w idoli zrewoltowanej młodzieży. To był bunt przeciw „konserwatywno-proletariackiemu” Donbasowi – jak określił ten region w książce „Ostatnie terytorium” znany pisarz ukraiński Jurij Andruchowycz. A zatem wiece na Majdanie przywoływały na myśl raczej Woodstock niż zburzenie Bastylii.
Tak spontaniczny i zarazem niedojrzały protest obywatelski nie mógł wytworzyć poważnego, spójnego pod względem światopoglądowym projektu i zarazem doprowadzić do przeorania społeczeństwa ukraińskiego. To samo dotyczy rzecz jasna samej klasy politycznej. Pomarańczowa rewolucja wyniosła do władzy ludzi, którzy bynajmniej nie byli dysydentami w czasach sowieckich, lecz zaczynali swoje kariery w Komsomole i pod względem biograficznym nie wyróżniali się niczym szczególnym na tle swoich rywali.