Jego artykuł „Infekcja”, opublikowany w czwartkowej „Gazecie Wyborczej”, to wypowiedź znamionująca wielki talent. Powiedzieć o tym dziele artykuł to nic nie powiedzieć, na naszych oczach rodzi się następca Louisa-Ferdinanda Celine’a, jednego z literackich geniuszy XX wieku. Od czasu jego powieści „Śmierć na kredyt” nie czytałem tekstu przepełnionego tak autentyczną nienawiścią, którego język idealnie oddawałby temperaturę uczuć autora. Muszą jednak państwo wiedzieć, że Celine, choć historycy literatury powszechnie uznają jego wielkość, miał nieco ekscentryczne poglądy. Francuski pisarz nie tylko popierał Hitlera, ale wręcz zachęcał Niemców, żeby szybciej mordowali Żydów.

Jak się ma poparcie Holokaustu do publicystyki Niesiołowskiego? – zapyta ktoś. Odpowiem pytaniem: a jak się ma PiS do NSDAP, a III Rzeczpospolita do Republiki Weimarskiej? Nijak, ale autorowi „Infekcji” bardzo się kojarzy. Ponieważ, niestety, brak miejsca na przepisanie całego utworu Niesiołowskiego, oto mój „the best of”: „poważny profesor, prezes PAN, zachęca do dyskutowania z bredniami Macierewicza, co znaczy mniej więcej to samo co zaproszenie do dyskusji autorów odkrywczej pracy »kto jest Żydem w Sejmie i Senacie« lub »historyków« w rodzaju Zyzaka, Cenckiewicza czy Dudka”. Ten ostatni to, oczywiście, profesor Antoni Dudek, jeden z najwybitniejszych historyków okresu PRL. I jeszcze dwa fragmenty: „Dziś miarą patriotyzmu jest stosunek do PiS, albowiem to partia Kaczyńskiego jest największym zagrożeniem dla Polski” i „wiele świątyń to biura wyborcze PiS, a księża to zdyscyplinowani funkcjonariusze tej partii”.

W puencie Niesiołowski celnie zauważa, że „uderza obniżenie poziomu debaty publicznej”. I trudno się z nim nie zgodzić po lekturze jego artykułu „Infekcja”, steku bredni i inwektyw, wydrukowanych przez opiniotwórczą „Gazetę Wyborczą”. Aż strach pomyśleć, co pisałby Niesiołowski, gdyby żył nie w czasach PiS, tylko w okresie rządów Hitlera, tak jak wspomniany wyżej Celine.