Długo przed powstaniem Ukraińców na Majdanie krymscy Tatarzy organizowali demonstracje domagając się własnego państwa. Już pod koniec lat dziewięćdziesiątych obok transparentów domagających się uszanowania własnej odrębności pojawiały się wysoko podniesione egzemplarze Koranu.
Tatarzy nie są fanatykami religijnymi, jednak zawsze bliżej im było do Mekki niż do Moskwy. Nie przypadkiem mniejszość tatarska domagała się w 1992 r. samostanowienia w dziedzinie polityki społecznej kulturalnej i zagranicznej właśnie. Turcja bacznie przygląda się rozwojowi wypadków w tym rejonie. Po upadku ZSRS wielu młodych mężczyzn wybierało karierę muzułmańskich duchownych, tym bardziej, że studia i wsparcie dla rodziny w całości pokrywała Arabia Saudyjska lub bogate kraje Zatoki Perskiej. Część absolwentów tych arabskich medres ma już za sobą walkę w szeregach dżihadu.
Rosja wprowadzając swoje wojska na Krym stąpa po cienkim lodzie. W sytuacji, kiedy dojdzie tam do rozlewu krwi, u Tatarów znów otworzy się niezagojona rana stalinowskich zbrodni i rosyjskiej dyskryminacji. Kreml już dziś nie radzi sobie z muzułmanami z republik kaukaskich i Azji Środkowej.
Patriotyzm Tatarów przeżywa obecnie ogromny rozkwit. Młode umalowane Tatarki ubrane w leginsy bez żadnego zażenowania mówią, że ich obowiązkiem jest rodzenie dużej ilości dzieci, by odtworzyć populację własnego narodu tak mocno zniszczoną przez komunizm. I faktycznie wskaźniki demograficzne Tatarów kilkakrotnie przekraczają liczbę urodzin Ukrainek i Rosjanek.
Krym jest dla Tatarów dar al – islam, świętą ziemią islamu, miejscem panowania islamu oraz jego prawa, które w skutek niesprzyjających okoliczności politycznych są teraz podporządkowane niewiernym. Obowiązkiem muzułmanów jest przywrócenie "światła islamu" tam, gdzie już kiedyś zostało ono zapalone.