Potrzebna silna presja na Kreml

Dziś Polska powinna wręcz wypruwać sobie żyły, by zmontować grupę państw zdolnych do obrony Ukrainy – twierdzi poseł PiS.

Publikacja: 02.03.2014 20:53

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Red

Władze Polski powinny się przyznać do tego, że prowadzona przez nie od 2008 r. polityka wschodnia była błędem. Błędne było bowiem stawianie na reset stosunków z Rosją i na mityczne pojednanie z tym krajem kosztem zaniedbania stosunków z Ukrainą, Gruzją i innymi państwami leżącymi za naszymi wschodnimi granicami. Mocno wybrzmiało to w 2009 r. w artykule Radosława Sikorskiego, mówiącym o „końcu polityki  jagiellońskiej". Sens tego stwierdzenia można streścić w taki oto sposób: ponieważ aktywna polityka na wschodzie kierowana w stronę Gruzji czy Ukrainy rzekomo konfliktuje nas z Rosją, to należy prowadzenia tej polityki zaprzestać. Jeszcze w listopadzie czy grudniu ubiegłego roku minister Sikorski wpisy w podobnym tonie umieszczał na Twitterze. W połowie grudnia polski minister spraw zagranicznych podpisał deklarację współpracy z Rosją do 2020 r.

Czy polskie władze stać na to, by powiedzieć „zbłądziliśmy"?

Nie wykazał się też wyczuciem w kwestii Ukrainy. Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku szef dyplomacji polskiej zakładał, że to Europa będzie miała problem z podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Stało się zupełnie inaczej. Kiedy w nocy z 20 na 21 lutego minister Sikorski podpisywał porozumienie z Wiktorem Janukowyczem, też nie zdawał sobie sprawy, jak silna jest determinacja Majdanu, a jak słaby jest Janukowycz. W rezultacie porozumienie nie przetrwało kilku godzin.

Czy polskie władze stać na to, by odciąć się o tej polityki i powiedzieć „zbłądziliśmy"? Chyba nie. Choć w tej chwili trzeba podjąć próbę zjednoczenia się wokół naszego interesu narodowego. Tym interesem jest zaś utrzymanie niepodległości i integralności terytorialnej Ukrainy. Bardzo dobrze się stało, że premier taką próbę podjął i zaprosił przedstawicieli wszystkich sił politycznych do współpracy. Być może powinien jeszcze znaleźć nowego ministra spraw zagranicznych, który byłby bardziej wiarygodny i cieszyłby się większym zaufaniem wszystkich sił politycznych w naszym kraju niż Radosław Sikorski.

Dziś potrzebne są bowiem aktywne działania Polski za granicą. Wbrew temu, co mówi premier Donald Tusk, Polska powinna wręcz wypruwać sobie żyły, by montować silną grupę państw zdolnych do obrony Ukrainy. Ta obrona mogłaby polegać na mediacji i wywieraniu istotnej presji na Kreml. Nasz kraj jest dziś bowiem zbyt słaby, by samodzielnie prowadzić mediacje między Ukrainą i Rosją. Powinny się w nią zatem włączyć państwa, które w 1994 r. gwarantowały Ukrainie suwerenność w zamian za wyrzeczenie się przez nią broni atomowej, czyli Stany Zjednoczone i Wielka Brytania.

Po spotkaniach Rady NATO i Rady Europejskiej trzej politycy: sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen i przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy wsparci przez wiceprezydenta USA Joe Bidena, mogliby się udać do Moskwy, by przedstawić grozę sytuacji Władimirowi Putinowi i pokazać mu, gdzie zabrnął i do czego może jeszcze doprowadzić.

Można oczywiście wymyślić także inną formułę, chociażby wizytę sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona wspartego podobnym zapleczem czy wizytę Johna Kerry'ego, sekretarza stanu USA. Musi to być jednak delegacja naprawdę wysokiego szczebla, której Putin nie mógłby zlekceważyć i która miałaby prawo powiedzieć Rosji o czekających ją poważnych konsekwencjach, gdyby podjęła dalsze działania przeciwko Ukrainie. Na razie bowiem ostrzeżenia prezydenta Baracka Obamy i kolejne „ciężkie zaniepokojenie" wyrażone przez szefową unijnej dyplomacji panią Catherine Ashton zostały przez polityków rosyjskich zignorowane.

Polska musi też zadbać o własne bezpieczeństwo i domagać się wzmocnienia naszych granic przy pomocy NATO. Tak jak Turcja w 2003 r., stojąc w obliczu konfliktu z Irakiem, a teraz konfliktu syryjskiego, domagała się wsparcia sojuszu – i je uzyskała. Mogłoby ono polegać na przysłaniu do nas sił monitorowania, różnego rodzaju środków rekonesansowych i rozpoznania. Nowoczesny system radarowy mógłby zostać przesunięty z Niemiec na granice Polski, podobnie jak siły odstraszające, które uniemożliwiałyby naruszenie przestrzeni powietrznej Polski. Skalę tego wsparcia powinni ustalić eksperci.

Amerykański prezydent zmaga się dziś zapewne z dylematem. Kryzys ukraiński jest mu wybitnie nie na rękę. USA cały czas są zaangażowane w Afganistanie. W tym roku amerykańskie wojska mają ten kraj opuścić. Należy zakładać, że część sprzętu Amerykanie chcieliby przewieźć przez Rosję. Rosjanie potrzebni są też Amerykanom w kwestii irańskiej – z Teheranem zostało podpisane tylko tymczasowe porozumienie, oraz w kwestii syryjskiej – by rozliczyć Syrię z porozumienia o wycofaniu broni chemicznej. Waszyngton musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy inne problemy są dla niego ważniejsze od pokojowego rozstrzygnięcia kwestii ukraińskiej. Amerykanie powinni też zdawać sobie sprawę z tego, że rozstrzygnięcie militarne może doprowadzić do takiego zaognienia sytuacji w Europie, że na tym tle problemy w Afganistanie i Syrii okażą się błahostkami.

—not. akal.

Witold Waszczykowski w latach 2005–2008 ?był wiceministrem spraw zagranicznych. ?Od 2008 do 2010 r. pełnił funkcję zastępcy szefa ?Biura Bezpieczeństwa Narodowego. ?Dziś poseł na Sejm, polityk PiS.

Władze Polski powinny się przyznać do tego, że prowadzona przez nie od 2008 r. polityka wschodnia była błędem. Błędne było bowiem stawianie na reset stosunków z Rosją i na mityczne pojednanie z tym krajem kosztem zaniedbania stosunków z Ukrainą, Gruzją i innymi państwami leżącymi za naszymi wschodnimi granicami. Mocno wybrzmiało to w 2009 r. w artykule Radosława Sikorskiego, mówiącym o „końcu polityki  jagiellońskiej". Sens tego stwierdzenia można streścić w taki oto sposób: ponieważ aktywna polityka na wschodzie kierowana w stronę Gruzji czy Ukrainy rzekomo konfliktuje nas z Rosją, to należy prowadzenia tej polityki zaprzestać. Jeszcze w listopadzie czy grudniu ubiegłego roku minister Sikorski wpisy w podobnym tonie umieszczał na Twitterze. W połowie grudnia polski minister spraw zagranicznych podpisał deklarację współpracy z Rosją do 2020 r.

Pozostało 83% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?