Ta sama głębia intelektualna i walory moralne. Zdarza się jednak, że i w takim miejscu można się czegoś ciekawego dowiedzieć o świecie. I to przydarzyło mi się podczas lektury artykułu Palikota w „Gazecie Wyborczej". Nosi on mylący tytuł „Jest zbawienie poza Kościołem", ale w istocie jest wezwaniem do wojny.

Palikot zapewne inspiruje się bogatą tradycją, w której ma takich antenatów jak Hitler, Stalin, Bierut ?i kilku władców różnych epok (np. Henryk VIII, który zerwał z Rzymem, żeby w spokoju mordować kolejne żony). Zresztą, by pozostać przy wątku krajowym, i PRL miał w tej kwestii osiągnięcia. Dlatego Polska Ludowa zasługuje na pochwałę od Palikota jako państwo prawdziwie świeckie.

Zostawmy na boku michałki pana posła na temat tego, jak to świecką etykę, konkurencyjną wobec katolickiej, buduje w Polsce Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Podobnie jak opowieści dziwnej treści na temat istnienia dwóch konkurencyjnych Kościołów: „papieża Franciszka" i „ojca Rydzyka". Takie brednie mogą głosić tylko ludzie, którzy nie mają pojęcia, o czym mówią. To wszystko mają być jednak tezy polemiczne wobec słów Adama Michnika, że „Kościół to jedyne miejsce, do którego zwykły Polak przychodzi co niedziela i dowiaduje się, gdzie jest dobro, a gdzie zło". Naczelny „Wyborczej" zazwyczaj się ostatnio myli, ale tym razem ma rację. I taka właśnie myśl przyświecała Michnikowi, gdy w czasach PRL namawiał opozycję (komunistycznych rewizjonistów) do kompromisu z Kościołem i gdy później starał się powstrzymywać swoich zwolenników od otwartej wojny z nim.

Niestety, ta wojna już trwa i dobrze wyrażają ją słowa Palikota, że „formuła kompromisu z Kościołem, kapitulacji wobec Kościoła, której do dziś pozostają wierni najwybitniejsi przedstawiciele polskiej inteligencji, uległa całkowitemu wyczerpaniu". Co znaczy, że wojna została już wypowiedziana. Gdyby Adam Michnik uważnie czytał swoją gazetę, wiedziałby to wcześniej. Zresztą powinni to też zrozumieć wszyscy szacowni zwolennicy kompromisu ze strony katolickiej, tacy jak środowisko „Tygodnika Powszechnego" czy mój redakcyjny kolega Szymon Hołownia. Nie da się już siedzieć okrakiem na barykadzie. W tej wojnie można być albo ze stronnikami Palikota, idącymi drogą Stalina i Bieruta, albo przeciwko nim.