Chyba wszyscy czujemy, że jakość naszego życia i nasze samopoczucie, wprawdzie silnie skorelowane z naszymi dochodami, nie do końca od nich zależy. Liczy się także ilość wolnego czasu, czystość otaczającego nas środowiska, jakość świadczonych nam usług, zwłaszcza w zakresie ochrony zdrowia i edukacji, czy brak deprymujących objawów skrajnej biedy u współobywateli.
Potrzeba refleksji
Dzisiaj za podstawowy, w istocie jedyny formalny miernik rozwoju kraju przyjmowany jest produkt krajowy brutto opisujący zagregowaną wartość dóbr i usług finalnych wytworzonych na terenie kraju w ustalonym okresie (najczęściej w ciągu roku). Z samej definicji wynika niemożność ujęcia w PKB niczego, co nie ma ustalonej ceny, np. pracy we własnym gospodarstwie domowym, wartości wytworzonych przez wolontariuszy, tzw. efektów zewnętrznych produkcji (zanieczyszczenie środowiska!) czy społecznego dyskomfortu powodowanego nierównościami społecznymi. PKB uwzględnia natomiast – paradoksalnie, bo przecież mówimy o rozwoju – produkcje tzw. antydóbr (np. używki), wyrównywanie strat spowodowanych katastrofami naturalnymi czy wydatki na zbrojenia.
PKB jest w pewnych sytuacjach wskaźnikiem sensownym, jego wzrost oznacza bowiem zazwyczaj ogólnie dobry stan gospodarki – wzrost produkcji przemysłowej, przypływ inwestycji zagranicznych, wzrost eksportu. Utrzymywanie tego wskaźnika jako jedynej miary całościowej oceny sytuacji w kraju wydaje się jednak wymagać solidnej refleksji. Tym bardziej że PKB jest podstawą wielu kluczowych decyzji podejmowanych przez polityków.
Problem znajduje zrozumienie już od dawna, choć żadna z zaproponowanych „lepszych" miar nie znalazła dotąd szerokiej akceptacji w oczach świata gospodarki i instytucji nim rządzących. Do grupy takich wskaźników zaliczyć można na przykład wskaźnik SEDA (Sustainable Economic Development Assessment) zaproponowany niedawno przez Boston Consulting Group. Mierzy on jakość życia w dziesięciu wymiarach: PKB na głowę, stabilność ekonomiczną, poziom zatrudnienia i bezrobocia, zróżnicowanie dochodów, poziom aktywności społecznej i łatwość awansu społecznego, efektywność instytucji rządowych i poziom korupcji, jakość systemu edukacji, dostępność do opieki zdrowotnej, zaangażowanie w sprawy ochrony środowiska oraz stan infrastruktury transportowej i telekomunikacyjnej.
Wskaźnik rozwoju ludzkiego (HDI – Human Development Index) to inny miernik opisujący efekty w zakresie społeczno-ekonomicznego rozwoju. System ten został opracowany w roku 1990 i stosowany jest w celach porównań międzynarodowych w corocznych raportach oenzetowskiej agendy ds. rozwoju (UNDP). Po pewnych zmianach od roku 2010 do pomiaru służą tu następujące dane: oczekiwana długość życia, przeciętna długość edukacji czekająca dzieci rozpoczynające proces kształcenia oraz posiadane wykształcenie mieszkańców po 25. roku życia oraz PKB na głowę liczony według parytetu nabywczego waluty.