W nocy, z 4 na 5 października, Rosjanie przypuścili jeden z najpotężniejszych ataków na Lwów, miasto na zachodzie Ukrainy, położone niedaleko granicy z Polską. Mieszkańcy wiedzą, że zagrożenie może przyjść w każdej chwili. – „Już kilkanaście razy przeżyłem alarmy bombowe. To nie jest teatr” – mówi Wóycicki. – „To rzeczywistość, w której zbrodnicze ataki Rosjan dotykają przede wszystkim cywilów”.
Wojna, która scala społeczeństwo
Choć Lwów bywa postrzegany jako bezpieczne zaplecze Ukrainy, codzienność pokazuje coś innego. Miasto, które w weekendy tętni życiem, wieczorami zamiera w ciszy syren alarmowych. Na cmentarzu Łyczakowskim powstało marsowe pole grobów żołnierzy – to miejsce pokazuje, że wojna jest wszędzie.
Wóycicki zauważa, że mimo dramatu, społeczeństwo ukraińskie staje się coraz bardziej zintegrowane. – „Nie ma nacjonalizmu. Jest państwowość i silne poczucie wspólnoty. Tego w Polsce często nie rozumiemy” – mówi.
Czytaj więcej
Były premier Mateusz Morawiecki ocenił, że była kanclerz Niemiec Angela Merkel wywiadem udzielony...
Ukraina jako państwo nowoczesne
Ukraińcy, według Wóycickiego, zbudowali nowoczesną, technologiczną armię, która – jak twierdzą eksperci – może być dziś jedną z najlepiej zorganizowanych na świecie. Widać to również w sferze edukacji. Wóycicki wykłada na elitarnej uczelni grekokatolickiej, wspieranej przez diasporę z USA, Kanady i Niemiec. – „To miejsce nowoczesne, zintegrowane i otwarte. Symbol przemiany Ukrainy” – podkreśla.