Gdzie w przykazaniach jest coś o gender?

Z pytaniem, kto jest dla ciebie Bogiem, polski katolik ma duże problemy. ?Nic zresztą dziwnego, bo odpowiedź na tak postawione pytanie ?wcale nie jest łatwa – pisze publicysta.

Publikacja: 12.05.2014 02:00

Gdzie w przykazaniach jest coś o gender?

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

Red

Jakub Pacan w tekście „Misja skazana na porażkę" („Rz" z 4 kwietnia 2014 r.) krytykuje działaczy Twojego Ruchu za walkę z Bogiem. Zarzut to dziwny, gdyż nie rozumiem, jak można w ogóle walczyć z Bogiem. Jeśli Boga nie ma, to nie ma z kim walczyć, a jeśli Bóg istnieje, to zazwyczaj jest wszechmocny, wszechpotężny i nieśmiertelny, więc trudno tu mówić o jakiejkolwiek walce.

Można walczyć z religią czy Kościołem i jego funkcjonariuszami/wyznawcami, ale na pewno nie da się walczyć z Bogiem. A kwestia tego, co wspólnego ma religia czy Kościół (i reprezentujący ją hierarchowie) z prawdziwym Bogiem – to już temat na zupełnie inną dyskusję.

Kwestia wiary

Zdanie, które skłoniło mnie do skreślenia tych kilku uwag, dotyczy jednak innej kwestii. Jakub Pacan pisze: „W dyskusjach o in vitro, aborcji, karze śmierci czy gender oś sporu ogniskuje się właśnie wokół kwestii istnienia bądź nieistnienia Boga i jego przykazań".

Nie mam zamiaru udowadniać, że Bóg istnieje, a tym bardziej, że nie istnieje. Na przestrzeni wieków robiło to już wielu filozofów, teologów i ateistów – z marnym skutkiem. Nie da się udowodnić czegoś, co jest istotą wiary. Natomiast kluczową kwestią jest, na jakiego Boga i na jakie przykazania powołuje się red. Pacan. Na podstawie moich własnych obserwacji i doświadczeń mogę stwierdzić, iż z odpowiedzią na pytanie, kto jest dla ciebie Bogiem, polski katolik ma duże problemy. Nic zresztą dziwnego, bo odpowiedź na tak postawione pytanie wcale nie jest łatwa.

Sto sekt

Oficjalnym Bogiem Kościoła rzymskokatolickiego jest Trójca Przenajświętsza, w której skład wchodzą: Ojciec, czyli starotestamentowy żydowski Bóg JWHW, Syn, którym jest główny bohater Nowego Testamentu Jezus z Nazaretu, określany później jako Jezus Chrystus, czyli Jezus Mesjasz (Christos, gr. = Mesjasz), oraz Duch Święty – postać enigmatyczna i tajemnicza. Sęk w tym, że te trzy osoby to tak naprawdę jeden Bóg, gdyż chrześcijaństwo (a więc i Kościół rzymskokatolicki) to religia monoteistyczna, czyli wyznająca wiarę w jednego tylko Boga.

Z jednej strony można powiedzieć, że JHWH wcielił się w postać człowieka i narodził się jako Jezus z Nazaretu. O tym fakcie śpiewamy co roku w kolędzie „Bóg się rodzi". Zwolennikiem tej koncepcji jest autor Ewangelii Jana, w której pojawia się m.in. zdanie wypowiadane przez Jezusa: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy" (J 10,30). Ale z kolei autorzy Ewangelii Marka (było ich co najmniej dwóch) piszą, iż umierający na krzyżu Jezus woła: „Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił?" (Mk 15,34). Do jakiego Boga ma pretensje Jezus? Chyba nie do samego siebie! Co istotne, w żadnej Ewangelii Jezus nie używa starotestamentowego określenia JHWH. O Bogu mówi najczęściej „mój Ojciec".

Pragnę zapewnić czytelników, iż problem relacji Jezusa i starotestamentowego JHWH trapi chrześcijan od samego zarania. Już na początku II wieku istniało ponad 100 różnych sekt chrześcijańskich, które podawały zupełnie różne rozwiązania. Co więcej, wielu chrześcijan w ogóle nie uznawało JHWH za prawdziwego Boga. Dominowali tu tzw. chrześcijanie gnostycy, którzy uważali JHWH co najwyżej za ignoranta, pół-Boga (Demiurge), który spartolił stworzenie świata (stąd tyle klęsk żywiołowych) i który trzyma ludzi w niewoli (piekle).

Naszym, chrześcijan, zadaniem jest  według gnostyków obudzić w sobie iskrę od prawdziwego Pierwotnego Boga, zdobyć o Nim wiedzę (gr. gnoza) i połączyć się z Nim w pleromie, czyli w niebie. A w ciało Jezusa wcielił się główny anioł (aeon) pleromy, czyli Chrystus, by nam tą wiedzę przekazać.

Jezus został oficjalnie uznany za Boga na soborze w Nicei w roku 325. Duża w tym zasługa cesarza Konstantyna, z którym musieli liczyć się przybyli na sobór biskupi. Większość z nich była zresztą mianowana przez samego Konstantyna, którego można określić jako pierwszego papieża Kościoła rzymskokatolickiego. On to bowiem jako pierwszy mianował/odwoływał biskupów (wcześniej byli wybierani przez wiernych w swoich diecezjach) i zwoływał sobory – sam zresztą nie będąc nawet ochrzczony.

Tak więc depozyt wiary (credo), który dzisiaj wyznajemy, nie został nam przekazany przez apostołów, ale przegłosowany – pod groźbą cesarskiego miecza – na soborze. Dla apostołów – ortodoksyjnych Żydów – określenie Jezusa (lub zresztą kogokolwiek innego) jako Boga byłoby bluźnierstwem.

Dekalog różny ?od pierwowzoru

Sytuacja jest równie skomplikowana, gdy chodzi o boskie przykazania. Katolików obowiązuje Dekalog. Trzeba jednak dużej wiary, by uwierzyć, iż owe dziesięć przykazań Mojżesz otrzymał od JHWH.

Według autora (autorów) Księgi Wyjścia Mojżesz nie zabrał ze sobą na górę żadnego świadka, a jedyny rzekomy dowód, czyli boskie tablice, Mojżesz natychmiast rozbił o cielca ze złota. W Arce Przymierza Żydzi dźwigali po pustyni jedynie nędzną ludzką imitację (swoją drogą to ciekawe, skąd nieliczna grupa biednych i uciskanych niewolników żydowskich, uciekających w pośpiechu, nagle miała tyle cennego kruszcu, by odlać ze złota postać byka).

Co więcej, obecny Dekalog wyznawany przez Kościoły chrześcijańskie różni się nieco od pierwowzoru. Chrześcijanie nie bardzo przejmowali się tym, iż przykazania są rzekomo „wyryte w kamieniu palcem Boga", i dostosowali je do własnych potrzeb.

JHWH zakazał np. stanowczo wykonywania jakichkolwiek jego podobizn, ale od czasów średniowiecza biznes malarsko-rzeźbiarski – z podobiznami Boga i wszelakich świętych – kwitnie znakomicie.

Z kolei Jezus swoje przykazania objawił dwukrotnie. Po raz pierwszy w Kazaniu na Górze, gdzie objawił osiem błogosławieństw (Mt 5, 1–12), oraz później, podając, iż dwa są najważniejsze przykazania. Pierwsze dotyczy miłości do Boga, a drugie miłości do bliźniego (Mt 22, 34–39).

Podsumowując, ciekaw jestem, w którego Boga wierzy red. Jakub Pacan, jakie uznaje przykazania i gdzie w tych przykazaniach dopatruje się informacji o in vitro i gender? ?

Autor jest bankowcem, brydżystą, opublikował m.in. „Rzeczy ostateczne, czyli ?5 tysięcy lat chrześcijaństwa", „Tajemnice Nowego Testamentu. Kto, kiedy i po co napisał najważniejsze teksty chrześcijaństwa?"

Jakub Pacan w tekście „Misja skazana na porażkę" („Rz" z 4 kwietnia 2014 r.) krytykuje działaczy Twojego Ruchu za walkę z Bogiem. Zarzut to dziwny, gdyż nie rozumiem, jak można w ogóle walczyć z Bogiem. Jeśli Boga nie ma, to nie ma z kim walczyć, a jeśli Bóg istnieje, to zazwyczaj jest wszechmocny, wszechpotężny i nieśmiertelny, więc trudno tu mówić o jakiejkolwiek walce.

Można walczyć z religią czy Kościołem i jego funkcjonariuszami/wyznawcami, ale na pewno nie da się walczyć z Bogiem. A kwestia tego, co wspólnego ma religia czy Kościół (i reprezentujący ją hierarchowie) z prawdziwym Bogiem – to już temat na zupełnie inną dyskusję.

Pozostało 89% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę