Co roku spełniają się życzenia

Jest taki moment w roku, gdy spełniają się życzenia. Nie trzeba mieć do tego ani złotej rybki, ani lampy z dżinem w środku.

Publikacja: 07.07.2014 15:55

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Co roku 7. lipca, w Japonii spełniają się życzenia. Wystarczy napisać je na karteczkach i powiesić na najbliższym bambusie. W nocy z nieba schodzą dwie postacie: Hikoboshi i Orihime, czytają wszystko i się dzieje. Ta para to po naszemu Altair i Wega, dwoje młodych, zakochanych w sobie ludzi, którzy mogą spotkać się tylko raz na rok. W japońskiej wersji legendy dziewczyna tkała wspaniałe szaty (Orihime to dosłownie tkająca księżniczka) dla swojego ojca, króla niebios Tenk?. Zajmowała się pracą, dopóki nie spotkała młodego Hikoboshi. Wreszcie mogła być szczęśliwa, ale na krótko, bo jej ojciec żądał nowych szat, a młodzi woleli zajmować się sobą. Para została rozdzielona i w drodze wyjątku mogła spotykać się tylko raz do roku. Do spotkań dochodziło nad wielką rzeką, z pomocą przybywały sroki robiąc most z własnych skrzydeł, a młodzi zajmowali się realizacją życzeń z zapisanych gęsto karteczek. I tak co roku, 7. lipca. Chyba że akurat padał deszcz, wtedy sroczy most nie mógł się utrzymać i para (a wraz z nią wszyscy czekający na spełnienie marzeń ludzie) musiała czekać kolejne 12 miesięcy. Ten zwyczaj nazywa się Tanabata.

Życzenia z internetu

To święto wypada właśnie dziś. Ponieważ co roku coraz więcej życia przenosi się do internetu, japońskie społeczności wymieniają się także zdjęciami życzeń nietypowych, innych od tradycyjnych. Japończycy życzą sobie nie tylko pokoju na świecie i końca terytorialnych roszczeń ze strony Chin, ale myślą o rzeczach z pozoru prostych. Na przykład: „Chciałbym, żeby w moim domu zapanował porządek". Albo „Życzę sobie podwyżki pensji od mojej firmy", czy „Chciałbym wielu różnych rzeczy". Można też trafić na życzenia nietypowe: „Chciałbym spotkać tyranozaura".

Tych ostatnich życzeń na pewno nie napisał japoński premier Shinzo Abe. Jego marzeniem było rozszerzenie uprawnień Sił Samoobrony i reinterpretacja jednego z kluczowych artykułów japońskiej konstytucji. Z powodzeniem zmiany zostały przeforsowane w parlamencie i wobec ogromnej krytyki ze strony Chin i komentarzy ostrzegających przed odradzającym się nacjonalizmem kraju, który przed dalszą wojenną agresją powstrzymały jedynie bomy atomowe. Krytyka i komentarze nie zdały się jednak na nic. Nie wskórał także niczego chiński prezydent Xi Jingping, który nazwał japońskich militarystów barbarzyńcami. Na karteczce Abe na pewno znalazły się życzenia dotyczące zmian w konstytucji.

O czym marzą żołnierze?

Według nowych zasad japońska armia, która wedle prawa wciąż nie może oficjalnie z armią się utożsamiać, jest w stanie dokonywać następujących działań. Obrona amerykańskich statków – w wypadku, gdy trzecie państwo zaatakuje jednostki głównego sprzymierzeńca Japonii. Przechwytywanie statków w celu inspekcji – jeżeli byłoby podejrzenie, że na ich pokładzie może znajdować się transport broni dla państwa zagrażającego USA. Zestrzelenie rakiety skierowanej w Stany Zjednoczone – sytuacja mało prawdopodobna, żaden kraj w regionie nie dysponuje taką technologią, ale zawsze jakiś pocisk w stronę Hawajów mógłby teoretycznie dolecieć. Japonia będzie wtedy mogła zareagować, gdy USA poprosi o pomoc. Ochrona zagranicznych misji pokojowych – japońskie Siły Samoobrony będą w stanie ratować cywili zaangażowanych w operacje pokojowe ONZ. Także używając do tego broni. Rozminowywanie terenów na Bliskim Wschodzie – oczyszczanie szlaków handlowych w tym regionie byłoby bardzo ważne dla Japonii, która utrzymuje swoją gospodarkę dzięki masowemu importowi towarów.

A o czym uczniowie?

Każdy życzy sobie czegoś innego. Japońscy nastolatkowie przykładowo mogliby napisać na karteczkach prośbę, by nauczyciele nie zabraniali im korzystania z telefonów komórkowych po godzinie 22. Nad takim prawem zastanawiają się członkowie rady nauczycielskiej w mieście Kasuga. Młodzi ludzie musieliby stosować się do przestrzegania smartfonowej godziny policyjnej, która trwałaby do 6 rano. Projekt nie przewiduje żadnych kar za nie stosowanie się do planowanego zakazu, ale zawsze prawo można zaostrzyć. Według badań z końca 2013 roku już ponad połowa (dokładnie 52 proc.) japońskich uczniów szkół średnich ma komórki, z tego połowa jest osiadaczami smartfonów. Jeszcze 3 lata temu taki sprzęt miało do dyspozycji zaledwie 2,6 proc. uczniów w wieku od 13 do 15 lat. Podobne działania stosowane są w mieście Kariya w prefekturze Aichi. Rodzice zobowiązani są do zabierania dzieciom telefonów po godz. 21.

Życzenia lecą w niebo i kto wie, czy komuś w ciągu następnego roku nie stanie na drodze prawdziwy tyranozaur.

Co roku 7. lipca, w Japonii spełniają się życzenia. Wystarczy napisać je na karteczkach i powiesić na najbliższym bambusie. W nocy z nieba schodzą dwie postacie: Hikoboshi i Orihime, czytają wszystko i się dzieje. Ta para to po naszemu Altair i Wega, dwoje młodych, zakochanych w sobie ludzi, którzy mogą spotkać się tylko raz na rok. W japońskiej wersji legendy dziewczyna tkała wspaniałe szaty (Orihime to dosłownie tkająca księżniczka) dla swojego ojca, króla niebios Tenk?. Zajmowała się pracą, dopóki nie spotkała młodego Hikoboshi. Wreszcie mogła być szczęśliwa, ale na krótko, bo jej ojciec żądał nowych szat, a młodzi woleli zajmować się sobą. Para została rozdzielona i w drodze wyjątku mogła spotykać się tylko raz do roku. Do spotkań dochodziło nad wielką rzeką, z pomocą przybywały sroki robiąc most z własnych skrzydeł, a młodzi zajmowali się realizacją życzeń z zapisanych gęsto karteczek. I tak co roku, 7. lipca. Chyba że akurat padał deszcz, wtedy sroczy most nie mógł się utrzymać i para (a wraz z nią wszyscy czekający na spełnienie marzeń ludzie) musiała czekać kolejne 12 miesięcy. Ten zwyczaj nazywa się Tanabata.

Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?