Lekki jak zawodnik sumo

Bycie zawodnikiem sumo nie jest łatwe, ale może przynieść wiele zaszczytów. Trudno jest dojść do tytułu mistrza, już tym bardziej, gdy jest się chudym.

Publikacja: 16.07.2014 23:47

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Kilka dni temu na ważnym turnieju sumo w Nagoi debiutował młody sumoka Sodachizakari. Szybko odpadł, ponieważ ważył jedynie 64 kilogramy. W tym sporcie to wynik świadczący o słabym przygotowaniu do zawodów.

Ciężar ma znaczenie

Zawodnik sumo musi być ciężki, bo inaczej zostanie wypchnięty poza ring. To oznacza natychmiastową przegraną. Sumoka jest też zwinny i wbrew swoim rozmiarom bardzo szybki, dlatego tym bardziej waga ma znaczenie. Górnej granicy wagi w tym sporcie nie ma, ale według japońskiej federacji sumo zawodnik musi mieć co najmniej 67 kilogramów.

Sodachizakari przeszedł testy medyczne wypijając bezpośrednio przed nimi kilka butelek wody. Ma dopiero 17 lat, jest debiutantem w tym sporcie, ale ogromnie mu zależy, by brać udział w turniejach. 64 kilogramy to jednak dużo mniej niż 153 kilogramy najlepszego obecnie zawodnika Hakuho. Jest on jednym z trzech aktualnych yokozuna, czyli mistrzów. W sumo raz osiągniętego najwyższego tytułu się nie traci. Cała trójka najlepszych pochodzi obecnie z Mongolii.

Yokozuna musi być najlepszy, wieść nienaganne życie i pamiętać o bardzo wielu kwestiach na raz – jest w końcu twarzą tej rdzennie japońskiej dyscypliny. Ten mistrzowski tytuł dosłownie oznacza „pionową linę" i nawiązuje do sznurów zwanych shimenawa używanych w religii shinto do oznaczania uświęconej przestrzeni. Według tradycji i historii sprzed wielu wieków pierwsi mistrzowie obwiązywali się takimi linami w pasie i pozwalili ich nikomu dotykać. Zakładali je także, gdy mieli gościć przed obliczem cesarza. Od ponad dwóch wieków przyjęło się nazywać najlepszych sumoków właśnie yokozuna. Do dzisiejszych czasów naliczono ich już 71, z czego w ciągu ostatnich 15 lat byli to sami nie-Japończycy.

Ostatnio mistrzami zostają obcokrajowcy

Ostatni yokozuna pochodzą głównie z Mongolii. Każdy z nich waży ponad dwa razy więcej niż Sodachizakari. Ciężsi byli Hawajczycy: Musashimaru (235 kg) i Akebono (233 kg), obaj już emerytowani i bardzo zasłużeni dla popularyzacji sumo w świadomości zachodnich państw. Bliski osiągnięcia najwyższego zaszczytu był także w połowie pierwszej dekady XXI wieku Bułgar występujący na ringu sumo jako Kotooshu. Przez wiele lat i turniejów utrzymywał tytuł oozeki, drugiego po yokozunie, jednak ze względu na spadek formy został zdegradowany do kategorii sekiwake, jeszcze niższej. Tylko yokozuna pozostaje na całe życie.

Jeżeli Japończycy nie potrafią sobie ostatnimi laty poradzić z osiągnięciem najwyższego honoru w swoim narodowym sporcie, a do tego yokozuna musi postępować z klasą i nienagannie jak harcerz, być może sytuację zmieni niedawna decyzja japońskiego ministerstwa. Od tego roku urząd odpowiedzialny za edukację, kulturę, sport, naukę i technologię rozpoczęło współpracę z telewizją Fuji. Partnerstwo dotyczy produkowania telewizyjnego programu o nazwie „Hero". Zgodnie z angielską nazwą promowany przez ministerstwo bohater, będzie z ekranu pokazywał uczniom szkół odpowiednie postawy życiowe.

Lekcje pomogą

Na plakacie reklamującym nowy program można znaleźć bardzo ważne kwestie: „Czasy się zmieniają! Co zrobisz? Czym jest sprawiedliwość? Czym jest prawda? Dowiedzmy się, jak żyć uczciwie". Nauczyć się podstawowych zasad będzie można w ponad 40 tys. szkolnych placówek w całej Japonii na zajęciach zwanych dotoku (dosłownie „ścieżka zalet"). Lekcje z etyki połączonej z moralnością organizuje się w kraju od 1958 roku, ale według ostatnich badań z ubiegłego roku prawie połowa szkół nie jest w stanie ocenić efektów nauczania tego przedmiotu na swoich podopiecznych. „Hero" pierwszy raz w historii włączy do programu nauczania moralności telewizję. A potem będzie można już tylko czekać na szereg yokozuna prosto z Japonii.

Kilka dni temu na ważnym turnieju sumo w Nagoi debiutował młody sumoka Sodachizakari. Szybko odpadł, ponieważ ważył jedynie 64 kilogramy. W tym sporcie to wynik świadczący o słabym przygotowaniu do zawodów.

Ciężar ma znaczenie

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?