Tak zwana sprawa profesora Chazana dobrze oddaje stan moralny współczesnej Europy. Od pewnego czasu przedmiotem szczególnego ataku stało się sumienie ludzkie, a właściwie zabezpieczenia chroniące je przed gwałtem. Można to uznać za znak czasu, że Europa liberalna, która od reformacji wprowadziła sumienie na swoje sztandary, teraz skoncentrowała wysiłki na jego wyrugowaniu.
Europejska Karta Praw Podstawowych pisze oczywiście o wolności sumienia, ale ceduje jego obronę i zakres na prawodawstwo narodowe. Taki zapis jest właściwie korzystny, bo można sobie wyobrazić, że gdyby atak na sumienie uzyskał sankcję ogólnoeuropejską – a przy obecnym nastawieniu uzyskałby ją z całą pewnością – to sytuacja byłaby jeszcze bardziej mroczna. Problem polega jednak na tym, że duża część państw narodowych, pod władzą lewicy lub skapitulowanej prawicy, prowadzi sama z siebie i bez unijnej inspiracji walkę z sumieniem. Z dużych krajów za wyjątki można uznać Niemcy i Włochy. Reszta już dawno wyzbyła się wszelkich skrupułów.
Won z zawodu
Holandia, która jest w awangardzie niszczenia elementarnego ładu moralnego i która, jak pamiętamy, wprowadziła eutanazję, chroni sumienie w sposób, który zapewne polskie armie gwałcicieli sumienia uznają za modelowy. Otóż lekarz może odmówić wykonania eutanazji, ale musi wskazać lekarza, który się jej podejmie. Łatwo zauważyć, że to jest dokładnie ten model, jaki przyświecał naszym oświeconym atakującym profesora Chazana: odmawiający aborcji musi wskazać abortera.
Nie trzeba być geniuszem, by stwierdzić, że podobna praktyka jest wyjątkowo podła, ponieważ nie tylko gwałci sumienie, ale nadto czyni powołującego się na sumienie lekarza współsprawcą. Polityka, która wymusza podobne postępowanie na lekarzach, na księżach, każąc im udzielać ślubów homoseksualnych, a także na pracownikach agencji adopcyjnych, każąc im przyznawać dzieci parom homoseksualnym, zmierza do poddania opornych takim seryjnym upokorzeniom, by w końcu poczuli swoją bezradność. Jedyną ucieczką jest całkowite wycofanie się. Przed wszystkimi, którzy dzisiaj nie zgadzają się na obowiązujące standardy, są dwie możliwości: poddać się albo wycofać. Profesorowi Chazanowi i jego kolegom postawiono ten wybór wyraźnie: albo będziecie współdziałać w aborcji, albo won z zawodu.
O upokarzaniu i kapitulacji lekarzy i księży w krajach Europy Zachodniej czytamy dość często. Nasi oświeceni przedstawiają takie przypadki jako szczególnie godne naśladowania, podobnie jak godne naśladowania były dla komunistów przypadki księży popierających socjalizm. Zjawiska wycofania też występują i są równie dramatyczne.