Putin na równi pochyłej

Celem głównym Rosji w Syrii jest umocnienie Asada przez wyeliminowanie prozachodnich ugrupowań – pisze były minister obrony narodowej.

Aktualizacja: 20.10.2015 18:50 Publikacja: 19.10.2015 21:51

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: AFP

Nie ma chyba większych wątpliwości co do tego, że nadrzędnym celem prezydenta Władimira Putina jest utrzymanie się u władzy i uniknięcie w Moskwie rosyjskiego odpowiednika kijowskiego Majdanu. Przez długi czas mógł Putin utrzymywać niepisany, ale jasny kontrakt z rosyjskim społeczeństwem, sprowadzający się do komunikatu: tylko ja rządzę, ale wy macie zagwarantowany stały i widoczny wzrost dobrobytu.

To zaczęło się jednak kończyć dobrych kilka lat temu, kiedy gospodarka rosyjska, pomimo wysokich cen gazu i ropy naftowej, weszła w stan stagnacji. Aby utrzymać społeczne przyzwolenie na dalsze sprawowanie władzy należało więc wyjść z inną propozycją. I oto pojawiła się idea przywrócenia Rosji statusu wielkiego gracza na globalnej scenie – kraju, który pozbiera cały „rosyjski świat” i wraz z nim rzuci ponownie rękawicę Stanom Zjednoczonym wychodząc naprzeciw rzekomym oczekiwaniom całej międzynarodowej społeczności oczekującej od Rosji położenia kresu amerykańskim zapędom do światowej dominacji.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Zetki nie wierzą we współpracę Nawrockiego i rządu Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Prof. Stanisław Jędrzejewski: Algorytmy, autentyczność, emocje. Jak social media zmieniają logikę polityki
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Niekonstruktywne wotum zaufania
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Kubin: Czy Izrael mógł zaatakować Iran?
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: To jeszcze nie kamień milowy