Tytuł filmu „Wszystko wszędzie naraz”, który dwa lata temu szturmem zdobył Oscary, równie dobrze mógłby posłużyć jako nazwa strategii, którą Europa próbuje realizować w ostatnich latach. Niestety – z fatalnym skutkiem.
Podczas gdy w hollywoodzkim hicie szalona wizja twórców rozgrywała się w wielu światach jednocześnie, my żyjemy w jednej rzeczywistości – i to takiej, która od przynajmniej trzech lat rządzi się zupełnie nowymi regułami. Tymczasem unijne elity brną w realizację celów, które z tą rzeczywistością się rozmijają. Unijni decydenci chcą w teorii zabezpieczyć wszystko, wszędzie i naraz, ale jednego nie przyjmują do wiadomości. Tego mianowicie, że plany, którymi się posługują, zdążyły przez te trzy lata pożółknąć i nie odwzorowują już realnie istniejącego świata.