Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa

Od poniedziałku Ameryka przygląda się pierwszemu procesowi karnemu byłego prezydenta Donalda Trumpa. To będzie też ważny punkt odniesienia dla tych zachodnich krajów, w których populiści już rządzą albo mają szansę na zdobycie władzy.

Publikacja: 16.04.2024 16:54

Donald Trump

Donald Trump

Foto: POOL / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / Getty Images via AFP

W 1968 roku Juan Merchan wyjeżdżał z rodzicami do Stanów Zjednoczonych z Bogoty, nie znając ani jednego słowa po angielsku. W tym czasie 22-letni Donald Trump dzięki koneksjom i majątkowi ojca, czołowego dewelopera na Manhattanie, już należał do ścisłej elity Ameryki.

Jednak w tym tygodniu role się odwróciły. Merchan jest teraz sędzią trybunału w Nowym Jorku. Od niego zależy los Trumpa, na którym ciążą 34 zarzuty kryminalne. Chodzi o ukrywanie u progu kampanii wyborczej w 2016 roku związków z gwiazdą porno Stormy Daniels. Za milczenie miliarder przekazał jej wówczas 130 tys. dolarów. Nie byłoby w tym nic bezprawnego, gdyby nie fakt, że w rozliczeniach z kampanii nie ujawnił prawdziwych powodów tego przelewu. 

Proces może ujawnić, jaki jest stosunek Donalda Trumpa do kobiet

Proces będzie toczył się przynajmniej sześć tygodni. W tym czasie Trump w pełni podporządkuje się regułom sądowym. Żadnych ataków na przeciwników, podnoszenia głosu. Wypowiedzi, tylko gdy pozwoli sędzia. I obowiązkowa obecność na posiedzeniach.

– Panie Trump – zwrócił się do niego, pomijając wszelkie tytuły, Merchan. To ustawiło relacje władzy między nimi. 

Jak na to zareaguje Ameryka, nie wiadomo. Czy kupi tradycyjny przekaz oskarżonego, który twierdzi, że padł ofiarą polowania na czarownice? A może w ten sposób pryśnie cały czar Trumpa jako niepokonanego polityka? Szczególnie ciekawa będzie reakcja żeńskiego elektoratu na widok tego, jak były prezydent odnosił się do kobiet. Na razie trudno tu cokolwiek przesądzać, bo precedensów nie ma: jeszcze nigdy w historii Stanów Zjednoczonych były prezydent nie zasiadał na ławie oskarżonych, i to w sprawie karnej. 

Populiści trzymają kciuki za byłego prezydenta. Co proces Trumpa oznacza dla USA i całego Zachodu?

Ale już teraz powiedzieć da się jedno: proces przeciwko Trumpowi będzie spektakularnym przykładem siły państwa prawa w Ameryce, przed którym przynajmniej teoretycznie muszą odpowiedzieć wszyscy, i  najpotężniejsi, i najsłabsi. Taki spektakl jest nie do wyobrażenia nie tylko w totalitarnej Rosji czy Chinach, ale też niełatwo znaleźć podobne przykłady w zachodniej Europie. 

Czytaj więcej

700 lat za kratkami. Cena za szturm na Kapitol Stanów Zjednoczonych

Amerykański precedens jest tym bardziej znaczący, że przed Trumpem są procesy o niepomiernie większej wadze oskarżeń, w tym w szczególności o próbę zamachu stanu poprzez szturm na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Ale będzie to też ważny punkt odniesienia dla tych krajów wolnego świata, gdzie rządy przejęły radykalne ugrupowania populistyczne lub gdzie mogą to uczynić. A i w samej Ameryce, jeśli Trump wyjdzie z tej próby zwycięsko, być może nieprędko na ławie oskarżonych znów zasiądzie polityk podobnego kalibru. 

W 1968 roku Juan Merchan wyjeżdżał z rodzicami do Stanów Zjednoczonych z Bogoty, nie znając ani jednego słowa po angielsku. W tym czasie 22-letni Donald Trump dzięki koneksjom i majątkowi ojca, czołowego dewelopera na Manhattanie, już należał do ścisłej elity Ameryki.

Jednak w tym tygodniu role się odwróciły. Merchan jest teraz sędzią trybunału w Nowym Jorku. Od niego zależy los Trumpa, na którym ciążą 34 zarzuty kryminalne. Chodzi o ukrywanie u progu kampanii wyborczej w 2016 roku związków z gwiazdą porno Stormy Daniels. Za milczenie miliarder przekazał jej wówczas 130 tys. dolarów. Nie byłoby w tym nic bezprawnego, gdyby nie fakt, że w rozliczeniach z kampanii nie ujawnił prawdziwych powodów tego przelewu. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Duopol kontra społeczeństwo
analizy
PiS, przyjaźniąc się z przyjacielem Putina, może przegrać wybory europejskie
analizy
Aleksander Łukaszenko i jego oblężona twierdza. Dyktator izoluje i zastrasza
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Krótka ławka Lewicy
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?