Chodzi przede wszystkim o wizję autonomicznej wobec Stanów Zjednoczonych Unii Europejskiej, która zamiast polegać wyłącznie na Ameryce, dla zapewnienia swojego bezpieczeństwa staje się coraz bardziej równorzędnym partnerem w ramach NATO. Tę ideę forsował już blisko 70 lat twórca V Republiki Charles de Gaulle, w szczególności wyprowadzając w 1966 roku Francję ze struktur wojskowych Sojuszu Atlantyckiego, choć nie z samego paktu.
Czytaj więcej
- Europa musi stać się kontynentem bezpiecznym, a to oznacza, że UE, Francja, Polska muszą się stać państwami silnymi - mówił w czasie konferencji prasowej przed rozmowami z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem w Paryżu, premier Donald Tusk.
Europa musi być bezpieczna. Także bez wsparcia USA
Teraz przyłączenie się Polski do tej wizji dyktuje sama Amerykę. W sobotę, na dwa dni przed przylotem Donalda Tuska do Paryża, były prezydent USA Donald Trump ostrzegł, że jeśli znów zostanie prezydentem, Stany Zjednoczone nie tylko nie przybędą z odsieczą swoim europejskim sojusznikom, którzy nie wydają odpowiednich środków finansowych na obronę, ale będzie wręcz zachęcał Rosję, „aby zrobiła z nimi, co chce”.
– Europa musi być bezpieczna, a to oznacza, że musi inwestować we własną obronę – oświadczył polski premier. I dodał, zwracając się do Macrona, „zawsze mogliśmy na sobie polegać”.
Kilka dni wcześniej Tusk ostro skrytykował amerykańskich republikanów za blokowanie od października wsparcia dla Ukrainy w Kongresie. – Ronald Reagan przewraca się w grobie – uznał szef rządu w Warszawie.