Stanisław Borawski: Czy Tuskowi opłaca się ścigać Glapińskiego

Przy nadchodzących negocjacjach o reformie sądownictwa rozpoczęcie kolejnego sporu z Trybunałem Konstytucyjnym, tym razem o ściganie prezesa NBP Adama Glapińskiego, dolałoby tylko oliwy do ognia i inwestorzy mogliby zwątpić w stabilność polityczną Polski.

Publikacja: 25.01.2024 03:00

Donald Tusk i Adam Glapiński

Donald Tusk i Adam Glapiński

Foto: PAP, Darek Delmanowicz, Radek Pietruszka

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zawieszenie prezesa NBP i postawienie go przed Trybunałem Stanu jest niezgodne z konstytucją. Sędzia Krystyna Pawłowicz dodała, że aby pociągnąć Adama Glapińskiego do odpowiedzialności, niezbędna by była „większość kwalifikowana” podczas głosowania w Sejmie, czyli trzy piąte głosów, którymi obecny rząd nie dysponuje. Sędzia Bartłomiej Sochański stwierdził, że w ogóle nie powinno się stawiać prezesa NBP przed żadnym politycznym trybunałem. Premier Donald Tusk, wyraźnie niewzruszony werdyktem TK, w odpowiedzi odrzekł, że wyrok „nie jest wiążący”, utrzymując, że „znajdą się sposoby” na rozpoczęcie dochodzenia.

W innych krajach już ścigano prezesów banków centralnych

Odłóżmy jednak formalności prawne na bok. Warto sobie zadać jedno zasadnicze pytanie: czy Donaldowi Tuskowi rzeczywiście opłaca się ścigać teraz Glapińskiego? Owszem, w ostatnich latach były przypadki, gdy prezes banku centralnego był pociągany do odpowiedzialności, jak w wypadku Ilmārsa Rimšēvičsa, prezesa Banku Łotwy, czy Petra Kažimíra, prezesa Narodowego Banku Słowacji. Obaj panowie zostali oskarżeni o korupcję oraz uznani za winnych przez swoje sądy krajowe.

Czytaj więcej

Wojciech Tumidalski: Może to dobrze, że Adam Glapiński nie stanie przed Trybunałem Stanu

Początkowo Rimšēvičs odwołał się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który uchylił decyzję o jego zawieszeniu w czynnościach prezesa Banku Łotwy. Dwa lata później TSUE zniósł mu immunitet przysługujący urzędnikom europejskim. Koniec końców Sąd Rejonowy w Rydze skazał Rimšēvičsa na sześć lat więzienia, a całe postępowanie ciągnęło się ponad pięć lat. Sytuacja Kažimíra trwa już prawie trzy. Sąd karny na Słowacji wymierzył wyrok dwóch lat pozbawienia wolności, jednakże decyzja zostanie ponownie rozpatrzona po apelacji prokuratora.

Po co Donaldowi Tuskowi kolejny front

Donald Tusk nie ma tyle czasu i powinien odłożyć tę sprawę na później. Już przyciągnęła uwagę Europejskiego Banku Centralnego. Podważenie niezależności członka Rady Ogólnej EBC nie przechodzi bez echa. W oficjalnym liście do Adama Glapińskiego prezydent Christine Lagarde wyraziła się jasno: prezes NBP jest objęty ochroną prawną na mocy artykułu 14.2 statutu ESBC i ECB, gwarantującego niezależność prezesów banków centralnych od rządów państwowych. Nawet gdyby więc Trybunał Stanu uznał Glapińskiego za winnego, miałby on opcję odwołania się do TSUE, co by niewątpliwie sprawę przedłużyło.

Według danych Bloomberga od 15 października złoty wzmocnił się o 9 proc. w stosunku do dolara, a rentowność obligacji dziesięcioletnich spadła o 75 pkt bazowych. Jest to wyraźny kredyt zaufania ze strony inwestorów

Ponadto, sytuacja polityczna już jest wystarczająco napięta. Raphael Minder, korespondent „Financial Timesa”, słusznie zauważył, że nowy rząd pogłębiającym się konfliktem o władzę z prezydentem Dudą ryzykuje „wykolejenie prounijnego programu Donalda Tuska”. Co ważniejsze, ważą się też losy funduszy europejskich – ok. 60 mld euro – których zdobycie przesądzi o zaufaniu rynków finansowych. Według danych Bloomberga od 15 października złoty wzmocnił się o 9 proc. w stosunku do dolara, a rentowność obligacji dziesięcioletnich spadła o 75 pkt bazowych. Jest to wyraźny kredyt zaufania ze strony inwestorów, którzy wierzą w odrodzenie Polski jako czołowego państwa europejskiego i jednej z silniejszych ekonomii UE.

Przy nadchodzących negocjacjach o reformie sądownictwa rozpoczęcie kolejnego sporu z Trybunałem Konstytucyjnym dolałoby tylko oliwy do ognia i inwestorzy mogliby zwątpić w stabilność polityczną Polski. Tymczasem ich przychylne spojrzenie przybliża perspektywę odblokowania cennych funduszy, a ewentualne ściganie Glapińskiego zapowiada się na długą przeprawę. Czy warto?

Autor

Stanisław Borawski

Były analityk mediów dla Europejskiego Banku Centralnego. Ukończył historię w King's College London i stosunki międzynarodowe w Lejdzie 

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zawieszenie prezesa NBP i postawienie go przed Trybunałem Stanu jest niezgodne z konstytucją. Sędzia Krystyna Pawłowicz dodała, że aby pociągnąć Adama Glapińskiego do odpowiedzialności, niezbędna by była „większość kwalifikowana” podczas głosowania w Sejmie, czyli trzy piąte głosów, którymi obecny rząd nie dysponuje. Sędzia Bartłomiej Sochański stwierdził, że w ogóle nie powinno się stawiać prezesa NBP przed żadnym politycznym trybunałem. Premier Donald Tusk, wyraźnie niewzruszony werdyktem TK, w odpowiedzi odrzekł, że wyrok „nie jest wiążący”, utrzymując, że „znajdą się sposoby” na rozpoczęcie dochodzenia.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Duopol kontra społeczeństwo
analizy
PiS, przyjaźniąc się z przyjacielem Putina, może przegrać wybory europejskie
analizy
Aleksander Łukaszenko i jego oblężona twierdza. Dyktator izoluje i zastrasza
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Arak: Po 20 latach w UE musimy nauczyć się budować koalicje