Nie żebym się bardzo zdziwił, ale dobry wyborczy wynik Romana Giertycha musi martwić każdego normalnego człowieka. A jednak suweren przemówił i wystawiony na złość Kaczyńskiemu ktoś, kogo uważam za nienawistnika, uzyskał spore poparcie w okręgu, z którym nie wiąże go w zasadzie nic. Zresztą pytanie brzmi, czy cokolwiek wiąże go z czymkolwiek. Obserwując (głównie internetową) działalność byłego wicepremiera, można bowiem odnieść wrażenie, że od lat lewituje w kosmosie. Przy tym wytrwale ignoruje wszystkie sygnały z ziemi.
Jeśli ktoś chce dowodu, że współpraca z prezesem PiS może zwichrować umysł i zaburzyć poczucie rzeczywistości, to lepszego nie znajdzie. Poważny swego czasu polityk w swoich mediach społecznościowych powiela teorie spiskowe, które mogą zawstydzić Człowieka Bizona i innych wyznawców QAnon. Tych, co to z miłości do Trumpa ruszyli na Kapitol. Nie będzie chyba zaskoczeniem, jeśli napiszę, że większość tych teorii dotyczy Jarosława Kaczyńskiego. Jego najmniejszym przewinieniem jest to, że działa w sojuszu z Putinem (Giertych całkiem serio pisał o tym niedawno).
Czytaj więcej
Ogromne zaskoczenia po wyborach – mandat poselski tracą m.in. Hanna Gill-Piątek i Jacek Protasiewicz. W Sejmie zasiądą: Sławomir Mentzen, Michał Kołodziejczak i Roman Giertych. Donald Tusk z historycznym rekordem wyborczym.
Nie będzie też zaskoczeniem, jeśli wkrótce się dowiemy, że prezes PiS odpowiada za pandemię Covid-19, trzęsienia ziemi i problemy z cieleniem się jałówek. Ale, choć może to śmieszyć, w gruncie rzeczy jest to bardzo smutne. Uważam, że Giertych stał się bowiem wyjątkowo agresywnym internetowym trollem, obrażającym wszystkich podejrzanych, że cokolwiek wiąże ich z PiS. I właśnie za to wyborcy nagrodzili go elekcją. Nie pomyliłem się. Dobry wynik wyborczy mecenas osiągnął dzięki chamstwu i agresji.
Czytaj więcej
Gdybyśmy poznali listę ludzi i podmiotów, które zarabiały na przywozie zboża z Ukrainy, to byłaby duża afera. Poznalibyśmy firmy, które są powiązane z PiS - mówi Michał Kołodziejczak, rolnik i szef AgroUnii.
