Michał Kolanko: Trzecia Droga w kontrze do „starej polityki”

Nie minęło nawet 48 godzin od ogłoszenia nazwy koalicyjnego komitetu PSL i Polski 2050, a Donald Tusk już wbił w niego pierwszą szpilę. Nie ostatnią.

Publikacja: 16.05.2023 17:28

Michał Kolanko: Trzecia Droga w kontrze do „starej polityki”

Foto: PAP/Tomasz Gzell

Trzecia Droga - to będzie element nazwy koalicyjnego komitetu wyborczego tworzonego przez Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz sojusznicze środowiska. Nazwa została ogłoszona w poniedziałek. Nie uszło to uwagi Donaldowi Tuskowi, który mniej mówi już o projekcie "jednej listy" (która najpewniej nigdy nie powstanie). Ale w Krakowie lider PO mówił o trzeciej drodze  w swoim stylu. - Po stronie demokratycznej opozycji nie mamy wrogów, przeciwników, ale na jedną uwagę muszę sobie tutaj pozwolić. Do wyborów, do października nie ma trzeciej drogi. Jest tylko jedna droga do zwycięstwa - zauważył. 

Nie ma wątpliwości, że to element szerszej strategii, o której politycy z władz PO mówili dziennikarzom już w ubiegłym roku. Polega na budowaniu przekonania - im bliżej wyborów tym intensywniej - że głosowanie na wszystkie inne partie opozycyjne, a nie na PO - nie ma sensu, bo taki głos będzie głosem zmarnowanym. Tusk nie może mówić tego oczywiście wprost, ale nie ma wątpliwości, że liczy na taki właśnie "bandwagon effect"

Czytaj więcej

Polska 2050 i PSL pójdą razem do wyborów jako "Trzecia droga”

Komitet koalicyjny PSL i Hołowni ma jednak w sondażach mocny dwucyfrowy wynik. I jasno jego politycy - w tym liderzy - wskazują, że budują inny typ polityki niż ten oferowany przez Tuska i PO. To "stara polityka" oparta na duopolu. Hołownia i Kosiniak stawiając na "trzecią drogę" jasno i wyraźnie mówią, że ich zdaniem nie ma powrotu do polityki sprzed 2015 roku, a Polakom trzeba zaproponować coś nowego, innego niż tylko "restaurację Burbonów". Hołownia np. planuje zaprezentować w środę plan dla mediów publicznych. I można się spodziewać, że będzie to plan ich odpartyjnienia w duchu propozycji z kongresu w lutym tego roku, która zakładała, że spółki skarbu państwa i spółki samorządowe nie będą po wyborach we władaniu żadnej partii - ani PO, ani Lewicy, ani Polski 2050 czy PSL.  Trzecia droga to ma być nowa polityka - a przynajmniej próba jej budowania. 

Nie będzie łatwo z kilku względów. Po pierwsze, rywalizacja z PO to jednak rywalizacja z partią dysponująca dużymi zasobami, w tym sympatią wielu dziennikarzy oraz dużymi przewagami instytucjonalnymi. Np. zdolnością organizacji marszu takiego jak ten 4 czerwca. Po drugie, "Trzecia droga" to też projekt złożony z dwóch części - nowej formacji jaką jest Polska 2050, oraz PSL ,partii o bardzo długim stażu. To oznacza w tej chwili dwa sztaby, dwie tożsamości polityczne i działanie na wielu płaszczyznach osobno. 

Z drugiej strony "Trzecia droga" może próbować korzystać z posunięć rywali. Np. z deklaracji Tuska o 800 Plus, od której jedna i druga siła tworząca ten komitet się odcięła (chociaż w różny sposób). PSL i Hołownia mogą liczyć na to, że teraz będzie można przyciągnąć część wyborców KO rozczarowanych postawą ich partii - poparcia flagowego i najważniejszego projektu PiS. - Zapowiedzi PiS-u i reakcja PO świadczą o nadciągającej spirali obietnic i licytacji na zasadzie kto da więcej. Uważamy, ze państwo powinno pomagać, ale obywatelom, którzy tego potrzebują - nie można rozrzucać miliardów na prawo i lewo.  - mówił we wtorek Michał Kobosko, pierwszy wiceprzewodniczący Polski 2050. 

Czytaj więcej

Sondaż: PiS wygrywa, ale opozycja ma większość

Trzecia droga nie będzie łatwa ani dla Kosiniaka-Kamysza, ani dla Hołowni, ani wspólnie dla ich środowisk. Ale kości zostały już rzucone, a Rubikon - przekroczony. Jedna lista wydaje się martwym projektem, a przed Hołownią i Kosiniakiem-Kamyszem wyzwanie nie tylko utrzymania silnego dwucyfrowego poparcia, ale też jego rozbudowy np. poprzez dołączenie nowych środowisk samorządowych i nie tylko. Nie ma już jednak dla nich innej drogi - niż trzecia.  

Trzecia Droga - to będzie element nazwy koalicyjnego komitetu wyborczego tworzonego przez Szymona Hołownię i Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz sojusznicze środowiska. Nazwa została ogłoszona w poniedziałek. Nie uszło to uwagi Donaldowi Tuskowi, który mniej mówi już o projekcie "jednej listy" (która najpewniej nigdy nie powstanie). Ale w Krakowie lider PO mówił o trzeciej drodze  w swoim stylu. - Po stronie demokratycznej opozycji nie mamy wrogów, przeciwników, ale na jedną uwagę muszę sobie tutaj pozwolić. Do wyborów, do października nie ma trzeciej drogi. Jest tylko jedna droga do zwycięstwa - zauważył. 

Pozostało 84% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Dubravka Šuica: Przemoc wobec dzieci może kosztować gospodarkę nawet 8 proc. światowego PKB
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?