Obiema rękami podpisuję się pod felietonem Mirosława Żukowskiego pt. „Czas leczyć bukmacherozę” („Rz”, 24 kwietnia), w którym autor przekonuje, że sport musi być wolny od promowania hazardu i bukmacherki. Z tym większym zdziwieniem oglądam promocję alkoholu (piwo to alkohol, chyba zgoda?) przez dziennikarzy i twórców Kanału Sportowego. Oczywiście nie jestem też fanem reklam trunków wysokoprocentowych z udziałem znanych aktorów czy celebrytów, ale jako że sport i dziennikarstwo sportowe są bliskie mojemu sercu, to apel ten kieruję do panów Borka, Smokowskiego, Stanowskiego i Pola; ale również, w duchu tekstu Żukowskiego, do tych dziennikarzy, którzy promują zakłady bukmacherskie. Nie ma znaczenia, że cenię warsztat dziennikarski tych osób – są rzeczy ważniejsze niż świetny dziennikarski materiał sportowy.