Tomasz Grzegorz Grosse: Odbudujmy Rzeczpospolitą. Tym razem z Ukrainą

Są trzy scenariusze zakończenia wojny na Ukrainie i jeden dobry pomysł, jak powstrzymać Moskali – pisze politolog.

Publikacja: 05.04.2023 11:55

Prezydenci Polski i Ukrainy, Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski

Prezydenci Polski i Ukrainy, Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski

Foto: PAP/Marcin Obara

Czytaj więcej

Wołodymyr Zełenski z oficjalną wizytą w Polsce

Prognozowanie dalszych losów wojny jest obarczone dużym ryzykiem. Niemniej można pokusić się o nakreślenie trzech bazowych scenariuszy. Pierwszy określmy mianem ukraińskiego. To scenariusz pozytywny dla zaatakowanego państwa, jak i również krajów w największym stopniu wspierających suwerenność i integralność terytorialną naszego wschodniego sąsiada. Są to państwa tzw. wschodniej flanki NATO, na czele z Polską i krajami bałtyckimi. Najbardziej zagrożone przez imperializm moskiewski.

Scenariusz sukcesu

Jest to scenariusz sukcesu Ukrainy na froncie, czyli wyparcia Moskali z okupowanych terytoriów, łącznie z Krymem. Zakłada, że dozbrojona przez Zachód armia ukraińska wiosną i latem będzie w stanie dokonać udanej kontrofensywy, a straty wojsk rosyjskich i ewidentna porażka na polu walki skłonią wadze Federacji Rosyjskiej do podjęcia rozwiązań dyplomatycznych.

Ten scenariusz ma swoje słabe strony. Po pierwsze, sojusznicy z Europy Zachodniej i USA nie są w stanie lub nie chcą w wystarczającym stopniu dozbroić i wyszkolić wojsk ukraińskich, aby odniosły one spektakularne zwycięstwo. A tylko taki sukces mógłby skłonić Moskwę do rozmów pokojowych. Oznacza to, że Kijów może napotkać opór mocno ufortyfikowanych Rosjan, który skaże obie strony na powtórkę krwawych walk pozycyjnych przypominających wielomiesięczną obronę Bachmutu.

Czytaj więcej

Andrzej Łomanowski: Zełenski u bram, a w relacjach polsko-ukraińskich kryzys

Wielu ekspertów jest przekonanych, że szansa na realizację skutecznej kontrofensywy została zaprzepaszczona w zeszłym roku, kiedy Kijów nie dysponował odpowiednim sprzętem potrzebnym do bardziej skutecznego kontrataku. W tej sytuacji Moskale nie będą mieli ochoty do podjęcia negocjacji, nawet jeśli w części utracą swoje zdobycze na Ukrainie.

Zawieszenie broni

Drugi scenariusz jest preferowany przez większość państw Europy Zachodniej, Chiny oraz coraz większą część, zwłaszcza republikańskiego, establishmentu amerykańskiego. Jest to koncepcja wymuszenia na stronach konfliktu rozmów dotyczących zawieszenia broni. Rozwiązania, którego póki co nie chcą ani Moskale, ani Ukraińcy. Innym jego mankamentem jest to, że wojna byłaby zatrzymana na pewien tylko czas, być może nawet kilka lat, ale nie zostałaby zakończona. Po wzmocnieniu Moskwa zapewne wróciłaby do rozwiązań siłowych.

Ponadto, omawiany scenariusz przyniósłby wizerunkowe osłabienie USA i NATO, gdyż faktycznie agresor nie zostałby ukarany, a wręcz nagrodzony częścią Ukrainy. Chiny po raz kolejny mogłyby pokazać światu, że są wiarygodnym brokerem porozumienia, podobnie jak to było ostatnio z odnowieniem relacji między Iranem a Arabią Saudyjską.

Powody do radości mogliby mieć politycy w Berlinie i Paryżu. Przedłużająca się wojna jest dla nich nie tylko kosztowna gospodarczo, ale przede wszystkim geoekonomicznie. Tymczasem pokój, nawet tymczasowy, pozwoliłby na kontynuowanie dobrych relacji z Pekinem, a więc niepodążanie za Waszyngtonem w jego wojnie gospodarczej z Chinami. Z czasem obie stolice Europy Zachodniej starałyby się zapewne odbudować stosunki gospodarcze z Moskwą. Tym bardziej, że większość firm zachodnioeuropejskich nie opuściła po wybuchu wojny tamtejszego rynku.

Scenariusz rosyjski

Trzeci scenariusz można określić mianem rosyjskiego – to perspektywa przeciągającego się konfliktu. Wprawdzie obie strony konfliktu są już mocno wyczerpane, ale większe rezerwy posiada Moskwa. Skuteczniej niż Zachód przestawiła swoją gospodarkę na tryb wojenny, a także w dużym stopniu unika sankcji ekonomicznych. Dotyczy to zwłaszcza dostaw układów scalonych wykorzystywanych przez przemysł zbrojeniowy w Rosji, jak również nieszczelnych sankcji bankowych oraz szeregu wyjątków dotyczących handlu żywnością, nawozami i surowcami.

Wprawdzie potencjał Zachodu jest znacznie większy aniżeli rosyjski, ale należy pamiętać o tym, że przynajmniej część krajów NATO i UE nie jest skora do długotrwałego wysiłku. Ponadto w dalszym ciągu borykają się one z problemami energetycznymi, rosnącym zadłużeniem i inflacją. Coraz bardziej prawdopodobny jest kolejny kryzys finansowy. Miałby on dewastujący wpływ zwłaszcza na strefę euro.

Wielu specjalistów uważa, że szybka ścieżka wejścia Ukrainy do UE lub do NATO będzie blokowana przez Europę Zachodnią

Pomimo sankcji Rosja zwiększyła w 2022 r. dochody z eksportów surowców i nawozów. Zdaniem ekspertów ma wystarczające środki finansowe, aby prowadzić wojnę jeszcze przynajmniej przez rok lub dłużej. Jest także wspierana gospodarczo przez Chiny, zwłaszcza w zakresie towarów o podwójnym zastosowaniu, a więc cywilnym i wojskowym. Według portalu Politico, Pekin wspiera Moskwę w zakresie dostaw amunicji i dronów, a nawet niewielkiej liczby karabinów maszynowych.

Kolejną przewagą Moskwy nad Kijowem są zasoby ludzkie. Wprawdzie rekruci rosyjscy są znacznie mniej zmotywowane niż ukraińscy, ale znacznie liczniejsi, co przy wydłużającej się wojnie ma oczywiste znaczenie. Dlatego omawiany scenariusz może z czasem przynieść sukcesy armii rosyjskiej.

Zasadnicze pytanie jest takie: w razie realizacji takiego przebiegu wypadków, jak poważne straty Kijowa byliby w stanie akceptować jego sojusznicy? Czy, przykładowo, zajęcie przez Moskali całej wschodniej Ukrainy nie wymusiłoby wyraźnego zaangażowania militarnego? Taki przebieg wojny mógłby doprowadzić do jej zakończenia, ale zapewne tylko wówczas, gdyby wojska sojuszników stanęły obok ukraińskich na linii Dniepru.

Jak powstrzymać Moskali

Celem powojennego ładu powinna być stabilizacja i bezpieczeństwo regionu. Wielu specjalistów uważa, że szybka ścieżka wejścia Ukrainy do UE lub do NATO będzie blokowana przez Europę Zachodnią. To zresztą pokazuje, że geopolityczne interesy obu części kontynentu są w dużej mierze rozbieżne. Warunkiem trwałego pokoju byłoby przede wszystkim zbudowanie silnego systemu bezpieczeństwa w Europie Środkowej i Wschodniej, pogłębionego przez współpracę polityczną i gospodarczą. Tylko w takim wypadku można powstrzymać Moskali, ale także przygotować się na ewentualność silniejszego zaangażowania USA na Pacyfiku.

Dlatego amerykańscy eksperci (ostatnio na łamach „Foreign Policy”), ale także polscy specjaliści doradzają odbudowę historycznej Rzeczypospolitej. Chodzi o pogłębioną współpracę państw naszego regionu, na początku przede wszystkim Polski i Ukrainy.

Wówczas problem akcesji Kijowa do UE i NATO niejako sam by się rozwiązał. Taki scenariusz wydaje się obecnie mocno fantastyczny. Niemniej zagrożenie bezpieczeństwa już raz skłoniło elity polityczne naszej części kontynentu do odważnej decyzji o zawarciu najpierw unii w Krewie, a następnie unii lubelskiej. Zabrakło tylko odwagi, aby Rzeczpospolitą Obojga Narodów przekształcić w unię trzech nacji. Był to historyczny błąd, który z czasem bezlitośnie wykorzystała Moskwa.

Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji

Autor

Tomasz Grzegorz Grosse

Politolog i socjolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Prognozowanie dalszych losów wojny jest obarczone dużym ryzykiem. Niemniej można pokusić się o nakreślenie trzech bazowych scenariuszy. Pierwszy określmy mianem ukraińskiego. To scenariusz pozytywny dla zaatakowanego państwa, jak i również krajów w największym stopniu wspierających suwerenność i integralność terytorialną naszego wschodniego sąsiada. Są to państwa tzw. wschodniej flanki NATO, na czele z Polską i krajami bałtyckimi. Najbardziej zagrożone przez imperializm moskiewski.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Co Ostatnie Pokolenie ma wspólnego z obywatelskim nieposłuszeństwem
Opinie polityczno - społeczne
Jan Zielonka: Donald Tusk musi w końcu wziąć się za odbudowę demokracji