„W artykule pojawiły się nieprawdziwe informacje jakoby ekspertem w niniejszym programie był Pan Szymon Dziubicki. Podkreślam, że Pan Szymon Dziubicki nie oceniał ofert w ramach naboru „Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania". Tym samym nie jest prawdą jakoby oceniał wniosek Stowarzyszenia Otoczenia Przedsiębiorców ProBiznes, ani żadnego innego wniosku złożonego w tym programie” - napisało w oświadczeniu ministerstwo edukacji i nauki odnosząc się do naszego środowego artykułu „Niestali eksperci Czarnka. Jak zmieniano skład zespołu, który opiniował wnioski w konkursie “Willa plus””.

Napisaliśmy że minister Przemysław Czarnek kompletując zespół doradczy mający oceniać wnioski beneficjentów we wspomnianym programie tworzył go w ciągu trzech miesięcy aż trzykrotnie - pierwsze zarządzenie powołujące „zespół” wydał 10 sierpnia, następne 28 września i kolejne - 25 października. Wszystko w trakcie już zamknięcia przyjmowania wniosków i oceny przez ekspertów.

Czytaj więcej

Niestali eksperci Czarnka. Jak zmieniano skład zespołu, który opiniował wnioski w konkursie „Willa plus”

Stwierdzenie MEiN że Szymon Dziubicki (nota bene mąż wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Anny Gembickiej) nie był w zespole doradczym, oraz „Nie uczestniczył również w innych pracach zespołu oceniającego wnioski, a także nie został mu przyznany dostęp do żadnych materiałów czy dokumentów podczas trwającej oceny” nas „znokautowało”.

Otóż resort przyznaje tym samym, że owszem, umieścił we wszystkich dokumentach pana ministra Dziubickiego (wszystkie trzy zarządzenia ministra zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw i są prawem obowiązującym) jako członka zespołu doradczego (w każdym jest na pozycji C), ale była to jedynie fikcja i ściema. Prawda jest bowiem zupełnie inna.

Jaka? Nie wiemy.

Cała sprawa z konkursem „willa plus” brzmi groteskowo, więc fikcyjne wpisywanie ekspertów, którzy nie wykonują żadnej pracy, wpisuje się w tą narrację. Nie dziwi już wygumkowanie nazwisk wszystkich ekspertów, którzy pracowali nad oceną wniosków, w dokumentach przekazanych posłankom opozycji (Krystynie Szumilas i Katarzynie Lubnauer z KO). Może ich nazwiska to po prostu X, Y, Z? Przecież i tak na końcu był minister Czarnek, który z minusów (negatywna opinia) zrobił plusy, i dzięki temu dotacje przyznał komu chciał.