Łukasz Warzecha: Wystarczy Zenon Martyniuk

Szkoły artystyczne znajdują się w dramatycznej sytuacji. Nikt o tym nie mówi.

Publikacja: 16.11.2022 03:00

Łukasz Warzecha: Wystarczy Zenon Martyniuk

Foto: PAP/Albert Zawada

Kilka dni temu artyści Polskiej Opery Królewskiej pod kierownictwem Jakuba Burzyńskiego, jednego z najlepszych w Polsce specjalistów od muzyki dawnej, wykonali kilkanaście fragmentów utworów Bacha i Händla, w których pobrzmiewają wzorce muzyczne wzięte z polskiej tradycji. Burzyński jest nie tylko świetnym dyrygentem i wykonawcą, ale też teoretykiem muzyki. Przy okazji koncertu w Wilanowie, gdzie muzycy Fundacji Ars Chori prezentowali utwory francuskiego baroku, powiedział, że Polacy nie powinni mieć kompleksów i są w stanie zmierzyć się z każdym repertuarem. Tylko nasza edukacja muzyczna w szkołach powszechnych, podstawowych i średnich leży i kwiczy. Za moment możemy mieć problem również z edukacją muzyczną na poziomie wyższym. Uczelnie znajdują się w sytuacji dramatycznej, o czym nikt nie mówi. A polskie państwo pozostawiło je same sobie.

W październiku Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich opublikowała dramatyczny apel. Czytamy w nim: „[…] rosnąca w szybkim tempie inflacja oraz skokowy wzrost kosztów działalności polskich uczelni, związany m.in. z drastycznymi podwyżkami cen energii elektrycznej, sięgającymi niejednokrotnie kilkuset procent, przy kilkuprocentowym wzroście wartości subwencji, będzie musiał nieuchronnie zachwiać sytuacją finansową podmiotów polskiego szkolnictwa wyższego i nauki […]. Wszystkie konsekwencje tych zjawisk są trudne do przewidzenia; mogą się również okazać potencjalnie nieodwracalne”.

Nasza edukacja muzyczna w szkołach powszechnych, podstawowych i średnich leży i kwiczy

O ile duże uczelnie wyższe jakoś sobie poradzą, o tyle uczelnie artystyczne, gdzie nauki stacjonarnej nic nie zastąpi, są w koszmarnej sytuacji. Prorektor jednej z akademii muzycznych mówił, że studenci nie mogą już ćwiczyć w niedziele, bo z powodu oszczędności uczelnia jest zamknięta. Będzie też zamknięta od końca stycznia do początku marca. Jej pracownicy naukowi – wybitni artyści – zarabiają psie pieniądze, a kuszeni są przez placówki choćby z Niemiec. Czy stać nas, żeby rozwalić gałąź szkolnictwa wyższego i zasilać naszymi muzykami niemieckie, francuskie czy holenderskie akademie muzyczne? Przyjmą ich z pocałowaniem ręki.

Nie mówimy o wielkich pieniądzach w skali budżetu, ale za to o ogromnych stratach dla naszej kultury. Chyba że ambicje władzy zaspokaja Zenek Martyniuk.

Łukasz Warzecha

Autor jest publicystą „Do Rzeczy”

Kilka dni temu artyści Polskiej Opery Królewskiej pod kierownictwem Jakuba Burzyńskiego, jednego z najlepszych w Polsce specjalistów od muzyki dawnej, wykonali kilkanaście fragmentów utworów Bacha i Händla, w których pobrzmiewają wzorce muzyczne wzięte z polskiej tradycji. Burzyński jest nie tylko świetnym dyrygentem i wykonawcą, ale też teoretykiem muzyki. Przy okazji koncertu w Wilanowie, gdzie muzycy Fundacji Ars Chori prezentowali utwory francuskiego baroku, powiedział, że Polacy nie powinni mieć kompleksów i są w stanie zmierzyć się z każdym repertuarem. Tylko nasza edukacja muzyczna w szkołach powszechnych, podstawowych i średnich leży i kwiczy. Za moment możemy mieć problem również z edukacją muzyczną na poziomie wyższym. Uczelnie znajdują się w sytuacji dramatycznej, o czym nikt nie mówi. A polskie państwo pozostawiło je same sobie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Magdalena Louis: W otchłań afery wizowej nie powinno się wrzucać całego szkolnictwa wyższego
Opinie polityczno - społeczne
Mirosław Żukowski: Nie spodziewajmy się, że igrzyska olimpijskie cokolwiek zmienią
Opinie polityczno - społeczne
Michał Urbańczyk: Kamala Harris wie, jak postępować z takim typem człowieka jak Trump
Opinie polityczno - społeczne
Michał Wojciechowski: Drogi do sprawnego państwa
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Nie zgadzam się z Kamalą Harris, choć urzekła mnie jej osobowość