Michał Szułdrzyński: Jak Robert Bąkiewicz Polskę z Unii wyprowadzał

Obecna władza lubi straszyć radykałami, których jednak sama ochoczo hoduje.

Publikacja: 16.07.2022 06:45

Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości podczas Marszu Niepodległości w Warszaw

Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości podczas Marszu Niepodległości w Warszawie w 2021 r.

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Zalecenia Komisji Europejskiej dla różnych krajów dotyczące praworządności wywołały w Polsce bardzo gorące emocje. Choć mało kto zagłębiał się w szczegóły, czyli w to, czym naprawdę są przedstawione we środę w Brukseli uwagi i zalecenia Komisji , ani jaki jest ich status, od razy stały się paliwem dla prawego skrzydła.

Czytaj więcej

Unia ma kłopoty z praworządnością nie tylko w Polsce i na Węgrzech

Najmocniej zareagował chyba przewodniczący stowarzyszenia Marsz Niepodległości i szeregu związanych z nim organizacji Robert Bąkiewicz. „Dość wtrącania się w polskie sprawy! Kwestia ustroju wymiaru sprawiedliwości nie należy do kompetencji UE! Ingerowanie w polską suwerenność i arogancja eurokratów zaowocuje wyjściem Polski z Unii” – zawyrokował na jednej z platform społecznościowych. Był to komentarz do informacji zamieszczonej na jednym z portali o tym, że KE zaleciła Polsce rozdzielić funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

Sęk w tym, że nie są to żadne twarde zalecenia, a jedynie sugestie, dotyczące tego, co zdaniem Brukseli można by w Polsce poprawić. I tak wśród twardych zaleceń znalazły się zmiany w sądownictwie opisane w KPO, a więc wykonanie wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej, czy kwestie, które doprowadziły do wszczęcia przez KE postępowania o naruszenie przez Polskę zasad praworządności. Reszta dotyczy spraw mniejszego kalibru i nie są żadnym ultimatum, a jedynie zaleceniem. Dotyczą zresztą również np. większej przejrzystości, która przydałaby się w telewizji publicznej czy też procesie przyznawania koncesji medialnych. Ale – podkreślmy jeszcze raz – nie są to żadne sankcje ani warunki, od spełnienia których coś zależy w przyszłości. Nie, po prostu KE przygląda się sprawom dotyczącym stanu demokracji, wolności mediów w różnych krajach i daje zalecenia. Każdemu z krajów inne.

Czytaj więcej

Kolejny ruch Brukseli. Dwa miesiące na rozwiązanie problemu TK

Trudno to więc nazwać ingerowaniem w suwerenność Polski, jak to określił zastęp polityków PiS, Solidarnej Polski, czy Robert Bąkiewicz w cytowanym wpisie. Taka reakcja zdradza raczej stosunek do samej Unii. Bo jeśli Unia cokolwiek mówi – za wyjątkiem tego, by Polskę wyłącznie chwaliła – to wtrąca się w nieswoje sprawy, ingeruje w sprawy, w których nie ma kompetencji. Polski rząd często wypowiada się na temat stanu demokracji na Białorusi, Rosji czy w innych krajach świata, a nie pamiętam, by ktoś z naszej prawicy twierdził wówczas, że wtrąca się w wewnętrzne sprawy Rosji czy Białorusi. Owszem, twierdzi tak wówczas rosyjska czy białoruska propaganda, ale to już zupełnie inna kwestia.

We wpisie Bąkiewicza ciekawa jest też pointa. Otóż krótkie wylanie niechęci do Unii Europejskiej kończy się hasłem Polexitu. Prawica lubi powtarzać, że Polexit to hasło wymyślone przez liberalną opozycję do tego, by szantażować tych, którzy krytykują u nas Unię. Ale tym razem to Bąkiewicz twierdzi, że działania Komisji – jak pokazałem wyżej nie mijając się z faktami – prowadzą do wyjścia Polski z Unii. Cokolwiek by więc Unia nie zrobiła, jest źle, jak cokolwiek polskiemu rządowi zasugeruje atakuje polską suwerenność i prowadzi do Polexitu.

Ktoś może zapytać, czy warto się zajmować wpisami Roberta Bąkiewicza. Moim zdaniem warto. I to z dwóch ważnych powodów. Otóż organizacje stworzone przez niego dostają obfite dotacje z rozmaitych rządowych funduszy mających promować patriotyzm. To zaś oznacza, że obecna władza do pewnego stopnia żyruje jego zachowanie, a przynajmniej uważa, że jego rozumienie patriotyzmu zasługuje na państwowe wsparcie i powinno być naśladowane.

Drugi powód dotyczy swego rodzaju podziału ról w obozie władzy. Bąkiewicz mówi w nieco bardziej dosadny sposób to, co uważa część środowisk Zjednoczonej Prawicy, przede wszystkim środowiska wokół Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry. Gdy jesienią toczył się spór w obozie władzy o to, czy porozumieć się z Komisją Europejską w sprawie sądownictwa, by uruchomić pieniądze z KPO, Bąkiewicz ogłosił hasło Marszu Niepodległości „Suwerenność nie na sprzedaż” niemal wprost włączając się do dyskusji i stając po stronie tych, którzy mówili: żadnych rozmów z Brukselą, nie chcemy żadnych unijnych funduszy, najważniejsza jest suwerenność.  

Co ciekawe, tym podziałem ról gra sam rząd. Polscy negocjatorzy, czy sam premier Mateusz Morawiecki apeluje do Komisji Europejskiej, by poszła na kompromis, bo jak nie, do głosu dojdą „radykałowie” w jego obozie. Straszy więc radykałami, których hoduje jego własny obóz polityczny.

I dlatego właśnie nie powinno się nad powrotem przez Bąkiewicza do hasła Polexitu przechodzić do porządku dziennego.

Nie zapominajmy zresztą o tym, że rozważanie wyjścia Polski z Unii w czasie trwania rosyjskiej agresji na Ukrainę to już zajęcie szczególnej pozycji geopolitycznej. Ale to już temat na osobny tekst.

Zalecenia Komisji Europejskiej dla różnych krajów dotyczące praworządności wywołały w Polsce bardzo gorące emocje. Choć mało kto zagłębiał się w szczegóły, czyli w to, czym naprawdę są przedstawione we środę w Brukseli uwagi i zalecenia Komisji , ani jaki jest ich status, od razy stały się paliwem dla prawego skrzydła.

Najmocniej zareagował chyba przewodniczący stowarzyszenia Marsz Niepodległości i szeregu związanych z nim organizacji Robert Bąkiewicz. „Dość wtrącania się w polskie sprawy! Kwestia ustroju wymiaru sprawiedliwości nie należy do kompetencji UE! Ingerowanie w polską suwerenność i arogancja eurokratów zaowocuje wyjściem Polski z Unii” – zawyrokował na jednej z platform społecznościowych. Był to komentarz do informacji zamieszczonej na jednym z portali o tym, że KE zaleciła Polsce rozdzielić funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Pałkiewicz na Dzień Ziemi: Pół wieku ekologicznych złudzeń