Piszę ten tekst w szóstym dniu agresji rosyjskiej na Ukrainę. To ważne, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna i umiejscowienie w czasie analiz jest sprawą kluczową. Tytuł nawiązuje do książki Sławomira Cenckiewicza „Długie ramię Moskwy”. Fakty są takie, że po sześciu dniach inwazji Rosja nie osiągnęła żadnych celów strategicznych. Nie zdobyła dużych miast, nie opanowała większej części terytorium Ukrainy. Wojska rosyjskie nigdzie nie są witane kwiatami. Nie przejęto żadnych kluczowych miejsc z punktu widzenia kontroli nad ukraińskim państwem. Nie zainstalowano także marionetkowych rządów, co wydawało się politycznym celem operacji.
Zamiast tego skutki inwazji wydają się być dla Rosji katastrofalne. Agresja na Ukrainę zjednoczyła podzielony do tej pory świat Zachodu. Zastosowane sankcje mają charakter bezprecedensowy i dewastujący rosyjską gospodarkę. Niemcy ogłosiły zawieszenie projektu Nord Stream II oraz błyskawiczną dywersyfikację zakupów gazu, do tej pory dostarczanego przez Gazprom. Co więcej, padły wyraźne deklaracje odbudowy niemieckiej armii i jej gotowość do obrony państw NATO, w tym – o zgrozo! – stacjonowania w Polsce. Rosyjscy sportowcy wykluczani są z międzynarodowej rywalizacji. Rosja stała się pariasem wolnego świata, państwem barbarzyńskim i budzącym odrazę. USA, Wielka Brytania oraz Unia Europejska dozbrajają walczącą Ukrainę. Zachód niewątpliwie się przebudził.
Schemat nowoczesnej wojny
Nawet gdyby Rosja złamała opór dzielnych Ukraińców, trudno zakładać, aby udało się jej zrealizować jakikolwiek trwały cel polityczny. Agresja na Ukrainę może ciążyć Moskwie przez dziesięciolecia. Kilkadziesiąt milionów nienawidzących Rosji Ukraińców, nawet podbitych i upokorzonych, to będzie siła, która będzie rozsadzać Rosję od środka. Koszty utrzymania Ukrainy w rosyjskiej strefie wpływów będą ogromne. Putin i jego klika będą ścigani za zbrodnie wojenne, a Rosja będzie pogrążać się jako państwo upadłe, zależne całkowicie od Chin. To obraz całkowitej klęski. Chyba że…