Franciszek w Auschwitz: Miłosierdzie i barbarzyństwo

Cisza Franciszka była ciszą niesamowitą, bo pełną refleksji i głębi – pisze rzecznik arcybiskupa Stanisława Dziwisza.

Aktualizacja: 01.08.2016 15:07 Publikacja: 31.07.2016 19:54

Franciszek w Auschwitz: Miłosierdzie i barbarzyństwo

Foto: AFP

Ta cisza w Oświęcimiu powiedziała więcej, niż mówią słowa. W ciszy słyszy się zazwyczaj to, co niesłyszalne, i zauważa się to, co niezauważalne. Cisza Franciszkowa była głośnym krzykiem przestrogi i wezwaniem do osobistego nawrócenia. Papieska modlitwa w obozie koncentracyjnym była prośbą o łzy.

Są łzy radości wyrażające szczęście i łzy smutku stanowiące przestrogę na przyszłość. Cisza Franciszka była ciszą niesamowitą, bo pełną refleksji i głębi. Była wezwaniem do zastanowienia się nad własnym życiem.

Parafrazując Ewangelię, warto przypomnieć: czyż myślicie, że ci, na których zwaliła się wieża w Siloe, byli większymi grzesznikami niż my? No właśnie, bynajmniej, mówił Jezus, bo jeśli się nie nawrócimy, wszyscy podobnie zginiemy. Jedni jako szaleńcy opętani przez zło, a inni jako ich ofiary.

Bóg mówi do ludzi przez wydarzenia. Tymczasem w świadomości wielu ludzi i komentatorów brakuje chrześcijańskiej interpretacji tego okrutnego wydarzenia. Oświęcim, głównie dla Żydów, jest do dzisiaj wielką próbą wiary. W obliczu nieludzkiej ziemi Auschwitz pojawia się pytanie: gdzie jest Bóg?

Tymczasem to nie Bóg zrobił, tylko ludzie to zrobili, depcząc Dekalog. Bóg, dając człowiekowi wolność, poważnie zaryzykował. Dlatego odpowiedzią na barbarzyństwo Auschwitz-Birkenau jest przesłanie płynące od Jezusa Miłosiernego z Łagiewnik i św. siostry Faustyny. Nawet w obozie koncentracyjnym św. Maksymilian Maria Kolbe ukazał miłosierne oblicze Boga. Chodzi o to – jak mówił Franciszek na Błoniach do młodzieży – że miłosierdzie zawsze jest szansą i przyszłością.

Autor jest rzecznikiem prasowym archidiecezji krakowskiej i kierownikiem Katedry Edukacji Medialnej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II

Ta cisza w Oświęcimiu powiedziała więcej, niż mówią słowa. W ciszy słyszy się zazwyczaj to, co niesłyszalne, i zauważa się to, co niezauważalne. Cisza Franciszkowa była głośnym krzykiem przestrogi i wezwaniem do osobistego nawrócenia. Papieska modlitwa w obozie koncentracyjnym była prośbą o łzy.

Są łzy radości wyrażające szczęście i łzy smutku stanowiące przestrogę na przyszłość. Cisza Franciszka była ciszą niesamowitą, bo pełną refleksji i głębi. Była wezwaniem do zastanowienia się nad własnym życiem.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Każdy może być Marcinem Kierwińskim. Tak zmieniła się debata
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Emmanuel Macron w swych deklaracjach jawi się jako wizjonerski lider Europy
Opinie polityczno - społeczne
Michał Matlak: Czego Ukraina i Unia Europejska mogą nauczyć się z rozszerzenia Wspólnoty w 2004 r.
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Wolność słowa w kajdanach, ale nie umarła
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Nizinkiewicz: Jak Hołownia może utorować drogę do prezydentury Tuskowi i zwinąć swoją partię