Sebastian Kaleta: Odporni na fakty

Komentatorzy powtarzają bzdury, nigdy nie zaglądając do źródeł – pisze wiceminister sprawiedliwości.

Aktualizacja: 28.10.2021 21:01 Publikacja: 28.10.2021 18:49

Sebastian Kaleta: Odporni na fakty

Foto: Fotorzepa/ Waldemar Kompała

Goebbels, oskarżenie o twórcze rozwijanie sentencji przypisywanej temuż, Pinokio i pięciokrotne posługiwanie się pojęciem „kłamstwo" to tylko drobny wycinek strumienia świadomości Jerzego Surdykowskiego w krótkim felietonie o tytule, a jakże, „Metafizyka kłamstwa" („Rzeczpospolita", 26 października). Autor tego paszkwilu (bo jak inaczej odbierać tezę o kompetencjach propagandowych przewyższających Goebbelsa) prawdopodobnie nieświadomie, niczym w samospełniającej się przepowiedni, sam raczy czytelników kłamstwem. Gdyby zajrzał do przepisów regulujących powoływanie sędziów w Niemczech i Hiszpanii, z pewnością takich nierzetelnych wywodów okraszonych tak surową oceną by nigdy nie sformułował.

Czytaj więcej

Jerzy Surdykowski: Metafizyka kłamstwa

Pan Surdykowski stwierdził mianowicie, że Niemcy mają skomplikowany system powołań z udziałem sędziów i polityków. To wierutna bzdura, bo sędziów federalnych trybunałów (odpowiednik naszego SN) powołują wyłącznie politycy. Wyłącznie. Powtórzę, gdyby pan Surdykowski miał problem z faktami. Jeśli mi nie dowierza, niech zapozna się z art. 95 ust. 2 niemieckiej konstytucji oraz § 3, § 5 ustawy o wyborze sędziów.

Kolejna bzdura to sformułowanie, że w przypadku hiszpańskiej KRS parlament powołuje członków tylko spośród sędziów rekomendowanych przez komisję przy Sądzie Najwyższym. Rzeczona komisja sprawdza li tylko, czy kandydat spełnia warunki formalne (art. 576 ust. 7 ustawy o organizacji sądów). To nie rekomendacja, lecz sprawdzenie formalne. Aktualnie tamtejszy parlament rozpatruje 51 kandydatur spośród... 51 sędziów, którzy się zgłosili.

Pan Surdykowski dalej wskazuje, że Hiszpanie to są demokraci, bo wybierają trzema piątymi głosów w parlamencie. Otóż członkowie polskiej KRS właśnie taki mandat uzyskali od parlamentu w 2018 r. Określił to mianem dziwoląga. Jak jest po hiszpańsku „dziwoląg"? Przywołane przeze mnie przepisy wraz ze składem niemieckiej komisji politycznej i przynależnością partyjną członków przekazuję redakcji „Rzeczpospolitej", by udostępniła panu Surdykowskiemu, wszak wątpię, by wierzył mi na słowo. Ciekaw jestem zdumienia, gdy przeprowadzi czynność lektury; dalej będzie powoływał się na Goebbelsa i Pinokia?

Felieton dotyczący powołań sędziowskich w Europie jest przykładem stanu debaty wokół problemu polskich reform. Komentatorzy, niestety często prawnicy, bezwiednie powtarzają bzdury, nigdy nie zaglądając do źródeł. Dlaczego? Niektórzy w swoim antypisowskim zacietrzewieniu poszli tak daleko, że dokonał się proces pełnej impregnacji na fakty. A te, w przypadku akurat tego sporu, są niepodważalne. Sędziów SN w Niemczech powołują politycy, a w Hiszpanii mamy KRS analogiczną do polskiej.

Tytuł od redakcji

Goebbels, oskarżenie o twórcze rozwijanie sentencji przypisywanej temuż, Pinokio i pięciokrotne posługiwanie się pojęciem „kłamstwo" to tylko drobny wycinek strumienia świadomości Jerzego Surdykowskiego w krótkim felietonie o tytule, a jakże, „Metafizyka kłamstwa" („Rzeczpospolita", 26 października). Autor tego paszkwilu (bo jak inaczej odbierać tezę o kompetencjach propagandowych przewyższających Goebbelsa) prawdopodobnie nieświadomie, niczym w samospełniającej się przepowiedni, sam raczy czytelników kłamstwem. Gdyby zajrzał do przepisów regulujących powoływanie sędziów w Niemczech i Hiszpanii, z pewnością takich nierzetelnych wywodów okraszonych tak surową oceną by nigdy nie sformułował.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Zaremba: Sienkiewicz wagi ciężkiej. Z rządu na unijne salony
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?