Jarosław Gowin
W polskiej tradycji ustrojowej mocniej osadzony jest system kanclerski, w którym prezydentowi przypadałaby rola kogoś w rodzaju „monarchy konstytucyjnego” – uważa polityk PO
Na pierwszą wypowiedź premiera Donalda Tuska na temat potrzeby przygotowania nowej konstytucji liderzy PiS zareagowali zarzutem, że oto Platforma dokonuje medialnej „wrzutki” i odwraca uwagę opinii publicznej od tematów naprawdę ważnych. Po kolejnych deklaracjach premiera nikt już chyba na serio nie będzie podtrzymywać takiego zarzutu. Polska potrzebuje nowej ustawy zasadniczej, bo dotychczasowa okazała się projektem chybionym w kilku zasadniczych miejscach.
Najważniejsza z jej słabości to takie rozdzielenie kompetencji premiera i prezydenta, które skazuje dwie najważniejsze instytucje w Polsce na nieuchronny konflikt. Prezydent wybierany jest w wyborach powszechnych, co daje mu silny mandat do rządzenia. W rzeczywistości jednak konstytucja daje głowie państwa realną siłę tylko w jednej dziedzinie: blokowania inicjatyw rządu.