Przypadek Janusza Świtaja pokazał po raz kolejny, że polska debata na temat eutanazji wciąż znajduje się w stadium ideologicznym, czyli przedprawnym. Oznacza to, że nie wynika z nich nic konkretnego z punktu widzenia państwa i procesu legislacyjnego. Wszyscy przedstawiają swoje racje i rozchodzą się do domu, praktyka zaś i prawo zostają bez zmian. Tymczasem w najbardziej rozwiniętych pod względem kultury prawnej państwach roszczenia osób domagających się eutanazji lub pomocy w samobójstwie wymuszają na organach państwowych zmiany i uściślenia prawne.
Niewiele jest jednak do uściślania, gdy stan prawny ogranicza się do zakazu. Dlatego logika procesu legislacyjnego przesądza o tym, że wzmocnienie kontroli państwa nad zjawiskiem eutanazji i prawna odpowiedź na żądania pacjentów musi obejmować pewne przypadki, gdy nie będzie ona karana. Polskę też to czeka.
Zabronione, ale nie karane
Pozbawienie życia dramatycznie cierpiącej osoby na jej usilną prośbę jest wszędzie na świecie zabronione. Zwykle jednak, gdy dochodzi już (a zdarza się to rzadko) do procesu sądowego, sędziowie odwołują się do możliwości odstąpienia od wymierzenia kary. Są na to różne sposoby, np. formuła "wyższej konieczności" albo "przestępstwa uprzywilejowanego". W kilku krajach jednakże uznano, że to nie wystarcza. W Holandii i Belgii uważa się, że nie wolno udawać, iż nie ma eutanazji, "bo jest zabroniona" albo że zdarza się wyjątkowo, bo niewiele jest spraw karnych na tym tle. Zdecydowano się poddać zjawisko kontroli, a ponadto odnieść się do żądań osób domagających się pomocy w zakończeniu życia oraz do żądań lekarzy domagających się w przypadku przeprowadzenia przez nich eutanazji lepszego immunitetu niż tylko hipotetyczne odstąpienie przez sąd od wymierzenia kary.
Przełomem było wprowadzenie w Holandii (1 kwietnia 2002 r.) nowego prawa, które nakazało lekarzom szczegółowe raportowanie przypadków eutanazji. W zamian, jeśli lekarz przestrzega bardzo surowych procedur wykluczających nadużycia (eutanazja niedobrowolna, zastosowana wobec osoby mającej szanse poprawy zdrowia lub komfortu życia, przeprowadzona w niewłaściwy sposób), uniknie ścigania. Prawo to w pierwszym rzędzie chroni lekarzy chcących się angażować w eutanazję, a ponadto samych pacjentów - ułatwiając i legalizując dostęp do eutanazji oraz zmniejszając pole do nadużyć.