Rząd Donalda Tuska stoi dzisiaj przed kilkoma ważnymi zadaniami dotyczącymi administracji publicznej, których nie udało się zrealizować jego poprzednikom. Moim zdaniem najważniejsze i wymagające szybkich działań są trzy obszary.
Po pierwsze, konieczne jest dokończenie reformy decentralizacyjnej. To, co było zapoczątkowane za czasów rządu Buzka, zostało – począwszy od 2001 r. – całkowicie zaniechane. Co więcej, nastąpiła recentralizacja zarządzania. Dla Platformy i PSL wzmocnienie władzy lokalnej i regionalnej powinno stać się sprawą priorytetową także dlatego, że bez tego niemożliwy jest szumnie zapowiadany przez premiera Tuska cud gospodarczy.
Cudu gospodarczego bowiem nie da rady dokonać sam rząd. Potrzebna jest szeroka aktywizacja społeczna i gospodarcza także w skali lokalnej i regionalnej – do wozu z napisem Polska trzeba dużo koni i im prędzej rząd zrozumie tę prostą prawdę, tym lepiej i dla niego, i dla kraju.
Po drugie, konieczne jest poważne wzmocnienie mechanizmów koordynacyjnych w samym rządzie i administracji rządowej. Owszem, każdy minister działa w swoim zakresie, ale jednocześnie musi pamiętać, że jest elementem drużyny. Dlatego niezbędne są mechanizmy i procedury, które pozwalają koordynować ich pracę. Dotyczy to zarówno sfery zarządzania politycznego (rządzenia), jak i zarządzania administracyjnego. Takim narzędziem koordynacji poziomej w sferze politycznej jest m.in. „struktura lustrzana” budowana obecnie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – czyli doradcy premiera w priorytetowych obszarach pracy rządu, którzy współpracują z gabinetami politycznymi ministrów.
Natomiast w sferze administracyjnej chodzi o usprawnianie pracy administracji rządowej, co – poza lepszą koordynacją – z pewnością przyniesie lepsze warunki doszkalania pracowników, wyższy poziom ich pracy, a nieraz także wymierne oszczędności. Chodzi tu o współpracę dyrektorów generalnych ministerstw z szefem Kancelarii Premiera, a także o współdziałanie komórek funkcjonalnych, takich jak np. departamenty zamówień publicznych w ministerstwach, które nie mogą pracować bez ścisłej współpracy z Urzędem Zamówień Publicznych, bo oznacza to często droższe zakupy, dokonywane jednostkowo. Podobnie prace legislacyjne w ministerstwach powinny być prowadzone przy współpracy z Rządowym Centrum Legislacji, bez czego poziom tych prac jest, delikatnie mówiąc, bardzo zróżnicowany.