W dyskusji nad książką „Strach” Jana Tomasza Grossa zabierało głos wiele osób (polecam fora internetowe), które przedstawiały się jako „prawdziwi Polacy”. Właściwość ta była, ich zdaniem, dobrym powodem, by krytycznie ocenić zawarte w książce tezy. Nie pierwszy to przypadek, gdy postać prawdziwego Polaka ujawnia się przed światem. Zawsze mnie ciekawiło, czym taka osoba różni się od Polaka – całkiem lub częściowo – nieprawdziwego.
Rozumiem, że powołanie się na wpis do paszportu poświadczający obywatelstwo polskie nie wystarcza. Nie chodzi bowiem o polską przez prawo wyznaczoną przynależność państwową, ale o narodowe imponderabilia. Wydaje się jednak, że dla uzyskania wpisu na listę prawdziwych Polaków nie wystarcza – choćby najmocniejsze i najgłębiej przeżywane – osobiste poczucie więzi z polską wspólnotą narodową. Zawsze może być ono podważone jako nieautentyczne, czymś skażone lub skierowane w niewłaściwym kierunku. Chodzi zatem raczej o okoliczności, które dają się ująć we względnie obiektywne ramy.
Takie ramy ustanawia znajdujące się w potocznym obiegu od wielu lat pojęcie „Polak katolik”. Przynależność do Kościoła rzymskiego bywa uznawana (w kręgach, które chętnie się tym pojęciem posługują) za warunek sine qua non polskości. Myślenie takie ma tę oczywistą wadę, że bycie katolikiem nie jest patentem na polskość. Gdyby tak było, za Polaków należałoby uznać np. większość mieszkańców Italii, Irlandii, Gwatemali czy Brazylii.
Lecz spojrzenie na sprawę z odwrotnej strony rzecz wyjaśnia. Prawdziwy Polak katolikiem być musi. Przekonanie, że bywa inaczej, tych, którzy są do tej myśli silnie przywiązani, jest przedsięwzięciem beznadziejnym. Udowadnianie zaś tym, którzy są pewni, że polskości danej osoby nie zagraża nawet jej ateizm, jest zgoła niepotrzebne.
W ostatnim czasie cecha, jaką jest autentyczna polskość, bywała wiązana z jeszcze innymi okolicznościami. Nie ma jednak całkowitej pewności co do tego, jak poważnie są one traktowane przez osoby, dla których wyodrębnienie grupy prawdziwych Polaków spośród ogółu mieszkańców naszego kraju stanowi problem życiowo ważny.