W brutalnej nagonce, którą rozpętano przeciwko książce „Lech Wałęsa a SB. Przyczynek do biografii” oraz Instytutowi Pamięci Narodowej aktywny udział bierze instytucja, która – przynajmniej w teorii – powinna bronić wolności badań naukowych.
Komitet Helsiński powstał w Polsce w czasie stanu wojennego (1982 r.) i miał duże zasługi w polskiej drodze do niepodległości i otwartego społeczeństwa. Dziś jego rola przedstawia się zupełnie inaczej. W wielu jego działaniach pod szyldem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wyraźnie widać silną ideologizację i jednoznacznie polityczne zaangażowanie. Zamiast bronić zasad konstytucyjnych i przyrodzonych praw ludzkich w wielu dziedzinach Fundacja działa w dokładnie przeciwnym kierunku.Kiedy przez wiele miesięcy pod adresem autorów dopiero zapowiadanej książki o Lechu Wałęsie sypały się wyzwiska, Fundacja Helsińska nie odezwała się nawet słowem. A przecież wolność badań naukowych powinna mieścić się w katalogu bronionych przez tę instytucję wartości. Milczała ona również, kiedy padały groźby karalne z ust polityków i wysokich funkcjonariuszy państwowych. Czy zgodna z kanonami cywilizowanego państwa jest sytuacja, w której decyzja w sprawie publikacji lub nie jakiejkolwiek książki powinna znajdować się w rękach polityków?
Co ciekawe, kiedy książka już się ukazała, Fundacja z dużym zaangażowaniem przyłączyła się do prowadzonej przeciwko jej autorom kampanii propagandowej, w której posługiwano się całym wachlarzem oszczerstw i pomówień. Sytuacja ta nie wydaje się specjalnie zaskakująca. Każdy, kto obserwuje ewolucję Fundacji Helsińskiej ostatnimi laty może tylko ze smutkiem obserwować losy dzieła śp. Marka Nowickiego, które dziś zredukowało się ad absurdum głównie do walki z IPN i lustracją.
Ale tym razem przekroczono kolejną barierę. Fundacja rozpoczęła walkę z historyczną książką. Czasem wprost kwestionuje jej wydanie, choć przede wszystkim prowadzi akcję utrudniania życia i sytuacji zawodowej jej autorów. Powstała w imię szczytnych ideałów instytucja nie cofa się przy tym przed kuriozalnym naginaniem prawa czy zwyczajną manipulacją.
Jeszcze w czerwcu 2008 r., tuż po wydaniu książki o Wałęsie, Komitet Helsiński wyraził „poważne zaniepokojenie tym, że Instytut Pamięci Narodowej publikuje opracowanie, (…) dotyczące sprawy rzekomej współpracy Lecha Wałęsy ze służbami bezpieczeństwa PRL. Sprawa ta była przedmiotem postępowania lustracyjnego i zakończona została prawomocnym wyrokiem sądu lustracyjnego w 2000 r., stwierdzającym zgodność z prawdą oświadczenia lustracyjnego złożonego przez Lecha Wałęsę”.