Tel Awiw jest najbardziej liberalnym miastem Izraela i Bliskiego Wschodu. A być może nawet jednym z najbardziej liberalnych miast na całym świecie. W dużej mierze stało się tak dzięki polskim Żydom, którzy stworzyli specyficzną „cywilizację telawiwską”, w której każdy człowiek, niezależnie od jego pochodzenia czy poglądów, może czuć się dobrze i swobodnie.
[srodtytul]Gorsi niż zwierzęta[/srodtytul]
Właśnie dlatego to, co stało się w Tel Awiwie kilka dni temu, tak wstrząsnęło tym miastem. Doszło tam do okropnej masakry w klubie, w którym spotykają się miejscowi homoseksualiści. Do środka wtargnął mężczyzna i otworzył ogień do gości. Zamordował dwójkę z nich: chłopaka i dziewczynę. Sześciu ciężko rannych leży w szpitalu, ośmiu lekko rannych już z niego wyszło.
Kto to zrobił? Nie wiadomo. Podejrzenia policji idą w dwóch kierunkach. Być może chodziło o problemy wewnętrzne tej społeczności. Motywem mordu mogła być zemsta wywołana zawodem miłosnym. Druga wersja mówi jednak o tym, że morderca kierował się nienawiścią do homoseksualistów. Miał on być przedstawicielem silnej w Izraelu społeczności ultraortodoksyjnych Żydów.
Dla ludzi tych homoseksualiści – zgodnie z ich interpretacją teologii żydowskiej – są gorsi niż zwierzęta. I nie jest to ekstrema czy polityczny margines. Jedna z partii ortodoksyjnych, która ma swoich przedstawicieli w Knesecie, od lat mówi o tych sprawach właśnie w tym duchu. Wytwarza to atmosferę nienawiści i niechęci wobec gejów i lesbijek.