PiS w opozcji - gabinet cieni

- Rząd Tuska aż się prosi, żeby go pytać, pytać i pytać, dlaczego po trzech latach powtarzania, że Polski kryzys nie dotyczy, a finanse publiczne mają się znakomicie, podnosi się podatki – pisze publicysta

Publikacja: 20.09.2010 01:45

PiS w opozcji - gabinet cieni

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Red

Partie opozycyjne podejmują teraz decyzje, których skutki objawią się w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych. SLD wyraźnie przymierza się do tworzenia rządu z PO. Świadczą o tym skierowane przeciw PiS ruchy w telewizji i radiu niedawnego kooperanta tej partii w mediach publicznych.

[srodtytul]Pozorowanie debaty[/srodtytul]

Dla kogo ta kooperacja była korzystniejsza, to widać dziś wyraźnie. Nie jest wykluczone, że SLD samo opanuje media publiczne na pół roku, może i na rok. Niewątpliwie jednak do tej pory plusem dla obywateli było większe zróżnicowanie mediów elektronicznych, głównie stacji telewizyjnych, a dzięki temu przekaz informacji prawdziwiej odzwierciedlających rzeczywistość. Zawdzięczaliśmy to głównie telewizyjnym „Wiadomościom”, które starały się przestrzegać standardów obiektywnego dziennikarstwa w przeciwieństwie do np. TVN-owskich „Faktów”.

Czy ten efekt wart był – z punktu widzenia PiS – oddania lewicy całego Polskiego Radia oraz pokaźnej części, żeby nie powiedzieć większości, TVP, jak również oskarżeń o zdradę ideałów prawicy przez współpracę z SLD? Mam w tej sprawie mieszane uczucia. Jednak mam też świadomość, że już niebawem, gdy miotła zmian sięgnie szefostwa „Wiadomości” oraz kilku programów publicystycznych w TVP 1 i TVP Info, obywatel otrzyma jednoznaczny i jednobrzmiący przekaz ze wszystkich stacji telewizyjnych. Będzie on, oczywiście, wsparty publiczną ględźbą o pluralizmie i demokracji. Jednocześnie poglądy prawicy zostaną całkowicie wyparte z dużych mediów elektronicznych, co nijak się ma do cywilizowanej debaty publicznej.

W istocie rzeczy będzie to oznaczało nie tylko pozorowanie debaty publicznej, ale i w efekcie bardzo poważne ograniczenie demokracji. Mówiąc obrazowo: Tomasz Lis, Jacek Żakowski i Waldemar Kuczyński przedyskutują problem, zgodzą się ze sobą, wydadzą wspólną opinię i jednomyślnie wyciągną wnioski. Inne poglądy nie będą dopuszczane do mass mediów.

Oczywiście, ci sami ludzie – czy to wspomniani publicyści, czy politycy, którzy właśnie unifikują mass media – będę za jakiś czas ubolewać, że w Polsce zrodził się uliczny, a może nawet antypaństwowy, ruch społecznego protestu. Jak kiedyś ruch poparcia dla Stana Tymińskiego czy później Samoobrona Andrzeja Leppera. A taki prawdopodobnie będzie skutek wyparcia z debaty publicznej poglądów niemieszczących się w warszawskim salonie.

[srodtytul]Rząd alternatywny[/srodtytul]

SLD zatem, jak już wspomniałem, szykuje się do współrządzenia i nie ma powodu ustawiać się opozycyjnie wobec PO. Poza, rzecz jasna, opozycyjnością czysto werbalną, na medialny pokaz. Tak, aby wesprzeć własną propagandę wyborczą. Oczywiście, SLD opłaca się popychanie PO na prawo. Byłoby tak pięknie, gdyby udało się PSL usadowić na wsi, SLD na lewicy (plus centrum), a PO na prawicy. Z PiS zaś zrobić partię niemieszczącą się na cywilizowanej scenie publicznej. Cały zresztą przekaz medialny, z jakim mamy od kilku miesięcy do czynienia, ma na celu dorobienie PiS gęby szkodnika niszczącego państwo i kraj.

Paradoksalnie, w tym właśnie celu wykorzystuje się chęć przebudowy państwa deklarowaną przez partię Kaczyńskiego i odwraca to przeciw niej. Tymczasem racją istnienia tej partii jest wizja przebudowy państwa polskiego. Postulowanie istotnych zmian w III RP to zatem i szansa, i trudność dla PiS jednocześnie. Do rządzenia tym, co jest w Polsce bez żadnych zmian, tak po prostu, żeby trwać, są sprawniejsi chętni, głównie w postaci PO i SLD. Partie te mają wsparcie potężnych grup interesów, które nie chcą przecież jakichkolwiek zmian w sferze publicznej i gospodarczej. PiS jest w diametralnie innej sytuacji.

Jeśli państwo polskie wymaga przebudowy – a wymaga! – to proponowane zmiany trzeba przemyśleć, zaprojektować sposoby ich wprowadzania, przekonać do nich obywateli. Do tego wszystkiego bardzo przydałaby się sprawna ekipa ludzi. Czy PiS nimi dysponuje? Wygrane parę lat temu kampanie prezydenckie (warszawska i krajowa) i parlamentarna, dają odpowiedź twierdzącą. Także ostatnia kampania prezydencka, mimo że przegrana, pokazała sprawność wielu działaczy PiS. Można też przytoczyć przykłady dobrego ministrowania przez ludzi tej partii w latach 2006 – 2007. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, żeby PiS powołało regularny, z prawdziwego zdarzenia, rząd alternatywny, czyli gabinet cieni.

Swojego czasu jako pierwsza próbowała takiego ruchu PO – powołano rzeczników PO w najważniejszych dziedzinach państwowych, takich właśnie cieni urzędujących ministrów, wówczas z SLD. Ale rzecznicy nie popisali się pracowitością ani sprawnością, choć byli nadzorowani i popędzani przez energicznego Jana Rokitę, nazywanego wtedy „premierem z Krakowa”. Zapewne padli ofiarą niechęci wewnątrzpartyjnych i gier personalno-frakcyjnych. A może zabrakło też zwykłej cierpliwości i nawyku codziennej, żmudnej pracy? Taką ułomność często obserwujemy u polskich polityków.

PiS z kolei kilkanaście miesięcy temu powołało zespół pracy państwowej (m.in. z Grażyną Gęsicką, Aleksandrą Natalli-Świat i Przemysławem Gosiewskim), gdzie zaczęto szykować projekty zmian w kluczowych dziedzinach życia. Katastrofa smoleńska zdziesiątkowała ten zespół. Teraz ma się odrodzić m.in. z Joanną Kluzik-Rostkowską, Beatą Szydło, Izabelą Kloc, Zbigniewem Ziobrą, Ryszardem Terleckim, Jarosławem Zielińskim, Krzysztofem Jurgielem i Ryszardem Legutką w składzie. Jego celem ma być głównie tworzenie projektów ustaw i przedstawianie pomysłów na rozwiązanie konkretnych problemów życia publicznego.

[srodtytul]Twardo na ziemi[/srodtytul]

Myślę jednak, że sensownie byłoby pójść jeszcze krok dalej. Powołanie gabinetu cieni byłoby, w sposób oczywisty, dobre dla obywateli. Mogliby porównać rząd aktualny i jego politykę z proponowaną zmianą. A czy taki gabinet cieni byłby dobry dla samej opozycji?

Po pierwsze istnienie gabinetu cieni wymusza na opozycji formułowanie polskiej racji stanu i ocenianie pod tym kątem działań rządu. To też narzuca perspektywę i ramy dla własnych projektów politycznych opozycji. Nie mogą to być pomysły księżycowe, ale muszą twardo stać na ziemi geopolityki. Obecna sytuacja Polski daje, w pewnym sensie – niestety, duże pole do popisu pod tym względem.

Wyraźnie zmienia się polityka USA wobec Europy, a zwłaszcza znaczenie dla Waszyngtonu krajów takich jak Polska w kontekście relacji amerykańsko-rosyjskich. Także ograniczanie znaczenia UE na rzecz bezpośrednich, dwustronnych kontaktów Moskwy z Paryżem, Berlinem i Rzymem stawia przed naszą polityką zagraniczną poważne wyzwania.

Również na podwórku krajowym jest wiele bardzo poważnych spraw do rozwiązania. Z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa i narodu, na czoło wysuwa się polityka demograficzna. To też wymaga bardzo przemyślanych działań w obszarach socjalnych, rodzinnych i edukacyjnych. Tę listę można by znacznie wydłużyć, ale nie odbierajmy chleba ministrom in spe. To oni, członkowie gabinetu cieni, będą musieli rzetelnie przeanalizować polską rzeczywistość.

[srodtytul]Wszyscy jesteście przepiękni[/srodtytul]

Po drugie – poszczególne ministerstwa w gabinecie cieni gromadzą polityków zainteresowanych danym obszarem, ekspertów, przedstawicieli środowisk zawodowych, samorządu, biznesu, lobbystów itd., itp. Praca na rzecz określonych projektów wytycza naturalne drogi kariery wewnątrzpartyjnej. Aktywiści partyjni więcej czasu mogą poświęcić przygotowaniu się do rządzenia w określonych działach państwowych niż na bieżące rozgrywki personalne w partii. A co ważne, gabinet cieni w naturalny sposób aktywizuje wiele środowisk do współpracy z opozycją.

To istotne, jeśli PiS chce do swoich projektów przebudowy III RP przekonać wyborców. Z różnych grup, bardzo nieraz różnych. A zatem i politycy muszą być różni. Gabinet cieni ułatwi, jak myślę, korzystanie z rozmaitości PiS. Lepiej dodawać walory, niż się kłócić, kto jest ważniejszy i ładniejszy? Lustereczko powiedz przecie…

No więc, jako publicysta, który uważa, że rządy Platformy stanowią wielkie zagrożenie dla Polski ponieważ zaniedbuje ona poważne wyzwania, przed którymi stoimy, mówię do polityków PiS: wszyscy jesteście przepiękni, jeśli tylko rzetelnie pracujecie na rzecz dobra wspólnego! Wszyscy jesteście potrzebni, a niech wasza różnorodność złoży się na dobrą politykę polską. Bo warto przecież tutaj zauważyć, że opozycja nie musi koniecznie zdobyć władzy, żeby zrobić coś dobrego, konkretnego dla kraju.

Już sam stały i merytoryczny nacisk na rząd może zdziałać cuda, no, takie cuda na miarę Tuskowej zielonej wyspy, ale lepsze to niż nic. Chodzi generalnie o to, że opozycja jest potrzebna nie tylko jako alternatywa wyborcza, opozycja jest potrzebna na co dzień. I na co dzień może wpływać na działalność władz państwowych. To sprawa profesjonalnego przygotowania i doboru odpowiednich narzędzi, w tym umiejętności korzystania z mass mediów oraz środowiskowych grup nacisku.

[srodtytul]Podnieść poziom debaty[/srodtytul]

Po trzecie – gabinet cieni może odegrać ważną rolę w przebudowaniu relacji między PiS a mass mediami. Jak wiadomo, te relacje są bardzo złe. Nie wnikając w przyczyny tego stanu rzeczy, warto zauważyć, że gabinet cieni daje szansę na zbudowanie stosunków rzeczowych, merytorycznych między dziennikarzami a politykami PiS. Sam fakt, że są ministrowie cienie, powoduje, że mass media zwracają się do nich o opinię, gdy tylko dzieje się coś interesującego opinię publiczną w obszarze danego ministerium.

Oczywiście, na krańcowo złą wolę i świadomą manipulację w mass mediach nie ma mocnych. Trzeba to uwzględniać w rachunku kosztów. Jednak nie zaszkodzi, żeby opozycja zaczęła wabić media swoją merytorycznością. Zawsze to lepsze niż dostosowywanie się do poziomu tabloidów. A, niestety, niektórzy politycy tak pojmują swoją misję zdobywania poparcia elektoratu. Warto jednak pracować na rzecz podniesienia poziomu debaty publicznej.

Rząd PO aż się prosi, żeby go pytać, pytać i pytać, dlaczego po trzech latach mówienia, że Polski kryzys nie dotyczy, a finanse publiczne mają się znakomicie, PO nagle zapomniała o swoich twierdzeniach, programie czy obietnicach, i podnosi podatki oraz gorączkowo szuka pieniędzy, a za najbliższym rogiem czai się krach systemu emerytalnego? Czy równie „przewidująco” planuje się obecnie działania ratunkowe w państwie? Jakie mamy gwarancje, że nie spotka nas los Grecji?

Wyborcy zauważą i docenią taki merytoryczny przekaz. Stanowczo, gabinet cieni to dobry pomysł na dzisiejsze czasy.

[srodtytul]Bez sarkazmu[/srodtytul]

Tytuł tego tekstu – „Cień opozycji” – nie jest sarkastyczny. Obecna opozycja nie jest cieniem; jest twarda i nieustępliwa. Ale dzięki powołaniu gabinetu cieni ma, moim zdaniem, większą szansę przykryć swoim cieniem rząd Platformy i wymuszać na rządzących dobre decyzje. Jest to ważne, jeśli myślimy o sensownym załatwieniu podstawowych spraw dla Polski: bezpieczeństwa energetycznego, pozycji w UE i korzystania z jej środków dla rozwoju kraju, jakości kształcenia, bezpieczeństwa demograficznego i socjalnego, dobrych warunków dla rozwoju gospodarki. No, ale jak tego wymagać od rządu, który nie może sobie poradzić z wyjaśnieniem katastrofy, w której zginęło kierownictwo armii i państwa?

[i]Autor jest dziennikarzem. W latach 2006 – 2009 prezes zarządu Polskiego Radia. W latach 2007-2010 członek rady nadzorczej TVP[/i]

Partie opozycyjne podejmują teraz decyzje, których skutki objawią się w najbliższych wyborach samorządowych i parlamentarnych. SLD wyraźnie przymierza się do tworzenia rządu z PO. Świadczą o tym skierowane przeciw PiS ruchy w telewizji i radiu niedawnego kooperanta tej partii w mediach publicznych.

[srodtytul]Pozorowanie debaty[/srodtytul]

Pozostało 97% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?