W serialu „Alternatywy 4” jest scena, w której gospodarz domu Stanisław Anioł wpada do mieszkania lokatorów i na zdumiony okrzyk: „Wchodzi pan jak do siebie?!”, odpowiada: „Ja tu jestem u siebie”. Tak właśnie może dziś powiedzieć każdy gospodarz gminy, świeżo wybrany prezydent, burmistrz i wójt w każdej z dwu i pół tysiąca gmin w Polsce. Władza zajrzy pod strzechy za sprawą nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, która weszła w życie w tym roku.
[wyimek]W kraju, w którym więzienia nie mieszczą skazańców, co trzecie dziecko żyje w biedzie, a sprawiedliwości można się doczekać prędzej na Sądzie Ostatecznym niż w rejonowym, władza bierze się za ulepszanie relacji obywateli z ich najbliższymi[/wyimek]
Gminom rozdano nadzwyczajne kompetencje do wprowadzania nadzwyczajnego projektu. Powstać ma nowa rodzina, wolna nie tylko od przemocy, ale też złych emocji, kar, nakazów i zaniedbań. Rewolucja właśnie wkracza do naszych domów jak Polska A długa i Polska B szeroka. W trepach, lakierkach i gumiakach. Bez pukania.
[srodtytul]Nad wszystkim czuwa gospodarz domu...[/srodtytul]
Samorządy są prowadzone zarówno przez sprawnych polityków, zapalonych działaczy społecznych, jak też lokalne mafie pobierające procent od działki, pozwolenia i stanowiska. Łączy ich jedno: mają ogromną władzę.