Piotr Zaremba i Paweł Goźliński. Spór o Sprawę Dantona Klaty

W wielkim skrócie: napisałem ostatnio felieton o inscenizacji "Sprawy Dantona" Stanisławy Przybyszewskiej autorstwa Jana Klaty. Mocno się po tym przedstawieniu wrocławskiego Teatru Polskiego przejechałem

Aktualizacja: 14.01.2011 18:31 Publikacja: 14.01.2011 18:15

Piotr Zaremba

Piotr Zaremba

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Wydało mi się rzeczą dziwną granie tej świetnej sztuki politycznej z wyraziście zarysowanym konfliktem i wybornie skrojonymi postaciami w konwencji ni to groteski a la Witkacy, ni podrzędnej farsy a la nie wiem kto.

Metafory w stylu: Robespierre narzuca swoją wolę słynnemu prokuratorowi Fouquier-Tinville, więc uderza go w głowę ruchomym zadaszeniem pomieszczenia, w którym obaj rozmawiają, jawiły mi się jako trywialne. Podobnie jak rozgrywanie subtelnych relacji Robespierre a i Desmoulinsa w konwencji zalotów dwóch podstarzałych gejów (należałoby odwołując się do estetyki przedstawienia użyć właściwie innego słowa). Rozumiem, że reżyser wywołał w jakichś widzach i znawcach wrażenie, że kryje się za tym głębia. Jestem z reguły bardzo powściągliwy w kwestionowaniu dzieł sztuki, bo biorę poprawkę na odmienne stany wrażliwości. Ale tym razem chciałbym się dowiedzieć, co się w tej głębi kryje. Przy czym punktem odniesienia dla mnie nie jest nawet film "Danton", a świetna inscenizacja Wajdy w warszawskim Teatrze Powszechnym z 1977 roku. Ale gdyby nawet nie powstał ani film, ani tamto przedstawienie nie postało, i tak pytałbym o sens sztuczek Klaty.

Nieopatrznie dotknąłem jednak Gazety Wyborczej, która opisując spektakl w swoim telewizyjnym dodatku (bo pokazała go TVP Kultura), zareagowała entuzjazmem. To z kolei wywołało [link=http://wyborcza.pl/1,75968,8949288,Rechot_jako_wytrych.html " "target=_blank]reakcję Pawła Goźlińskiego[/link]. Zarzucił mi, że napisałem cały tekst tylko po to aby zrobić krzywdę jego gazecie. Naprawdę nie, po prostu mnie ta recenzyjka zaskoczyła. Z przykrością przyjmuję informację, że to przedstawienie spodobało się również recenzentowi Rzeczpospolitej. Sprawdziłem - tak jest istotnie i głęboko się z tą naszą recenzją również nie zgadzam.

Zgadzam się za to z Goźlińskim: to nie Wyborcza obsypała Klatę deszczem nagród. Uważam to za miarę kryzysu teatru, Paweł jak rozumiem za symptom jego sukcesu. A może nawet nie, bo mój polemista starannie unika zajęcia stanowiska.

Jeśli napisałem, że Wyborcza ideologizuje sztukę, to nie miałem na myśli jej stosunku do Jana Klaty. W tym upatruję raczej zachłyśnięcia się nowoczesnością jako zasadą, co powoduje że każda intelektualna hochsztaplerka jest kupowana bez zaglądania co się za nią kryje. Uwaga o ideologizowaniu była dygresją. Napisałem o Wyborczej: "Wiedziałem, że ideologizuje, ale myślałem że trzyma poziom". Przykłady tej ideologizacji to temat na odrębną debatę. Paweł Goźliński przywołuje Jarosława Rymkiewicza i nie bardzo rozumiem po co. Nie jestem skądinąd entuzjastą niektórych jego ostatnich tekstów, choć gdybym miał zestawiać poetę z inscenizatorskimi sztuczkami Klaty, to... Po prostu bym nie zestawiał. Różne półki.

I na koniec w tekście Goźlińskiego niepokoi mnie jedno. Czytam, że debata o tym, czy można zniekształcać prawdziwe sztuki klasyków odbyła się osiem lat temu. Skądinąd czy tylko klasyków? Czy Witkacy to klasyk? A Ziobro w "Szewcach" to po prostu głupi greps świadczący o lenistwie intelektualnym - i to samo bym uważał, gdyby był to Tusk czy Jaruzelski. No w każdym razie Goźliński każe mi się z tym pogodzić. Osiem lat temu zdecydowano, że pani Przybyszewska, Czechow, Witkacy, Szekspir czy ktokolwiek inny stracili do końca prawa do swoich tekstów. Prawa symboliczne naturalnie.

Pamiętam czasy, kiedy jedna konferencja literatów albo ludzi teatru decydowała o wprowadzeniu realizmu socjalistycznego. Miałem jednak wrażenie, że te czasy bezpowrotnie minęły. Może nie jestem członkiem korporacji, która tę decyzję podjęła. I może wobec tego "piszę głupstwa o teatrze". Ale niech Gożliński mi na to łaskawie pozwoli. Ostatecznie teatr jest nie tylko dla niego i jego kolegów. Kilka innych osób w Polsce czy gdzie indziej zachowało zdolność krytycznego myślenia i pytania o rzekome "głębie", Ja się tego prawa nie zrzeknę.

U Adama Hanuszkiewicza w "Balladynie" nie tylko śmigały motory, ale odbyła się też na scenie wojna czołgów zabawek, ale był to dramat cudownie umowny, a Anna Chodakowska grała drapieżność i strach głównej bohaterki z wielkim wyczuciem, po bożemu. Inscenizacja "Sprawy Dantona" to bełkot. Jeśli jest on elementem postępu, nie jestem postępowy.

Wydało mi się rzeczą dziwną granie tej świetnej sztuki politycznej z wyraziście zarysowanym konfliktem i wybornie skrojonymi postaciami w konwencji ni to groteski a la Witkacy, ni podrzędnej farsy a la nie wiem kto.

Metafory w stylu: Robespierre narzuca swoją wolę słynnemu prokuratorowi Fouquier-Tinville, więc uderza go w głowę ruchomym zadaszeniem pomieszczenia, w którym obaj rozmawiają, jawiły mi się jako trywialne. Podobnie jak rozgrywanie subtelnych relacji Robespierre a i Desmoulinsa w konwencji zalotów dwóch podstarzałych gejów (należałoby odwołując się do estetyki przedstawienia użyć właściwie innego słowa). Rozumiem, że reżyser wywołał w jakichś widzach i znawcach wrażenie, że kryje się za tym głębia. Jestem z reguły bardzo powściągliwy w kwestionowaniu dzieł sztuki, bo biorę poprawkę na odmienne stany wrażliwości. Ale tym razem chciałbym się dowiedzieć, co się w tej głębi kryje. Przy czym punktem odniesienia dla mnie nie jest nawet film "Danton", a świetna inscenizacja Wajdy w warszawskim Teatrze Powszechnym z 1977 roku. Ale gdyby nawet nie powstał ani film, ani tamto przedstawienie nie postało, i tak pytałbym o sens sztuczek Klaty.

Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?