Uważny obserwator ostatnich wystąpień coraz bardziej zadowolonego z siebie ministra obrony narodowej Bogdana Klicha (zadowolonego wprost proporcjonalnie do wielkości strat poniesionych przez nasze siły zbrojne) prędzej czy później z pewnością zada sobie pytanie: czy to naiwność czy ignorancja. Jednak po dokładniejszej analizie tych wypowiedzi być może dojdzie do wniosku, że on chyba naprawdę wierzy w to, co mówi. Ale wtedy wytłumaczenie może być już tylko jedno: minister wpadł w zastawioną przez siebie pułapkę i sam uwierzył w tworzoną przez siebie propagandę, co spowodowało trwałą utratę możliwości obiektywnej oceny rzeczywistości oraz podejmowania racjonalnych, zgodnych z interesem Polski, działań.
Propaganda polityczna zawsze opierała się na kreowaniu kłamstw oraz fałszywych mitów i dotyczyła najczęściej spraw społecznych, a skierowana była do przeciętnych obywateli. Jednak obecnie zjawisko to przybiera już tak powszechny i masowy charakter, że zaczynają jej ulegać nawet jej twórcy, a co gorsza, zaczyna coraz mocnej wkraczać w sferę dotychczas od niej wolną: obszar bezpieczeństwa oraz sił zbrojnych. W przypadku Polski skutkiem tego jest pozbawiona naukowych i prawnych podstaw zmiana konstytucyjnych założeń naszej polityki obronnej (art. 85 – powszechność obrony) oraz nieudana reforma Sił Zbrojnych RP.
Analiza podstawowych kierunków prowadzonej przez MON propagandy w zakresie polityki bezpieczeństwa pozwala zidentyfikować jej podstawowe założenia w postaci następujących mitów:
[srodtytul]1. Mit Polski bezpiecznej[/srodtytul]
Odprężenie w stosunkach międzynarodowych, do jakiego doszło w latach 90. XX w., oraz związane z tym odrodzenie się idealizmu politycznego w wielu europejskich krajach spowodowało bezkrytyczne przyjęcie przez polskie elity polityczne i wojskowe założenia, że Polska, z wyjątkiem talibów i al Kaidy, nie ma wrogów i nie istnieje żadne realne, bezpośrednie zagrożenie militarne dla naszego bezpieczeństwa. Pogląd ten znalazł swój praktyczny wyraz w wielu dokumentach państwowych rangi strategicznej (np. w aktualnej strategii bezpieczeństwa) oraz w postępującej coraz bardziej redukcji liczebności naszych sił zbrojnych i zmianie ich modelu z obronnego na ekspedycyjny.