Alergiczne, wręcz histeryczne reakcje nauczycielskich związków zawodowych i przedstawicieli tego środowiska na jakąkolwiek próbę rozmów o przywilejach wynikających z Karty nauczyciela przypominają reakcje małego dziecka, które tupie nogą, gdy rodzice mówią, że nie wolno w mroźny dzień zdejmować czapki. Obrażanie się na rzeczywistość nie przystoi jednak dorosłym ludziom.
System zatrudniania, awansowania i wynagradzania pedagogów jest fatalny, a wynikające ze statusu nauczyciela przywileje są fantastyczne. Po cichu przyznają to nawet sami zainteresowani, nie mówiąc o samorządach, które dźwigają ciężary wynikające z postanowień Karty i często są z tego powodu na skraju bankructwa. Podobne odczucia mają także rodzice, którzy ze względu na fatalną organizację szkół działających w rytm ustanowionych przez Kartę reguł, nie mogą liczyć na realne wsparcie w wychowaniu dzieci.
Trzeba powiedzieć sobie jasno - im dłużej obowiązuje Karta nauczyciela, tym dłużej tracimy jako społeczeństwo. Czas zacząć na ten temat poważną debatę. Powinni do niej zasiąść wszyscy zainteresowani. Rząd, nauczycielskie związki i samorządy. Należy się to nam wszystkim, bo system edukacji bezwzględnie wymaga zmian. I nie chodzi tu tylko o to, że powoduje marnotrawstwo pieniędzy podatników, ale także o dziesiątki innych strat wynikających z obowiązywania przepisów rodem z PRL - np. niskiej jakości kształcenia, zabijania ponadprzeciętnej aktywności wyróżniających się nauczycieli, negatywną selekcję do zawodu. Karta działa destrukcyjnie. Nie ma żadnych powodów, aby zamykać na to oczy.
Pracują 15 godzin tygodniowo
20-godzinne pensum nauczycieli obrosło już legendą. Któż nie chciałby pracować cztery godziny dziennie. Nauczyciele przekonują, że sprawdzając klasówki czy przygotowując się do lekcji, pracują dłużej. Ale spójrzmy na to po pierwsze z perspektywy poszczególnych pedagogów, po drugie całego roku, po trzecie dodatkowych możliwości przerw w pracy.
Czy ktoś jest w stanie udowodnić, że nauczyciel WF czy techniki musi drugie tyle czasu, które spędza w szkole, poświęcić na przygotowanie się do zajęć? Owszem, może są tacy pasjonaci, ale nie jest to reguła. Trudno wyobrazić też sobie, że 20 godzin w tygodniu pedagog wykonuje dodatkową pracę związaną ze swoimi zajęciami. Dlatego nauczyciele mogą bez wątpienia pracować dłużej. Dowodzą tego także liczne przykłady szkół prywatnych czy specjalizujących się w nauce języków obcych. Tam, choć jakość kształcenia weryfikuje rynek, nauczyciele pracują dłużej i to bez szkody dla uczniów.