A potem zaczęła rozwijać się telewizja MSNBC. Już jednoznacznie wojująca, odgrywająca w radykalizującym się obozie Demokratów rolę podobną do spełnianej w radykalizującym się obozie Republikanów przez Fox. Zaszła CNN z lewej strony. I zaczęła odbierać jej widzów. CNN – jak w wywiadzie dla „GW" mówi jej wiceprezes Tonny Maddox – próbuje więc znaleźć inną niszę, ucentrowić swój przekaz. „Podajemy informacje w rzetelny, uczciwy i zrównoważony sposób" – mówi Maddox. „Nie niesiemy żadnej flagi, podążamy za prawdą, gdziekolwiek nas ona zaprowadzi - do właściwej czy do niewłaściwej partii".
Ale ta strategia jak na razie przynosi umiarkowane rezultaty. Odbiorcy wolą media spolaryzowane, jawnie partyjne, dające im codzienną porcję materiału do nienawidzenia tych, których chcą nienawidzić.
Można skwitować tę opowiastkę słowami „kto mieczem wojuje, od miecza ginie". Bo, jeśli chodzi o ogólnoamerykańskie telewizje, to właśnie CNN jako pierwsze zaczęło niegdyś odchodzić od starych standardów politycznej wstrzemięźliwości.
Ale można też dostrzec, że mamy do czynienia z fragmentem zjawiska ogólnoświatowego, które Polski nie tylko nie omija, ale wręcz dotyczy chyba w pierwszym rzędzie. Zjawiska kurczenia się i psucia tradycyjnego dziennikarstwa. Dziennikarstwa, które oczywiście było wieloma nićmi powiązane ze światem polityki i z projektami ideologicznymi. Ale zarazem uważało, że jego pierwszym zadaniem jest przekazywanie odbiorcy faktów. A angażując się w polityczny konflikt zdecydowanie rzadziej bywało skłonne do uznawania że prawicowi czy lewicowi oponenci reprezentują Światowy Spisek Sił Zła. Do postrzegania rzeczywistości na kształt Armaggedonu.
Rezultatem jest nie tylko wzrost chorobliwych emocji w społeczeństwie. Rezultatem jest też zjawisko informacyjnego apartheidu. Bo – i w USA, i w Polsce – ludzie przestają uczestniczyć w jednym obiegu informacyjnym, w którym wszyscy odbierają mniej więcej te same fakty, co najwyżej różnie skomentowane. Coraz większy odsetek ludzi żyje w światach, w których nawet fakty są inne. Nie inaczej naświetlone, tylko po prostu do obiegu A nie przedostanie się część faktów, krążących w obwodzie B i uznanych tam za ważne. I odwrotnie.