Każdy ubój zwierząt prowadzony na skalę przemysłową jest mniej lub bardziej niehumanitarny, zwłaszcza jeśli mówimy o uboju tak inteligentnych i wrażliwych zwierząt jak krowy. Jednak liczne przypadki narażania zwierząt na męczarnie podczas uboju konwencjonalnego wynikają nie z procedury, lecz z pośpiechu, niedbalstwa, chamstwa, niesprawności urządzeń i braku nadzoru. Natomiast ubój rytualny jest zadawaniem przedśmiertnych tortur z samej już procedury.
Do podcięcia gardła przytomnemu zwierzęciu trzeba je mocno skrępować, co w sytuacji zagrożenia wywołuje panikę, a w praktyce produkcyjnej często uszkodzenia ciała. Praktykowane w Polsce (a zabronione np. w Danii i Wielkiej Brytanii) unieruchamianie zwierzęcia w urządzeniu odwracającym je do góry nogami wywołuje gwałtowny skok hormonów stresu. Następnie zwierzę odczuwa ostry ból przy podrzynaniu szyi (skóry, mięśni, tchawicy, przełyku oraz nerwów). Po podcięciu szyi zwierzę przeżywa męczarnie spowodowane gwałtownym spadkiem ciśnienia krwi i w wielu wypadkach duszeniem się krwią często pomieszaną z zawartością żołądka, która dostaje się do przeciętej tchawicy i płuc. Niektóre krowy próbują jeszcze wstać i uciec.
Ubój rytualny w Polsce został wprowadzony nielegalnie, za plecami i wbrew opinii publicznej, a bezprawne rozporządzenie w tej sprawie uchylone zostało niedawno przez Trybunał Konstytucyjny
Walka z rytualnym torturowaniem zwierząt zaczęła się już w połowie XIX w., kiedy to przed poderżnięciem gardła lub tuż po nim krowa była wieszana za jedną nogę na łańcuchu, co powodowało złamania i wyrywanie nogi ze stawów pod ciężarem ciała. Ta technika jest nadal stosowana w Ameryce Płd. (dostarczającej koszernego mięsa do USA) i niektórych rzeźniach Izraela. Szechita została zabroniona w Szwajcarii i Saksonii pod koniec XIX wieku, a w 1929 r. Kongres Ochrony Zwierząt w Wiedniu podjął rezolucję wzywającą do zakazu uboju rytualnego w Europie. Prowadzony w Polsce ubój już nie jest aż tak makabrycznie barwny, ale nadal w pełni zasługuje na miano przedśmiertnych tortur.
Ubój rytualny w Polsce został wprowadzony nielegalnie, za plecami i wbrew opinii publicznej, a bezprawne rozporządzenie w tej sprawie uchylone zostało niedawno przez Trybunał Konstytucyjny. Rozporządzenie to przygotował w ciszy lata 2004 r. ówczesny minister rolnictwa Wojciech Olejniczak. Przez osiem lat żyliśmy w bezprawnej rzeczywistości, w której ustawa zdecydowanie zabraniała uboju bez ogłuszania, a rozporządzenie do tej ustawy na taki ubój przywalało. Można się domyślać, że to bezprawne rozporządzenie wydane zostało pod naciskiem już wtedy nielegalnie działającego przemysłu.