Handel ludźmi: UE wzywa – czas zacząć działać!

Publikacja: 17.04.2013 15:00

Cecilia Malmström

Cecilia Malmström

Foto: AFP

Red

Pracując jako komisarz UE, byłam świadkiem dużej zmiany w podejściu do walki z niewolnictwem naszych czasów, jakim jest handel ludźmi. Zaczęliśmy wreszcie koncentrować się na tej kwestii i rzeczywiście ją omawiać. Jeszcze zaledwie parę lat temu wielu przywódców politycznych w Europie zachowywało się tak, jakby problem nie istniał, lub istniał, ale nie w ich kraju. Mówiono, że ofiarą procederu padają tylko „pewne kobiety" lub że handel ludźmi to przede wszystkim problem krajów sąsiadujących z UE. Od tego czasu europejscy decydenci polityczni zrozumieli faktyczny zasięg handlu niewolnikami. Pojęli oni w końcu, że mężczyznami, kobietami i dziećmi handluje się dziś jak przedmiotami w krajach Europy i ponad jej granicami, i że zacieśniona współpraca międzynarodowa to jedyny sposób na rozbicie zorganizowanych grup przestępczych, które kontrolują ten nikczemny proceder.

Co jakiś czasach w mediach czy innych źródłach natrafiamy na doniesienia o nalotach policji na ukryte domy publiczne lub place budowy i gospodarstwa rolne, na których ofiary handlu są zamykane na noc lub zbyt przerażone, by podejmować próby ucieczki. Byliśmy świadkami jak zorganizowane grupy przestępcze rozwijały swoją działalność w miarę jak – wraz z pogłębiającym się kryzysem gospodarczym – w Europie rosło zapotrzebowanie na oferowane przez nich usługi.

Teraz możemy z całą pewnością stwierdzić, że sytuacja uległa pogorszeniu. Zgodnie z nowym sprawozdaniem, przedstawionym w tym tygodniu przez Komisję Europejską, liczba ofiar handlu ludźmi w Polsce znacznie wzrosła w okresie między 2008 a 2010 r., z 66 do 278 osób. W całej UE liczba potwierdzonych i domniemanych ofiar handlu ludźmi wzrosła z 7800 w 2009 r. do 9 500 osób w 2010 r. Zakłada się, że liczba niezarejestrowanych przypadków jest również wysoka.

Pomimo tego wzrostu tylko kilka państw UE wdrożyło nowe i skuteczniejsze unijne ramy prawne mające zapobiec handlowi ludźmi, mimo że w 2011 r. zostały one zatwierdzone przez wszystkie państwa członkowskie. Zaledwie sześć z 27 państw członkowskich UE powiadomiło Komisję Europejską, że dokonało pełnej transpozycji tych nowych zasad do ustawodawstwa krajowego. Termin wdrożenia minął 6 kwietnia, po dwuletnim okresie karencji. Pozytywnym faktem jest, że jednym z sześciu państw, które zgłosiły pełne wdrożenie nowych przepisów, jest Polska. Najwyższy czas, aby pozostałe państwa członkowskie przestały się ociągać.

Dzięki nowym przepisom sądy w całej Europie mogą sądzić równie rygorystycznie przestępstwa związane z handlem ludźmi, a państwa UE mają obowiązek udzielić ofiarom odpowiedniego wsparcia. Stworzenie nowych ram legislacyjnych było moim pierwszym zadaniem jako komisarza UE, jako że ustawodawstwo państw członkowskich było w tej dziedzinie bardzo rozbieżne. Tylko w niektórych krajach handel ludźmi podlegał bardzo krótkiej karze więzienia. Obecnie, ponieważ postanowiliśmy zaostrzyć kary i udzielić lepszego wsparcia osobom poszkodowanym, państwa członkowskie muszą zacząć działać.

Jeśli decydenci mieliby jakiekolwiek wątpliwości, powinni zapoznać się z przedstawionymi dziś przez Komisję Europejską danymi statystycznymi, pierwszym tego rodzaju zestawieniem. Sprawozdanie obejmuje dane z poszczególnych państw, pochodzące od różnego rodzaju organów władzy – policji, prokuratury, służb granicznych i inspektorów pracy, aby wymienić tylko kilka z nich, oraz od organizacji społecznych wspierających ofiary. Dane pokazują, że prawie siedem na dziesięć ofiar handlu ludźmi w Europie to kobiety, 17% stanowią mężczyźni, a 15% – dzieci. 61% ofiar pochodzi z krajów należących do UE, najczęściej Rumunii lub Bułgarii; jeśli chodzi o kraje poza Unią, ofiary pochodzą najczęściej z Nigerii lub Chin. W 62% przypadków chodzi o sprzedaż do celów wykorzystywania seksualnego, w 25 – do przymusowej pracy, a w 14 – do innych celów, np. zmuszania do żebractwa lub pozyskiwania organów.

Innym przerażającym faktem poruszonym w sprawozdaniu jest spadek liczby wyroków skazujących handlarzy za przestępstwa związane z handlem ludźmi. W 2008 r. za przestępstwa takie skazano w Europie 1534 osoby. Dwa lata później liczba ta zmniejszyła się o blisko dwieście. Pocieszający jest jednak fakt, że w przypadku ofiar spoza UE coraz rzadziej stosuje się zwykłe odesłanie do kraju pochodzenia. W okresie między 2008 a 2010 r. liczba zezwoleń na pobyt wydawanych ofiarom handlu wzrosła o 70 proc.

Obecnie na poziomie UE prowadzi się szeroko zakrojone działania, aby dotrzeć do sedna problemu. Rośnie liczba postępowań prowadzonych wspólnie przez państwa członkowskie i unijne organy egzekwowania prawa, takie jak Europol i Eurojust. Koncentrujemy unijne środki finansowe na badaniach nad wpływem, jaki proceder ten może mieć na najsłabsze osoby, np. dzieci. W tym roku Komisja Europejska stworzy ogólnoeuropejską platformę skupiającą organizacje społeczne udzielające wsparcia ofiarom handlu ludźmi.

Potrzebne są jednak dalsze działania. Wszystkie państwa członkowskie muszą zacząć wdrażać nowe unijne przepisy dotyczące handlu ludźmi i w sposób priorytetowy traktować postępowania i działania prawne wymierzone w te przestępstwa. Byłby to znaczący i wyraźny sygnał dla ofiar, że nie ma przyzwolenia na dalsze cierpienia.

Pracując jako komisarz UE, byłam świadkiem dużej zmiany w podejściu do walki z niewolnictwem naszych czasów, jakim jest handel ludźmi. Zaczęliśmy wreszcie koncentrować się na tej kwestii i rzeczywiście ją omawiać. Jeszcze zaledwie parę lat temu wielu przywódców politycznych w Europie zachowywało się tak, jakby problem nie istniał, lub istniał, ale nie w ich kraju. Mówiono, że ofiarą procederu padają tylko „pewne kobiety" lub że handel ludźmi to przede wszystkim problem krajów sąsiadujących z UE. Od tego czasu europejscy decydenci polityczni zrozumieli faktyczny zasięg handlu niewolnikami. Pojęli oni w końcu, że mężczyznami, kobietami i dziećmi handluje się dziś jak przedmiotami w krajach Europy i ponad jej granicami, i że zacieśniona współpraca międzynarodowa to jedyny sposób na rozbicie zorganizowanych grup przestępczych, które kontrolują ten nikczemny proceder.

Pozostało 83% artykułu
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Katedrą Notre Dame w Kreml