Brudne słowa

„Te taśmy niczego tutaj nie zwojują!”- prezydent elekt Elbląga Jerzy Wilk z brawurą odniósł się do swojego wielokrotnego blamażu.

Publikacja: 10.07.2013 11:04

Anna Kozicka-Kołaczkowska

Anna Kozicka-Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Zdanie Jerzego Wilka o taśmach, które wojują (TVP I, 8 lipca 2013) świadczy zarazem o braku skruchy, jak i o niedomodze języka. W oku kręci się łezka nostalgii, gdyż kiedyś, w dawnych, dobrych czasach, nasi politycy nie tylko dużo czytali, ale potrafili z klasą mówić, pisać, a nawet wygrywać. Niestety, wyczucie stylu języka nie spada z nieba. Nadciąga niespiesznie, wraz z lekturą znacznej ilości tekstów. Daje za to szansę dostrzeżenia okiem wyobraźni wojujących taśm.

Nie bądźmy jednak zbyt wymagający. Zawsze może być dużo gorzej. Zdarzają się w polityce słowa całkowicie „poza wyborem” – jak zgrabnie określano dostawę butów nie do pary w szczęśliwie zaprzeszłych czasach uspołecznionego handlu. Innych kwestii prezydenta Wilka, nieporównanie bardziej drastycznych i przygnębiających, dostatecznie nagłośnionych przez media, nie będziemy dziś cytować. Tamte słowa wybrańca spośród ponad setki tysięcy elblążan są poza moim wyborem.

Gra wobec Jerzego Wilka ujawniła przede wszystkim brudną, niegodną mowę potencjalnego urzędnika państwowego, namaszczonego przez swoją partię na wybrańca narodu. I było co nagrywać. Język wybrańca, czyli tym samym jego styl. Kulturę. Mentalność. Obyczaje. Nawyki. Takie, jakie są. Po prostu. Oddane prawdziwie. Sprawiedliwie.

Filolodzy - psycholingwiści od dawna wiedzą i udowadniają, że tu nie ma przypadków.

"Powiedz mi cokolwiek, a powiem ci, kim jesteś" – to ich dewiza, a nie tylko komiczny paradoks. Mowa jest odbiciem myślenia. Język – słowa, ich brzmienie oraz sposób posługiwania się nimi - mówią o człowieku niezwykle dużo. Charakteryzują go tysiąckroć doskonalej niż, na przykład, sposób ubrania. Na podstawie paru zdań wypowiedzianych przez kogoś można określić jego wiek, wykształcenie, zawód, stan zdrowia, nastrój, emocje, uzdolnienia, pochodzenie społeczne, miejsce urodzenia i zamieszkania, nie wyłączając informacji o jego przodkach. Drogą analizy sposobu mówienia diagnozuje się w nauce i terapii cechy psychiczne człowieka, normę umysłową i jej deficyty, które następnie można mową leczyć, ucząc rozumienia słów i operowania strukturami języka (np. w autyzmie). Takie drobnostki jak wysłyszenie w ludzkim głosie skłonności do nałogów – papierosów, alkoholu – to dla fachowca łatwizna.

- Gdyby nie taśmy(…), to ja jestem przekonany, że wynik byłby inny - zgodnie z tą oceną Jarosława Kaczyńskiego, na mowie kandydata Wilka poznało się niemało wyborców.

Z pewnością niektórzy przeżywali z tego powodu ciężkie rozterki. Oczywista, inaczej byłoby, gdyby nie usłyszeli licznych, brudnych słów i zagłosowali na swojego kandydata w błogiej nieświadomości. Nie ma jednak tego złego. Dzięki całemu zamieszaniu okazało się, że wyborca wolałby czasem tam, wysoko, widzieć bardziej kogoś do podziwiania, cenienia, obdarzenia zaufaniem, niż do wybaczania rzeczy trudnych do wybaczenia. Chciałby kogoś może nawet nieco lepszego od siebie, kto panuje nad sobą i nad sytuacją, gdyż to daje poczucie bezpieczeństwa. Kogoś wiarygodnego, z klasą nie na pokaz.

Wyobraźmy sobie historyjkę niezbyt hipotetyczną. Zjeżdżamy do Elbląga jako miasta już szczęśliwie pełnomorskiego, a obok naszej ławeczki, naprzeciw ratusza, panoszy się jakiś obrzępała, częstując przechodniów, nas i nasze nieletnie dzieci paskudnymi wiązankami słownymi. Wiemy, że skład sejmowych wybrańców narodu biedził się kiedyś także nad karaniem mandatami głośnej, rynsztokowej mowy. Możliwe, że było to przy okazji prac nad zakazem spacerków wokół piaskownic właścicieli bulterierów, którzy boją się założyć kaganiec własnemu psu. A może jednocześnie z porządkowaniem problemu alkoholizmu, dzięki czemu miejskie straże mogą wreszcie dobrać się do studenta, który usiadł z puszką piwa na ławce, przed akademikiem. Pamiętając więc o szczytnych celach służb miejskich, udajemy się niezwłocznie do wspomnianej straży jako do bezlitosnego ramienia prawa, które dosięgnie chuligana w imieniu ratusza. Z racji nieuchronnej, bezkompromisowej sprawiedliwości wobec wandala masakrującego polszczyznę, czego co poniektórzy nie są w stanie zaakceptować. Przy aplauzie, co poniektórych, wyborców z Elbląga. Pokrzepiający obrazek, nieprawdaż?

A teraz policzmy. Czterystu sześćdziesięciu posłów. Stu senatorów. Kilkadziesiąt osób w rządzie. Stu siedmiu prezydentów miast. Ile procent około czterdziestu milionów całkiem roztropnych Polaków stanowią ci wybrańcy?

Opinie polityczno - społeczne
Jan Romanowski: PSL nie musiał poprzeć Hołowni. Trzecia Droga powinna wreszcie wziąć rozwód
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA