Złość patyną grozi
6.
Jedno tylko strważa
Myśl namolna i dotkliwa mą spiżową skroń przewierca
Jej wspomnienie kołatanie wzruszonego wznieca serca
Rok, dzień, co dzień, w chwilce każdej
A wciąż niby nowa:
Jak daleko jest z Wrocławia
Stąd
Z Rynku
Do Lwowa
7.
I pytanie stawia takie:
Czy w tłumie gawiedzi
Choć część, choć połowa
Co tam, jedna głowa
Nie, nie głowa
Lecz serce
Jak ja tęskni do Lwowa?
Jak pan świerzopowych tam onegdaj włości
W szponach , by tak rzec,
starości
Aleksander hr. Fredro wiekowy
A tłum bez tchu ciągnie wężowy.
Co za mowa jego, polska to czy jaka?
Mocny Boży,
znów nie słyszę dziś lwowiaka...
8.
Bo me ucho, choć wydaje się spiżowe
Kocha łowić nuty kresowe.
Lecz niestety, coraz głębszy mam ostatnio problem taki:
Gdzie się, do kata, podziały lwowiaki ?
Trwać nie słysząc zaśpiewu Kargula
Ani w ząb akcentu Pawlaka
Ot, cierpienie i despekt Polaka!
Cóż to jest, stwardniała mowa taka?
Słyszeć chcę choć jednego swojaka
Nie wymagam poezji Morsztyna
Lecz bez śpiewu Kresów
Polski dla mnie nima.
9.
Tak w fotelu sobie dumam smętnie, czule
Nucę w duchu : „Ach, moi kochani Kargule"
3
, „Jeszcze Polska", „Sokoły", inne stare pieśni
Dokąd – myślę – mi się ci najlepsi wynieśli
Na lawecie przywieźli
Zamilkli
Ugrzęźli
Na policzku ciepły deszczyk
Nie,
Mróz trzyma.
A to łza leci.
- O, Mickiewicz! – pokazują na mnie dzieci.
Nowoczesna to na wskroś jest widać szkoła
10.
Dryń, dryń!
Dzwonek słyszę spod cokoła.
To panienka ma w ręku tak-taka.
- Ania Pawlak – rzecze...
I upiekła raka.
Dobry Boży, taż prawnuczka to Pawlaka!
Stoi sobie! Pośród tego ula!
I te loczki. Pawlaczka. Anula.
Joj, taż w końcu widzę i sztubaka
Przyszedł wreszcie...
Serce czuje, że to prawnuk Kargula!"
Wrocław, Sylwester 2013
Przypisy:
1
Rokrocznie na wrocławskim Rynku maturzyści tańczą „Poloneza dla Fredry".
2
Podczas Gitarowego Rekordu Guinessa
3
Na melodię „O, mój rozmarynie"