Strona internetowa nazywa się dosłownie „Przymierze mające na celu wyeliminowanie narkotyków w całym kraju" – zenkokumayakubokumetsudoumei.com. Gdy ją otwieramy wita nas hasło o podobnej treści, odrobinę bardziej poetyckiej: „Przymierze antynarkotykowe i oczyszczania kraju". Do tego kilka zdjęć. Obecnie w Japonii kwitną wiśnie, więc możemy te wiśnie oglądać w pełnej krasie. Koniecznie z symbolami japońskiej kultury. Są shintoistyczne bramy torii, góra Fuji – do wszystkiego kwitnące wiśnie. Pod zdjęciami manifest z lipca 2013 roku, w którym sojusz oczyszczania kraju z narkomanii mówi o konieczności działań zgodnych z nazwą organizacji. O tym, że podstawowe prawa człowieka i konstytucja to skarby Japonii. Że trzeba bronić młodzież i starszych. Że po to powstała ta strona i że walka z narkotykami to w dużej mierze efekt wielkiego wysiłku szefa Taoki. Wszystko brzmi dobrze, ale szef Taoka był gangsterem.
Szef wszystkich szefów
I to nie byle jakim. Kazuo Taoka najdłużej w dotychczasowej historii rządził największym gangiem japońskiej yakuzy – klanem Yamaguchi. Yakuza to japońska mafia, a do Yamaguchi może należeć prawie połowa wszystkich jej członków. Boss Taoka, po japońsku to stanowisko w mafijnych strukturach nazywa się oyabun, szefował organizacji od 1946 do 1981 roku. Przeszedł do historii jako ojciec chrzestny wszystkich ojców chrzestnych, więc nic dziwnego, że ponad 30 lat po jego śmierci, pamięć o nim jest wciąż silna w klanie Yamaguchi. Ale dlaczego w ogóle mafia ma stronę internetową i pisze o swojej antynarkotykowej polityce?
Mafia ucierpiała na kryzysie
W Japonii jest kryzys. Dwie stracone dekady, deflacja, żmudne plany naprawcze, które aktualnie wprowadza premier Abe. Do tego jeszcze ostatnia podwyżka podatku konsumpcyjnego. Japończykom nie wiedzie się dobrze pod względem ekonomicznym, przedsiębiorstwa tracą międzynaroodwą konkurencyjność i nie przynoszą takich dochodów, jak kiedyś. Nie tylko swoim właścicielom, także mafia na nich nie zarabia. W końcu mafia to wymuszenia, nielegalne interesy i pranie pieniędzy. Tylko te pieniądze musi ktoś zarobić uczciwie, żeby można je było przepuszczać przez salony gier i rozmaite inne podejrzane lokale. Mafia także cierpi z powodu gospodarczej zapaści. W 2013 roku odnotowano rekordowo niski poziom gangsterów w historii – mniej niż 60 tys.
Takie statystyki prowadzi japońska policja. Yakuza od dekad trwa z nią w przedziwnej symbiozie, w której wszyscy wszystko wiedzą, ale nie wchodzą sobie w drogę. W czasach kryzysu jednak mafia musi szukać sposobu na zwiększenie swojej atrakcyjności dla nowych członków. Jeżeli nie można zarabiać na stary sposób, yakuza stara się ocieplić swój wizerunek. Pomaga ofiarom trzęsień ziemi – klan Yamaguchi wywodzi się z Kobe, dlatego bardzo naturalne było włączenie się do pomocy po wstrząsach z 1995 roku. Gangsterzy zdołali już zasłynąć tym, że zatrudniano ich do sprzątania Fukushimy. Na nowej stronie internetowej można znaleźć materiały o tym, jak członkowie klanu Yamaguchi zbierają śmieci na brzegach rzeki Toga niedaleko kwatery w Kobe, jak odbywają pielgrzymki do świątyń i w rytm tradycyjnej pieśni oddają się pielęgnowaniu walorów bojowego ducha męskości ninkyo. Gdy Yamaguchi nie mieli jeszcze strony internetowej, dystrybuowali specjalny magazyn, w którym można było znaleźć wiersze, wędkarskie opowieści oficerów klanu i przesłanie od głównego bossa.
Brzmi jak bajka
To wszystko brzmi jak jakaś optymistyczna bajka o świecie, w którym nagle sprawy zaczynają przybierać pozytywny obrót. Nie można jednak zapomnieć, że mowa o mafii, która zwyczajnie chce zdobyć więcej nowych członków. Nie po to, by uczyć ich ikebany i origami, ale by mieć kim dokonywać kolejnych wymuszeń i zabójstw. By w praktyce pomoc dla poszkodowanych w trzęsieniach ziemi, które na pewno w przyszłości nawiedzą Japonię, była kolejną okazją do zarobienia. W końcu yakuza ma kontakty wszędzie. Może szybko sprowadzić TIRy z pomocą, ale także jest w stanie stworzyć tak zagmatwaną z prawnego punktu widzenia siatkę wzajemnie połączonych firm, która uniknie płacenia podatków i zarobi nawet na sprzątaniu elektrowni atomowej.