Tajemniczy wzrost PKB

Po intrygującym nagłówku powinno być już tylko lepiej. Ale rzecz się dzieje w Japonii, dlatego może być różnie.

Publikacja: 12.06.2014 09:37

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Premier Shinzo Abe dwoi się i troi, by ożywić swój kraj po latach gospodarczej zapaści. Wymyśla reformy, jeździ po świecie, sprzedaje japońskie technologie i do tego jeszcze stara się, by to Japonia stała się przywódcą regionu Azji Południo-Wschodniej. Jego działania mają tyle samo zwolenników co i przeciwników, na długofalowe efekty przyjdzie jeszcze poczekać, zatem pozostaje przeglądanie bieżących statystyk

Co stoi za wzrostem?

Ostatnie dane przyniosły niespodziewaną informację. Pierwszy kwartał 2014 roku okazał się bardzo korzystny dla japońskiego PKB, ten wskaźnik wzrósł o niespodziewaną przez analityków wartość 6,7 proc. Niektórzy specjaliści przewidywali 5,9 proc., pojawiały się także głosy o 5 – 5,5 proc. wzroście. Skąd zatem tak duża różnica?

Po dokładniejszym przeanalizowaniu danych okazało się, że największy wzrost PKB wypracowały korporacje wydając 7,6 proc. więcej środków niż trzy miesiące wcześniej. Prognozy zakłady wzrost tych wydatków jedynie o 4,9 proc. Japońska gospodarka dostała niespodziewany prezent od... Microsoftu, który wraz z początkiem kwietnia zakończył wsparcie techniczne dla popularnego systemu Windows XP.

Taka informacja jest bardzo ważna dla korporacji, które nie mogą pozwolić sobie na prowadzenie biznesu w systemie, który bez oficjalnego połączenia z informatykami jego twórców jest narażony na hakerskie ataki. System bez wsparcia trzeba szybko zastąpić innym, czyli jednym słowem wykupić nowe licencje na nowy system. Na świecie trwa masowa akcja zamiany Windows XP na nowszą wersję z cyferką 8.

Trochę statystyki

Na rynku japońskim jeszcze rok temu w czerwcu na ponad 30 proc. komputerów korzystano z XP, w grudniu ten odsetek spadł do poziomy 17,1 proc. Na czerwiec 2014 roku analitycy z International Data Corporation Japan szacują, że jedynie 6,6 proc. korporacyjnych maszyn będzie jeszcze miało zainstalowany system, który przeszedł do historii.

Skoro korporacje muszą kupować nowe licencje do korporacyjnych koszyków trafiają także nowe komputery. To także nakręca wydatki. W tym momencie przydają się dane Japońskiego Związku Przemysłu Elektronicznego i Technologii Informacyjnej, według których w marcu 2014 roku do kraju dostarczono 1,64 mln nowych komputerów, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. Zamówiono najwięcej od kwietnia 2007 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie takich statystyk. Kwiecień przyniósł kolejny milion nowych urządzeń, dokładnie 954 tys., 46,9 proc. więcej niż w 2013 roku. Zwiększone dostawy mają utrzymać się co najmniej do lipca.

Każda akcja wywołuje w efekcie reakcję, w przypadku zwiększonych zamówień spowodowanych koniecznością przejścia na nowy system, gdy wszystkie komputery zostaną dostarczone, a systemy zainstalowane, zamówienia na jakiś czas się zatrzymają. Wraz z nimi wzrost PKB na tym polu. Ale być może wtedy Japonia będzie już na nowych torach do szybkiego rozwoju, przynajmniej takiego jak w czasach, gdy była azjatyckim tygrysem.

Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Pietryga: Polska skręca na prawo. Czy Donald Tusk popełnił strategiczny błąd?
Opinie polityczno - społeczne
Pięć najważniejszych wniosków po I turze, którą wygrali Kaczyński i Tusk
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kluczowa dla Polski jest zdolność budowania relacji z USA
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty
felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak